W tym największy jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz. Tak mniej więcej wygląda teraz proces zjednoczeniowy Zjednoczonej (do tej pory) Prawicy. Suwerenna Polska zaczęła się obawiać połączenia z PiS. A zwłaszcza tego, że prezencie powitalnym prezes Jarosław Kaczyński da ziobrystom niemiłą prezydencką niespodziankę.

PiS-owi nagle zaczęło zależeć na jak najszybszym i jak najściślejszym zjednoczeniu z Suwerenną Polską. – Nigdy nie było takiej silnej woli jak teraz – mówią politycy Suwerennej i natychmiast zadają sami sobie pytanie „dlaczego?”. Niektórzy z nich znajdują też prawie natychmiast odpowiedź.

Zdaniem ludzi z Suwerenne Polski w PiS boją się protestu wobec wyboru kandydata na prezydenta. W części Suwerennej Polski cały czas jest przekonanie, że należy negocjować z PiS-em wejście do partii, ale wyłącznie pod warunkiem szybkich prawyborów prezydenckich, w których wziąłby udział także Patryk Jaki. Zdaniem wielu naszych rozmówców – co ciekawe nie tylko z Suwerennej Polski – byłby tym kandydatem, który miałby największe szanse sprawić, że pracowałaby na niego prawie cała partia. A przynajmniej politycy SP nie robiliby mu wbrew. Ale jest przecież jeszcze frakcja Morawieckiego, która Patryka Jakiego na pewno by nie zaakceptowała. Przekonanie, że Jaki to kandydat gwarantujący jedność jest zatem raczej myśleniem życzeniowym.

Właśnie frakcja Morawieckiego ma być tą, która – paradoksalnie – najbardziej prze do połączenia sił z Suwerenną Polską.

– Zdaje się, że wymyślili, że jak będziemy już formalnie w PiS-ie, to będzie łatwiej nas spacyfikować – gdybają nasi rozmówcy z SP.

To wydaje się akurat oczywiste, bo jeśli SP wejdzie do PiS przed oficjalnym wskazaniem kandydata i bez wynegocjowanego wpływu na tę decyzję, to zwyczajnie nikt nie będzie się ich pohukiwaniem przejmował. A z PiS coraz częściej płyną sygnały, że cała akcja poszukiwania kandydata skończy się na kimś dobrze znanym i mało lubianym – gdzieś między byłym premierem a byłym wicepremierem. Coraz częściej bowiem pojawia się scenariusz, że PiS nie ma już ani czasu, ani środków do „stworzenia Dudy 2.0”. Musi wziąć kogoś, kogo wyborcy znają i pracować na tym, co jest.

Co to oznacza dla Suwerennej Polski? Mówiąc w bardzo dużym skrócie, SP boi się, że kiedy już wejdą do PiS, to okaże się, że kandydatem jest Morawiecki. I dawni ludzie Zbigniewa Ziobry będą zmuszeni pracować na polityka, którego przez lata uważali za największy błąd prezesa Kaczyńskiego i aktywnie zwalczali.

Połączenie partii do niedawna tworzących rząd Zjednoczonej Prawicy ma nastąpić w czasie kongresu w Przysusze 28 września. Chociaż ostatnio zaczęły pojawiać się także głosy, że partiom nie uda się dogadać do tego czasu.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version