Przewodniczący rady nadzorczej Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Liwiusz Laska poinformował we wtorek o pozytywnym zaopiniowaniu przez radę kandydatury Zbigniewa Derdziuka na stanowisko prezesa ZUS. Wniosek ministry rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszki Dziemianowicz-Bąk w tej sprawie wpłynął w ubiegłym tygodniu.
Koniec bezkrólewia w ZUS?
Decyzja o powołaniu prezesa ZUS należy teraz do premiera. Tym razem wydaje się ona formalnością, co oznacza koniec trwającego ponad trzy miesiące bezkrólewia w Zakładzie.
Przypomnijmy, że szef rządu – na wniosek ministry pracy – odwołał poprzednią prezes ZUS Gertrudę Uścińską 10 stycznia br. Pod koniec lutego Dziemianowicz-Bąk zaproponowała kandydaturę dotychczasowej członkini zarządu ZUS ds. świadczeń Doroty Bieniasz. Rada nazdorcza pozytywnie zaopiniowała tę kandydaturę. Zabrakło jednak akceptacji ze strony premiera.
Jak podała przed tygodniem „Gazeta Wyborcza”, w ostatnim czasie toczyły się w tej kwestii rozmowy między premierem, a ministrą pracy. Ostatecznie ustalono, że na czele ZUS nie stanie Bieniasz, a nowy kandydat, wyłoniony w drodze negocjacji między Tuskiem, a Dziemianowicz-Bąk. Tym kandydatem okazał się Zbigniew Derdziuk.
Dla Derdziuka oznacza to powrót na fotel prezesa ZUS po prawie 10 latach przerwy. Kierował on tą instytucją w latach 2009-2015, czyli w okresie poprzednich rządów Donalda Tuska i za premierostwa Ewy Kopacz. Wcześniej Derdziuk był m.in. zastępcą szefa kancelarii premiera Jerzego Buzka, przewodniczącym Komitetu Stałego Rady Ministrów w gabinecie Kazimierza Marcinkiewicza i ministrem bez teki oraz szefem Komitetu Stałego Rady Ministrów w pierwszym okresie rządów Donalda Tuska.