Wiele osób, które czują pociąg do narcyzów, zdaje sobie w pewnym momencie sprawę, że mają lub mieli narcystycznych rodziców. To nie przypadek.
Wielu rodziców, zwłaszcza narcystycznych, zaszczepia swoim dzieciom jasne przekonanie, że szacunek, akceptacja i miłość wymagają spełnienia określonych warunków. W ten sposób dzieci uczą się, że są akceptowane i wartościowe za to, co robią lub osiągają, a nie za to, kim są, nic więc dziwnego, że dzieci narcystycznych rodziców często doświadczają poczucia niskiej samooceny. Poprzez uzależnienie miłości i szacunku od spełnienia określonych warunków przyjmują komunikat, że nie są „wystarczająco dobre” i muszą robić więcej, aby otrzymać akceptację i miłość, której pragną i na którą zasługują.
Na pewnym poziomie mogą się czuć niekochane lub „niegodne miłości”. Uwaga i uczucia narcyza również są uzależnione od spełnienia określonych warunków – tego, co robisz, a nie tego, kim jesteś. Jego szacunek staje się zależny od twoich osiągnięć, a nie od osobistych cech. Dzieci narcyzów starają się odpowiedzieć na trudne lub niemożliwe do spełnienia oczekiwania rodziców. Podstawowe przekonania: „Nie jestem wystarczająco dobra”, „Nie jestem tego godna”, „To moja wina” są ponownie wyzwalane w narcystycznych związkach w dorosłości. Osoby wchodzące w destrukcyjne wzorce związków z narcystycznymi partnerami mogą odkryć, że u podstaw leży podświadome powtarzanie wcześniejszej dynamiki relacji. Innymi słowy, powtarzają rolę, jaką przyjmowały wobec rodzica (lub innego członka rodziny), który być może dominował albo stosował przemoc, a one jako dzieci się poddały, dostosowały lub przyjęły odpowiedzialność, aby przetrwać lub poradzić sobie z sytuacją.
W mojej pracy klinicznej często obserwowałam, że dorosłe dzieci narcyzów odważnie, a często wręcz maniakalnie walczą, by zrobić coś lub czuć się „wystarczająco dobrym”. Są bardzo zdeterminowane, żeby osiągać coraz więcej. Paradoksalnie niektórzy reagują zupełnie odwrotnie – poddają się i rezygnują z wszelkich ambicji i oczekiwań, że kiedykolwiek osiągną wystarczająco dużo w oczach swoich rodziców. Ci, którzy się buntują i wybierają to drugie rozwiązanie, mają tendencję do zmagania się ze wstydem i prawdopodobne jest, że rozwiną się u nich takie problemy, jak uzależnienia czy zaburzenia odżywiania. Dzieci narcyzów mogą również wykazywać tendencje narcystyczne – czego można się spodziewać, biorąc pod uwagę, że podlegali takiemu modelowaniu przez jednego lub oboje rodziców. Elementy narcystycznych mechanizmów obronnych są powszechnie widoczne u osób uzależnionych i ulegających zaburzeniom odżywiania, takim jak jadłowstręt psychiczny.
Tak na marginesie, uważam, że niektórzy ludzie są błędnie diagnozowani jako cierpiący na zaburzenia osobowości, uzależnienia, zaburzenia odżywiania, depresję kliniczną, zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne lub inne psychiatryczne, podczas gdy w rzeczywistości zmagają się z problemami wynikającymi ze związku z narcyzem, a w szczególności z narcystycznymi rodzicami. Diagnozowane zaburzenia mogą być tylko objawem, a nie przyczyną. Nie wierzę, że u kogokolwiek rozwijają się przypadkowo i bez powodu. Często są charakterystyczne dla problemów wynikających z posiadania narcystycznego rodzica. Zachowania te służą następnie jako nieadaptacyjne strategie radzenia sobie z problemami, które leżą głębiej albo gdzie indziej. Niestety błędna diagnoza podtrzymuje szkodliwe i nieprawdziwe przekonanie, które zostało już przyjęte, czyli: „To ja”, „To moja wina”, „Coś jest ze mną nie tak”, „Nie jestem wystarczająco dobry” i tak dalej.
Posiadanie narcystycznego rodzica przypomina trochę posiadanie narcystycznego partnera. Sprawia, że wątpimy w siebie i czujemy się, jakby wszystko było naszą winą, mamy poczucie, że nie jesteśmy godni bezwarunkowej miłości i współczucia. Ma to, co zrozumiałe, ogromny wpływ na naszą samoocenę i poczucie własnej wartości. Gdy w okresie dorastania doświadczamy tego rodzaju przemocy lub zaniedbywania, może to być trudne do wykrycia, ponieważ zwykle ściśle wiąże się ze stylem wychowania w rodzinie. Środowisko, w którym dorastamy, przez długi czas jest naszym światem i właśnie jego zasady uważamy za „normalne”. Często dopiero jako nastolatki lub dorośli zyskujemy szerszą perspektywę na życie rodzinne i relacje. Dorastanie z narcystycznym rodzicem ma wpływ na poznawanie i określanie naszych granic, rozwój poczucia własnej wartości oraz koncepcji relacji i ról, jakie w nich pełnimy. Podobnie jak wiele naszych wczesnych doświadczeń życiowych, ma to ogromny wpływ na sposób, w jaki postrzegamy siebie, świat i ludzi.
Instynkt przetrwania
Osoby pozostające w narcystycznych związkach, niezależnie od tego, czy jest to rodzic, czy partner, mają zwykle podwyższoną czujność i przyjmują sposób bycia, który w dużej mierze opiera się na reakcji walki lub ucieczki. Odpowiada za nią nasz wrodzony instynkt przetrwania. W czasach prehistorycznych był on niezbędnym elementem naszego życia i ewolucji. Także obecnie nie potrzeba wiele, aby taka reakcja została aktywowana w dowolnej sytuacji, bo podlegamy ciągłym stresom. Już nawet dojazd do pracy w korkach może wystarczyć, aby wywołać tę pierwotną reakcję! W założeniu taka reakcja powinna być krótkotrwała, by pomóc nam przetrwać bezpośrednie zagrożenie, często jednak dzieje się inaczej. Jeśli doświadczyliśmy wcześniej narcystycznej przemocy, traumy lub problemów ze współuzależnieniem w rodzinie, możemy zaadaptować strategie przetrwania jako długoterminową reakcję i staje się ona naszym sposobem bycia.
W trybie ucieczki mamy tendencję do wycofywania się lub szukania sposobów, aby uciec od doświadczenia, uniknąć go, znieczulić się lub zmienić rzeczywistość. W przypadku związku z narcyzem lub narcystycznym rodzicem może to być impuls, by zdecydować się na ucieczkę od zagrożenia – często od konfliktu albo przemocy. Może to obejmować chęć fizycznej ucieczki i ukrycia się, unikanie, uległość albo podporządkowanie się, a także ucieczkę od wewnętrznego doświadczenia emocjonalnego, osiąganą poprzez dysocjację, otępienie, używanie narkotyków i alkoholu, seks, ciągłe bycie zajętym, pracoholizm lub inne obsesyjne i kompulsywne zachowania.
W trybie walki jesteśmy bardziej pobudzeni i chcemy się bronić. Zwykle czujemy się wtedy silnie zmotywowani i skupieni na osiągnięciu celu. Reakcja walki jest naładowana energią i dążeniem do osiągnięcia „zwycięstwa”. Pod pewnymi względami pełni użyteczną funkcję. Może pomóc nam osiągnąć dobre stopnie, podwyższać kwalifikacje, zrobić karierę i zapewnić korzyści finansowe, co z kolei może w pewnym sensie zapewnić nam swobodę w trudnej sytuacji i uwolnić od przeszłości. Reakcja walki i związane z nią poczucie siły mogą również powstrzymywać nas od odczuwania zbyt silnego bólu emocjonalnego, wzmocnić nas i zapewnić poczucie kontroli. Dzięki niej jesteśmy w stanie odłączyć się od trudnych i bolesnych doznań emocjonalnych i fizycznych, a zamiast tego zacząć polegać na naszym intelekcie, logice i racjonalnym myśleniu. Jest to bardzo pomocne, jeśli w przeszłości doświadczyliśmy przytłaczających emocji. Działanie w tym trybie, gdy polegamy głównie na logice i analitycznym myśleniu, służy do tego, aby w pewnym stopniu trzymać nas z dala od chaotycznego i mrocznego świata emocji.
Chociaż oba te tryby reakcji dają pewne krótkoterminowe korzyści i umożliwiają przetrwanie trudnej sytuacji, ich stosowanie w dłuższej perspektywie jest szkodliwe dla naszego samopoczucia fizycznego, zdrowia psychicznego i jakości życia. Obydwa tryby przetrwania trzymają nas do pewnego stopnia z dala od naszych wewnętrznych doświadczeń emocjonalnych. Mimo że mogą być pomocne w chwilach intensywnego bólu, szoku lub traumy, nie są to przydatne strategie długoterminowe. Życie w trybie walki o przetrwanie może prowadzić do problemów z uzależnieniami, stresem, wypaleniem, stanami lękowymi czy depresją. Co ważne, pojawia się często w wyniku doświadczenia lub narażenia na narcystyczną przemoc.
Nierzadko zdarza się, że dzieci narcyzów nieświadomie poszukują podobnej dynamiki w związkach uczuciowych i przyjaźniach w wieku dorosłym. Bardzo wielu dorosłych pozostających w związkach z narcyzami, jawnymi lub ukrytymi, miało w okresie dorastania rodzica lub innego ważnego członka rodziny, który był w jakiś sposób narcystyczny albo miał przynajmniej pewne narcystyczne cech. Być może często stosował kary, był autorytarny, surowy, dyscyplinujący, czasami zjadliwy, rzadko zadowolony czy usatysfakcjonowany. Nie zapewniał spójnej pozytywnej i budującej informacji zwrotnej, był nieobecny, niedostępny albo ciągle zajęty z jakiegokolwiek powodu. Być może nie interesował się dzieckiem lub nie opiekował nim tak, jak powinien. A może dynamika relacji między rodzicami opierała się na współuzależnieniu? Możliwe, że któreś z rodziców było narkomanem lub alkoholikiem. Każda forma uzależnienia jest z natury egoistyczna, a wielu narcyzów to osoby uzależnione.
Każde dziecko zasługuje na to, aby czuć się bezpiecznie i doświadczać bezwarunkowej miłości za to, kim jest, a nie tylko za to, co robi. Niestety nie zawsze tak się dzieje. Jeśli takie jest twoje doświadczenie, to chciałabym, abyś wiedziała, że niezależnie od powodów, dla których nie otrzymałaś jako dziecko opieki, ochrony i wychowania, jakiego pragnęłaś (i na które w istocie zasługiwałaś), nie było to twoją winą. To nigdy nie jest wina dziecka – dzieci nie odpowiadają za problemy i zachowania dorosłych. Teraz jako osoba dorosła możesz zapewnić sobie opiekę, ochronę, pewność, poczucie bezpieczeństwa i bezwarunkową miłość, na jaką zasługujesz i zasługiwałaś w dzieciństwie. Możesz wychować na nowo swoje wewnętrzne dziecko, opiekując się sobą i okazując sobie miłość.
Fragment książki „Jak zostawić narcyza… na dobre. Sposoby na wyjście z toksycznych i przemocowych relacji” wydanej przez Wydawnictwo Kobiece. Tytuł, lead i skróty od redakcji „Newsweeka”. Książkę można kupić tutaj.
„Jak zostawić narcyza… na dobre. Sposoby na wyjście z toksycznych i przemocowych relacji”