Jeśli rodzice, rozstając się, przedkładają chęć odwetu nad potrzeby dziecka, manipulują nim, to znaczy, że nie są świadomi, jak bardzo negatywny wpływ ma to na jego rozwój emocjonalny. Co czuje i myśli dziecko, które z powodu konfliktu dorosłych ma ograniczony kontakt z jednym z rodziców lub jest tego kontaktu w ogóle pozbawione?

Dla rozwoju emocjonalno-społecznego dziecka rola rodziny jest nie do przecenienia. Jednak aby rozwijało się ono prawidłowo, musi mieć zapewnioną bezwarunkową miłość, akceptację, bliskość, zrozumienie i wsparcie. Zdarza się, niestety w obecnych czasach coraz częściej, że znaczenie tych potrzeb jest minimalizowane kosztem zagranicznych wakacji czy czesnego w prywatnej, najlepiej dwujęzycznej szkole. Coraz więcej dzieci wychowuje się w rodzinach niepełnych, rozbitych lub patchworkowych. Są one w grupie ryzyka, m.in. obniżonych wyników w nauce, zaniżonej samooceny, trudności emocjonalnych i interpersonalnych czy zaburzeń zachowania. Problemy te są szczególnie widoczne w przypadku dzieci, które mają zaburzone relacje z rodzicem, z którym na co dzień nie mieszkają.

Współczesne badania wskazują, że dla rozwoju emocjonalno-społecznego dziecka korzystniejszą sytuacją jest wychowywanie się w rodzinie rozbitej, ale z zachowaniem więzi z każdym z rodziców, niż mocno skonfliktowanej. Często jednak dzieje się tak, że mimo rozstania rodzice nie potrafią załagodzić konfliktu. Wręcz przeciwnie, eskaluje on nieraz latami w salach sądowych w sprawach o alimenty, kontakty, prawa rodzicielskie czy spotkania z dziadkami.

Gdy rodzice nie tłumaczą dziecku sytuacji, w której się znalazło, nie mówią, jak będzie wyglądało jego życie po wyprowadzce jednego z rodziców, to dodatkowo wzmacniają u niego lęk i niepewność. Bardzo często pojawia się także poczucie winy: „Tata się wyprowadził, bo byłem niegrzeczny”.

Dorośli często nie zdają sobie sprawy z ogromnej krzywdy, jaką wyrządzają swojemu dziecku, oczerniając drugiego rodzica, podważając jego kompetencje rodzicielskie, zabraniając wprost lub pośrednio kontaktów z nim. Przedkładają chęć odwetu nad potrzeby dziecka, a także jego prawa – do kontaktu z obojgiem rodziców. Wysyłają mu sprzeczne komunikaty, manipulują nim, nie są świadomi albo nie chcą dostrzec tego, jak bardzo negatywny wpływ ma to na jego rozwój emocjonalny. Już sam fakt rozstania rodziców jest dla dziecka ciężkim przeżyciem, nie wspominając o zerwaniu kontaktów z jednym z nich.

Dla prawidłowego rozwoju tożsamości i przynależności dziecka ważne jest, aby znało swoje korzenie i – jeśli to bezpośrednio nie zagraża jego bezpieczeństwu, zarówno fizycznemu, jak i emocjonalnemu – powinno ono mieć kontakt z obojgiem rodziców. Nie tylko ze względu na relacje emocjonalne, ale też po to, by zrównoważyć wpływy wychowawcze każdego z dorosłych opiekunów.

Utrudnianie czy wręcz uniemożliwianie kontaktów dziecka z rodzicem, z którym ono na co dzień nie mieszka (w Polsce z reguły dotyczy to ojca), negatywnie wpływa na jego relację i z mamą, i z tatą. Z matką, z którą mieszka, dziecko może tworzyć więź symbiotyczną, będzie się z nią identyfikować, przyjmować jako własne jej uczucia i postawy, tym samym zostanie zaburzony u niego proces indywidualizacji. Taka sytuacja występuje bardzo często. Dziecku trudno zrozumieć, że jest inaczej, niż mówi matka. Ma wewnętrzne przekonanie, że jest to zgodne z prawdą, choć nie potrafi tego uzasadnić, przytoczyć przykładów, które by o tym świadczyły. Często wprost odpowiada: „Tak mama mówi, więc tak jest”. W postępowaniu rodzica, z którym nie mieszka, doszukuje się podstępu, fałszu i interesowności. Dziecko minimalizuje wartość pozytywnych zachowań tego rodzica, o czym mogą świadczyć jego słowa: „To jest na pokaz” albo: „To na potrzeby sądu”.

Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, gdy dotyczy więcej niż jednego dziecka w rodzinie, ponieważ dzieci nawzajem utwierdzają się w negatywnych przekonaniach. Podobne zachowania widoczne są często także ze strony dziadków, którzy poprzez negatywne komunikaty na temat drugiego rodzica zaburzają relacje dzieci z nim. Bardzo krzywdząca zarówno dla dziecka, jak i rodzica, który na co dzień z nim nie mieszka, jest próba zastąpienia matki lub ojca nowym partnerem. Narusza to dobro psychiczne dziecka i rujnuje relacje z rodzicem, którego w ten sposób próbuje się wyeliminować z życia dziecka.

Zdarza się też, chociaż zdecydowanie rzadziej, że dziecko odczuwa złość i niechęć do rodzica, który blokuje mu kontakty z drugim rodzicem – szczególnie dotyczy to dzieci starszych. Wówczas buntuje się, często otwarcie wyraża swój sprzeciw, zastrasza. Pojawiają się trudności wychowawcze i szkolne. Jest to wyraz jego silnej więzi z rodzicem, z którym na co dzień nie mieszka.

Utrzymujący się konflikt między rodzicami często też uczy dziecko manipulacji faktami i uczuciami. Uniemożliwia mu wyrażanie tego, co czuje: „Nie powiem mamie, że chcę spotkać się z tatą, bo będzie jej przykro”. Im dłużej trwa ten stan, tym większe prawdopodobieństwo wystąpienia u dziecka w przyszłości zaburzeń emocjonalnych.

Rodzic alienujący dziecko od drugiego rodzica sprytnie wykorzystuje niemal każdą sytuację, aby osiągnąć swój cel – zniechęcić dziecko do kontaktów i tym samym ich zaprzestać. Sytuacja związana z pandemią była do tego dobrym pretekstem. Owszem, należało się trzymać wytycznych związanych z przemieszczaniem się, a w niektórych przypadkach wręcz izolacją, jednak obecny rozwój technologiczny pozwala na pośrednie formy kontaktu, jak rozmowy telefoniczne czy komunikatory z możliwością wideorozmowy, co jest szczególnie istotne w przypadku młodszych dzieci. Podobnie powinno się postępować, gdy dziecko jest chore lub rodzic mieszka z dala od niego.

To, jak wyglądały w dzieciństwie nasze relacje z rodzicami, ma ogromny wpływ na to, jak funkcjonujemy w relacjach z rówieśnikami, partnerami, własnymi dziećmi. Jeśli w dzieciństwie doświadczyliśmy deprywacji potrzeb związanych z rodzicami, dużo trudniej jest nam budować satysfakcjonujące relacje społeczne. Dziecko, którego rodzice, mimo rozstania, byli skonfliktowani i dążyli do zerwania jego więzi z którymś z nich, ma ograniczone zaufanie do innych, co utrudnia mu zaangażowanie się w relację. Ma również trudności z otwartym wyrażaniem własnych uczuć, czasem nawet boi się sam przed sobą przyznać, co czuje do drugiej osoby, z obawy przed krytyką czy niezadowoleniem – tak jak doświadczało tego ze strony rodzica alienującego. Jego relacje są często powierzchowne, a związki partnerskie krótkotrwałe, bo trudno jest mu się zaangażować i zaufać. Obawia się odrzucenia, manipulacji, indukowania uczuć i myśli. Przyzwyczajone w dzieciństwie do życia w ciągłym napięciu jest labilne emocjonalnie, doświadcza skrajnych emocji. Nie potrafi ich zrównoważyć ani reagować adekwatnie do sytuacji.

Ponieważ jako dziecko nie obserwowało wzajemnego szacunku rodziców, trudno mu będzie jako dorosłemu okazać ten szacunek bliskiej osobie. Należy pamiętać, że najwięcej, szczególnie jako dzieci, uczymy się przez obserwację. Jeśli dziecko obserwuje jakieś zachowanie często i przez dłuższy czas, internalizuje je i postrzega jako normalne, np. wrogi stosunek matki do ojca lub ojca do matki.

Niejednokrotnie zdarza się, że dopiero po latach takiej rozłąki dziecko jest w stanie wprost ujawnić przed sobą samym i rodzicem złość za odsuwanie go od drugiego rodzica. Pojawia się wówczas tęsknota za straconym czasem i wspólnymi doświadczeniami. Zdarza się, że ta relacja zostaje odbudowana, choć pewnie trafniej byłoby użyć słów „zbudowana na nowo”, szczególnie kiedy dzieje się to, gdy dziecko jest już dorosłe.

Wachlarz trudności emocjonalnych, jakimi obarczone są dzieci, które mają utrudniane kontakty z drugim rodzicem lub są tych kontaktów pozbawione, jest bardzo duży. W okresie wczesnej dorosłości poszukują pomocy u psychologa. Najczęściej wówczas, gdy próbują znaleźć przyczynę kolejnego nieudanego związku czy zaburzonych relacji ze swoimi dziećmi. Świadomość zagrożeń i krzywd dla dziecka, jakie niesie ze sobą izolowanie go od drugiego rodzica, powinna być ponad urazami, jakie rodzice żywią wobec siebie.

Warunkiem niezbędnym do utrzymania przez dziecko równowagi emocjonalnej jest spójność komunikatów werbalnych i niewerbalnych, jakie otrzymuje od rodzica. Z jakim poziomem smutku i poczucia winy musi zmierzyć się dziecko, wychodząc na spotkanie z jednym z rodziców, gdy drugi mówi: „Idź i baw się dobrze”, a jednocześnie trzaska za nimi drzwiami, gdy tylko wyjdą na klatkę schodową? Rozpad rodziny jest dla wszystkich jej członków sytuacją emocjonalnie trudną, kryzysem wymuszającym wiele zmian i niewiadomych, ale jeśli rodzice jako dorośli nie potrafią sobie z tym poradzić, to jak ma z tym poradzić sobie dziecko?

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version