W ubiegłym tygodniu, w dniu szczytu UE w Brukseli, wrzucił do sieci zdjęcie z szefową włoskiego rządu: „Rozmowa z Giorgią Meloni była jak zawsze konkretna. Szczególnie o polityce migracyjnej UE oraz konieczności wsparcia Ukrainy. Polska potrzebuje mocnych sojuszy i lojalnych partnerów”. Kilka godzin wcześniej w wywiadzie w Business Insiderze skarżył się na dawną TVP: „Byłem tam często negatywnie przedstawiany jako premier i źle pokazywany”. Można by machnąć ręką: ot, zwykły roboczy dzień premiera. Gdyby nie fakt, że chodzi o byłego szefa rządu, Mateusza Morawieckiego.

Brukselska kawka z Giorgią Meloni da się wytłumaczyć: PiS i Bracia Włosi są w jednej frakcji w Europarlamencie. Ale psioczenie na PiS-owską TVP? Przecież „paski” dotyczące rządu opływały tam lukrem, za to te o opozycji budziły wstręt. Chyba że Morawieckiemu chodziło o rozmowę w „Gościu Wiadomości” latem 2022 r., w której Danuta Holecka odważyła się zapytać, kiedy Polska dostanie pieniądze z KPO. „Dociskany” – premier huknął na nią: „Widzę, że pani, podobnie jak skrajna prawica i nasza totalna opozycja, również dała się wpuścić w taki nurt narracji o KPO”. Zmieszana Holecka słuchała wywodów, że najbardziej liczą się zwykłe fundusze unijne, bo to ponad 550 mld zł. Tyle że i te miliardy Unia zablokowała, bo PiS łamało reguły praworządności.

W Business Insiderze Mateusz Morawiecki wypadł bardzo wiarygodnie, jak po lekkiej lobotomii: na tyle słabej, że nie wymazała wspomnień o premierostwie, za to całkowicie wyrugowała poczucie odpowiedzialności za ten czas. Zdefraudowany Fundusz Sprawiedliwości? „Nie wiem, jak funkcjonował, on był w gestii Ministerstwa Sprawiedliwości, więc nie mam wiedzy na ten temat” – odpowiedział były zwierzchnik Zbigniewa Ziobry. Pegasus? „Za każdym razem otrzymywałem potwierdzenie [od ministra koordynatora służb specjalnych – red.], że za zastosowaniem tego typu systemów stoi decyzja niezależnego sądu”. Fuzja Orlenu i Lotosu? „Proces sprzedaży i wyceny aktywów Lotosu był niezwykle transparentny” – wmawiał bez zmrużenia oka. I dodał, że „przez ostatnie kryzysowe lata dzięki Orlenowi mogliśmy mieć jedne z najtańszych paliw w UE”. Liczył zapewne, że nikt już nie pamięta, jak tuż przed zeszłorocznymi wyborami Orlen – wbrew rynkowym trendom – utrzymywał superniskie ceny na stacjach, za to rok wcześniej przez długie tygodnie je zawyżał, także wbrew rynkowi.

Polityczna amnezja Morawieckiego nie ogranicza się do tego wywiadu. W styczniu w Radiu Zet odżegnywał się od obietnic miliona samochodów elektrycznych do 2025 r.: „Ja tego nie powiedziałem”. I przekonywał, że chodziło o autobusy elektryczne. Tylko że w Polsce jeździ tylko 126 tys. autobusów, więc skąd miałby się wziąć milion elektrycznych? Milion samochodów na prąd obiecywał publicznie wiceminister energetyki Michał Kurtyka latem 2016 r., ale Morawiecki stał wtedy tuż obok i niczego nie prostował, choć był wicepremierem. To on przygotował też Strategię na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, w której elektromobilność stanowiła jeden z filarów. Ów milion jest zapisany w oficjalnym „Planie rozwoju elektromobilności w Polsce” Ministerstwa Energii. W załączniku nr 1 „Wypromowanie pojazdów elektrycznych jako środka transportu w miastach przyszłości” stoi jak byk: „1 mln pojazdów elektrycznych zarejestrowanych w Polsce”. Polityczna pamięć rzecz ulotna, ale plik PDF wisi do dziś na rządowych stronach.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version