W nocy z piątku na sobotę (z 23 na 24 lutego) przy ulicy Narutowicza 21, w centrum Łodzi, zawaliła się część kamienicy. Koło godziny 5 na miejscu pojawili się strażacy. – Słychać było dwa „grzmoty”. Kolega myślał, że gdzieś walnął piorun – powiedział TVP3 Łódź pracownik pobliskiego parkingu.
Runęła ściana kamienicy w centrum Łodzi. Na miejscu pojawiły się psy gruzowiskowe
Jak podają media, uszkodzony budynek to niezamieszkały pustostan, służby sprawdzały jednak, czy pod gruzami nie ma żadnych poszkodowanych. – Po dokonaniu przeszukania przez psy gruzowiskowe z SGPR Jastrzębie Zdrój oraz OSP Nowe Złotno i OSP Jędrzejów nie stwierdzono obecności osób pod gruzami – powiedział stacji Jędrzej Pawlak, rzecznik prasowy KWSP w Łodzi.
W rozmowie z „Wyborczą” bryg. Pawlak dodał, że według podejrzeń strażaków najpierw zawaliły się stropy budynku, a potem ściana. Na miejscu trwają jeszcze badania stabilności pozostałych elementów konstrukcji budynku. Ulica Narutowicza między Sienkiewicza i Kilińskiego została zamknięta dla ruchu.
Zawalenie się budynków w Łodzi. Bocheński żądał wyjaśnień
„Wyborcza” podkreśla, że to nie jedyne takie zajście w Łodzi, do którego doszło w ostatnich latach. W sierpniu 2022 roku w ciągu dwóch dni zawalił się dawny budynek poprodykcyjny na terenie dawnych browarów łódzkich przy ul. Orlej, a następnie kamienice przy ul. Głowackiego i św. Jerzego. Ówczesny wojewoda łódzki Tobiasz Bocheński żądał wówczas wyjaśnień od Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego i Miejskiego Konserwatora Zabytków.