„Las energii” to jeden z priorytetowych projektów Lasów Państwowych dotyczący wewnętrznej transformacji energetycznej. W ramach inicjatywy dzierżawione są grunty zarządzane przez Lasy Państwowe w celu budowy i eksploatacji zielonych źródeł energii.
„Las energii”. Ekolodzy nie chcą wiatraków od Lasów Państwowych
Wskazano, że dzięki temu będzie możliwa produkcja energii z OZE w szczególności w instalacjach fotowoltaicznych, turbinach wiatrowych. „Las energii” zakłada ponadto sprzedaż energii, co nie podoba się przyrodnikom.
Według nich publiczne grunty, wbrew ustawie o lasach przyjętej jeszcze za czasów PiS, zostały wydzierżawione duńskiej firmie Eurowind Energy. Umowy są poufne, a zdaniem strony społecznej powinny zostać ujawnione.
Sam projekt powinien być wstrzymany przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska ze względu na wątpliwości prawne i przyrodniczą szkodliwość – mówią ekolodzy. Państwowa Rada Ochrony Przyrody jest również przeciwna wiatrakom w lasach.
Elektrownie wiatrowe w polskich lasach
Farmy wiatrowe o łącznej mocy 240 MW mają powstać w polskich lasach do 2030 r. Elektrownie mają być rozmieszczone w trzech lokalizacjach na terenie dwóch regionalnych dyrekcji lasów państwowych – w Szczecinie i w Zielonej Górze.
To pokłosie jednej z decyzji Dyrektora Generalnego Lasów Państwowych, Józefa Kubicy z 2021 r. Projekt „Las energii” uruchomiono za zgodą Edwarda Siarki, ówczesnego pełnomocnika rządu ds. leśnictwa i Łowiectwa w Ministerstwie Klimatu i Środowiska.
„Umowy dotyczące stawiania wiatraków w lasach powinny zostać podane do publicznej wiadomości, a sam projekt wstrzymany przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska ze względu na wątpliwości prawne i przyrodniczą szkodliwość” – komentuje Katarzyna Wiekiera, kampanierka klimatyczna Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.
„Wiatraki w lasach to pomysł z czasów PiS, gigantomania bez oglądania się na przyrodę. Kiedy Zjednoczona Prawica zablokowała rozwój energetyki wiatrowej na lądzie, na energetyce odnawialnej stawianej na publicznych gruntach mieli zacząć zarabiać leśnicy. Publiczne grunty mają być dzierżawione pod inwestycję farm wiatrowych Duńczykom” – dodaje Katarzyna Wiekiera.
Czołowi polscy przyrodnicy przeciwni farmom w lasach: chodzi o gatunki
Wiatraki, każdy o mocy 6-7 MW, mają zostać wybudowane we wspomnianych trzech lokalizacjach (10 turbin w Nadleśnictwie Nowa Sól, 10 turbin w Nadleśnictwie Skwierzyna oraz 9 turbin w Nadleśnictwie Sława Śląska). Czas dzierżawy gruntów przez duńskiego inwestora ma wynosić 30 lat.
Państwowa Rada Ochrony Przyrody jest również przeciwna wiatrakom w lasach. Stanowisko określiła m.in. w styczniu i jednoznacznie podkreśliła swoją negatywną opinię dotyczącą lokalizacji turbin wiatrowych w obszarach leśnych, powołując się na 200 prac badawczych.
„W kwestii szkodliwości takiej lokalizacji wiedza jest satysfakcjonująco szeroka, poparta wieloma badaniami. Nie ma potrzeby powtarzania tych samych błędów. Inwestycje takie i związane z nimi badania nie spełniają warunków dopuszczalności zgody na derogacje od zakazu zabijania gatunków objętych ścisłą ochroną gatunkową” – czytamy w stanowisku.
„Projekt 'Las energii’ ze względu na swoją szkodliwość przyrodniczą i brak podstaw prawnych powinien zostać pilnie wstrzymany, zanim dojdzie do nieodwracalnych szkód w środowisku – podsumowuje Katarzyna Wiekiera.
O komentarz ws. wstrzymania projektu „Las Energii” poprosiliśmy przedstawicieli Lasów Państwowych. Czekamy na odpowiedź.