Podczas wizyty w Kanadzie Andrzej Duda udzielił wywiadu Vassy Kapelos, dziennikarce stacji telewizyjnej CTV News. Podczas rozmowy podjęte zostały tematy wsparcia dla Ukrainy, wydatków państw członkowskich NATO na obronność oraz potencjalnego udziału Polski w programie Nuclear Sharing. Prezydent odniósł się również do swojego wcześniejszego spotkania z Donaldem Trumpem oraz ocenił ryzyko, że Polska stanie się kolejnym celem rosyjskiej agresji.
Andrzej Duda: Rosyjski imperializm jest łapczywy, musi zostać zatrzymany
– Liczymy się z tym, że rosyjski imperializm jest łapczywy i że jeżeli uda mu się zwyciężyć na Ukrainie, to będzie prawdopodobnie atakował innych. Musi zostać zatrzymany. To jest absolutna konieczność, jeżeli pokój w Europie ma przetrwać – powiedział kanadyjskim mediom Andrzej Duda. Polski prezydent pozytywnie odniósł się do niedawnej decyzji USA o przekazaniu kolejnego pakietu wsparcia walczącym Ukraińcom. Ocenia, że pomoc ta jest „absolutnie konieczna”, gdyż Kijów spodziewa się kolejnej rosyjskiej ofensywy.
– Tę ofensywę trzeba za wszelką cenę zatrzymać, bo – jak powtarzałem i powtarzam wszystkim, przede wszystkim właśnie w ostatnim czasie amerykańskim politykom – musimy zatrzymać rosyjski imperializm – zaznaczył prezydent. Dodał, że wsparcie powinno dotrzeć do Ukrainy przed rozpoczęciem sezonu letniego, kiedy pojawi się faktyczna możliwość prowadzenia działań ofensywnych przy użyciu ciężkiego sprzętu. – To ma dzisiaj znaczenie fundamentalne. Dlatego każda pomoc jest ogromnie cenna – podkreślił.
Duda wspomina spotkanie z Trumpem. „Miałem sposobność, żeby przekazać mu swoje spojrzenie”
Podczas wizyty w Ameryce Andrzej Duda odbył spotkanie z Donaldem Trumpem, byłym prezydentem USA oraz kandydatem w zbliżających się wyborach. Media spekulowały, że politycy mogli rozmawiać o kwestii wsparcia dla Ukrainy. Zwłaszcza że Trump dał się poznać jako zwolennik polityki izolacjonistycznej i przeciwnik udzielania znacznego wsparcia Kijowowi.
Prezydent potwierdził, że przedstawił amerykańskiemu rozmówcy swoje spojrzenie na kwestię Ukrainy. – Cieszyłem się z tego zaproszenia, bo też miałem tę sposobność rzeczywiście, żeby przekazać mu swoje spojrzenie – jako sąsiada Ukrainy – na tę sytuację, opisać mu ją taką, jaka ona jest. I po prostu zrobiłem to. Bo uważałem, że w tym momencie takie jest moje zadanie. Tym bardziej że mnie o to pytał – wskazał.
Według Andrzeja Dudy Trump jest również świadomy, że skuteczna obrona Ukrainy jest w interesie USA. – Jestem przekonany, że prezydent Donald Trump cały czas tak postrzegał tę sytuację. Że rzeczywiście to, żeby Ukraina obroniła się przed rosyjską agresją, jest w strategicznym interesie także Stanów Zjednoczonych. Nie mam co do tego specjalnych wątpliwości – zapewnił.
„Możemy uniknąć powtórki z I i II wojny światowej”
Prezydent zwrócił uwagę, że wsparcie dla Ukrainy może pomóc zatrzymać rosyjski imperializm i rozszerzenie się wojny na inne państwa europejskie. Zwraca uwagę, że rosyjski atak na kolejne kraje mógłby doprowadzić do sytuacji, w której amerykanie ponownie musieliby interweniować zbrojnie w Europie.
Duda wskazał, że nie można dopuścić, by powtórzyły się okoliczności z czasów I i II wojny światowej. – Dzisiaj można uniknąć kolejnej takiej sytuacji, po prostu tylko płacąc pieniądze. I to się na pewno opłaca amerykańskiemu podatnikowi – zatrzymać tę wojnę pieniędzmi, nie poświęcając życia amerykańskich onierzy – zaznaczył.
Prezydent wskazuje konieczność podniesienia wydatków na obronność. „Chodzi o to, żeby umocnić pewien trend”
Dziennikarka zadała również pytanie, czy Polska przewiduje sytuację, w której staje się kolejnym celem Rosji po Ukrainie. – Trudno, żebyśmy nie przewidywali takiej sytuacji. Przewidujemy ją i właśnie dlatego dzisiaj w Polsce wydajemy na obronność ponad cztery procent PKB. Zresztą za akceptacją polskiego społeczeństwa, bo nikt nie protestuje przeciwko tak wielkiemu na przestrzeni ostatnich lat wzrostowi wydatków na obronność w Polsce, jakie rzeczywiście nastąpiło – odpowiedział prezydent.
Andrzej Duda zaznaczył, że priorytetowe jest zbudowanie potencjału odstraszającego w państwach NATO. W jego ocenie to najpewniejszy sposób na zapobiegnięcie wojnie. W tym kontekście przywołał również swoją niedawną propozycję dla członów Sojuszu, by podnieść minimalne wydatki do progu trzech procent PKB. – Mnie chodzi o to, żeby umocnić pewien trend. Trend do tego, by wydatki na obronność wzrastały – powiedział prezydent.
Czy Polska dołączy do programu Nuclear Sharing? „Nie ma żadnych decyzji w tej materii”
Podczas wywiadu padło również pytanie o udział Polski w programie Nuclear Sharing. Duda zwrócił uwagę, że współpraca w tym zakresie byłaby korzystna z perspektywy bezpieczeństwa i wskazał na fakt relokacji broni przez Rosję. – To nie jest tak, że Zachód prowokuje Rosję, że NATO prowokuje Rosję. To odwrotnie: to Rosja prowokuje Zachód, to Rosja od lat dokonuje militaryzacji – zarówno okręgu królewieckiego, jak i Białorusi – zaznaczył prezydent.
Duda wskazał, że temat współdzielenia broni jądrowej został podniesiony w rozmowach z sojusznikami. Podkreślił jednak, że dotychczas nie zostały podjęte wiążące decyzje w tej sprawie. – Nie ma żadnych decyzji w tej materii, które gdziekolwiek byłyby podjęte. Chcę tutaj absolutnie zanegować wszystkie twierdzenia, że jakieś decyzje są podjęte w tym zakresie – poinformował dziennikarkę. Zaznaczył jednocześnie, że Polska deklaruje gotowość do udziału w programie.
Wcześniej Duda deklarował gotowość do uczestnictwa w programie. – Jeżeli byłaby taka decyzja naszych sojuszników, żeby rozlokować broń nuklearną w ramach Nuclear Sharing także i na naszym terytorium, żeby umocnić bezpieczeństwo wschodniej flanki NATO, to jesteśmy na to gotowi. Jesteśmy sojusznikiem w Sojuszu Północnoatlantyckim i ponosimy zobowiązania również i w tym zakresie, czyli po prostu realizujemy wspólną politykę – mówił.
Prezydent twierdził, że „rozmawiał na ten temat kilkakrotnie” i „pytany o to, zgłosił naszą gotowość”. Wypowiedź spotkała się ze zdziwieniem rzdu, z którym Duda takich deklaracji nie konsultował.