PiS regularnie bada poparcie dla kandydatów na prezydenta. Wedle najnowszych danych, do których dotarł „Newsweek”, Nawrocki ma 8 punktów procentowych straty do Rafała Trzaskowskiego.
Dla PiS optymalnym scenariuszem byłoby, aby Nawrocki chociaż minimalnie był przed Rafałem Trzaskowskim – czyli powtórka z 2015 roku, gdy Andrzej Duda sensacyjnie wyprzedził w pierwszej turze prezydenta Bronisława Komorowskiego o 0,99 punktu proc., co dało mu gigantyczny impet przed dogrywką. Dziś perspektywa, że dojdzie do mijanki Nawrockiego i Trzaskowskiego to jednak mrzonka.
Wedle badań PiS, do których dotarł „Newsweek”, Rafał Trzaskowski ma 36 proc. poparcia – więcej niż Koalicja Obywatelska. Prezydent Warszawy już w pierwszej turze przyciąga elektorat lewicowy. To jest zresztą stałą cecha Trzaskowskiego – na lewicy mają tego świadomość, więc oczekiwania co do wyniku Magdaleny Biejat są mikre.
Drugi jest Karol Nawrocki z wynikiem 28 proc. Z perspektywy sztabu nie ma dramatu. Niemniej Nawrocki wciąż nie doskoczył do wyniku samego PiS. Nie ma jednak ryzyka, że wyprzedzi go Sławomir Mentzen, kandydat Konfederacji. Widać usilne starania Kaczyńskiego, aby Nawrocki wziął cały elektorat PiS.
Na konwencji programowej Nawrockiego prezes PiS zabrał głos w zasadzie tylko po to, aby przekonać wyborców PiS do głosowania na prezesa IPN. – Ja sądzę, że nawet ci po tej naszej stronie, także Prawa i Sprawiedliwości, którzy byli za Karolem Nawrockim, ale nie wiedzieli tak na pewno, czy to jest nasz partyjny kandydat, już dzisiaj wiedzą. Wiedzą, że to jest nasz kandydat. Innego nie ma – mówił Kaczyński.
W zamawianych przez PiS sondażach Sławomir Mentzen ma około połowy wyniku Nawrockiego: 13–14 proc. Nie ma więc ryzyka, że kandydat Konfederacji wyprzedzi kandydata PiS. Jednocześnie przy Nowogrodzkiej wręcz kibicują Mentzenowi, by miał w wyborach wysoki – ale koniecznie trzeci – wynik. Wedle ich kalkulacji dominująca część wyborców Mentzena w drugiej turze przerzuci poparcie na Nawrockiego. Sytuacja jest bowiem inna niż w 2020 r., kiedy to wyborcy kandydata Konfederacji – Krzysztofa Bosaka – podzielili się pół na pół i oddali głosy w równym stopniu na Andrzeja Dudę i Rafała Trzaskowskiego. Różnica dziś jest taka, że Nawrocki walczy o wyborców spod prawej ściany, a Duda pięć lat temu walczył o elektorat środka. Przejęcie 60–70 proc. wyborców Mentzena w drugiej turze jest w zasięgu Nawrockiego – sądzą w sztabie.
Sztabowcy kalkulują, że poziom 22 proc. Mentzena – na razie nierealny – w pierwszej turze dałby Nawrockiemu gwarancję wygranej w drugiej.
Z kolei marszałek Sejmu Szymon Hołownia – kandydat Trzeciej Drogi, szef Polski 2050 – ma zaledwie 8 proc. i został w dużej mierze skonsumowany na spółkę przez Trzaskowskiego i Mentzena.
Przy Nowogrodzkiej bacznie śledzą poparcie dla prawicowej drobnicy, czyli Grzegorza Brauna i Marka Jakubiaka, ale także Artura Bartoszewicza (bliskiego prezesowi NBP Adamowi Glapińskiemu). I jeszcze antysystemowego – chcącego startować dla promocji własnego biznesu – Krzysztofa Stanowskiego.
Marek Jakubiak wedle badań ma ok. 2 proc. Z kolei Grzegorz Braun – 3 proc. Grosz do grosza i będzie, ale na razie wedle samych badań PiS wygranej w II turze nie ma.