Rosyjski dziennikarz Siergiej Parchomienko opublikował w mediach społecznościowych list, który otrzymał od Aleksieja Nawalnego na pięć dni przed śmiercią polityka. „Pisał nie o tym, jak było mu ciężko, jak strasznie czy jak głodno. Pisał o życiu, o wrażeniach, o nadziejach, czasem o książkach” – wspomina Parchomienko we wpisie na Facebooku.
Rosyjski dziennikarz opublikował ostatni list od Aleksieja Nawalnego
W treści swojego ostatniego listu rosyjski opozycjonista pisze o dziełach Antona Czechowa, które udało mu się przeczytać w kolonii karnej, oraz o tym, jak ważna w tym okresie była dla niego literatura. „Uważam, że to niezwykle ważny i mocny list. To głos żywego człowieka, który przychodzi do nas z piekła na ziemi” – stwierdził Parchomienko.
„Cześć Sergiej! Do Warii pisałem o (pisarzu Władimirze – red.) Sorokinie, a tobie napiszę o Czechowie! Opuszczając kolonię, zostawiłem w niej prawie wszystkie swoje książki. A te, które miałem, skończyłem w drodze” – czytamy w pierwszym akapicie listu Aleksieja Nawalnego. Opozycjonista został przeniesiony do kolonii karnej numer 3 „Wilk Polarny” w grudniu ubiegłego roku. „Kiedy przyjechałem, powiedziałem w centrum kwarantanny: przynieście mi coś z biblioteki do czytania. Wybór był w punkt: 'Zmartwychwstanie’, 'Zbrodnia i kara’ oraz… opowiadania i sztuki Czechowa. No, myślę, że według życzenia. Napisałeś mi o sztukach – oto i są” – pisał Nawalny.
„Z pierwszej dowiedziałem się, skąd wzięło się powiedzenie 'W Grecji jest wszystko’, które często padało w moim domu – u moich rodziców. Z 'Wesela’. Potem zostałem zaszokowany. Więźniowie w specjalnym reżimie traktowali APC (Antona Pawłowicza Czechowa – red.) bez pietyzmu, bo z pozostałej literatury powyrywali połowę stron. Także reszta sztuk pozostaje na mojej liście życzeń, niestety. Ale parę opowiadań przetrwało. I wiesz, czytałem je i ciągle myślałem, że powinienem się nimi podzielić – napisać do ciebie. Od czasów liceum ma się wrażenie (no, przynajmniej ja mam), że opowiadania Czechowa to takie proste, małe rzeczy. Niby zabawne, ale niezbyt. 'Biały łeb’, 'Agrest’, co jeszcze czytają w szkole? 'Człowieka w futerale’ – pisał w liście opozycjonista.
„A potem przeczytałem ten cały pie***ony 'Ładunek 200′ z końca XIX wieku. 'Moje życie’, 'Trzy lata’, 'W wąwozie’ itd. Takiego ponuractwa przy opisywaniu beznadziei i biedy nie znajduję nawet u FMD (Fiodora Michajłowicza Dostojewskiego – red.). Naprawdę, skończyłem 'W wąwozie’ i gapiłem się w ścianę przez dobre pięć minut. Zupełnie jak po obejrzeniu 'Ładunku 200′. Kto by pomyślał, że najmroczniejszym rosyjskim pisarzem jest Czechow? Więc oczywiście masz rację. Powinniśmy czytać klasykę! Przecież jej nie znamy! Uściski, A.” – brzmią ostatnie słowa korespondencji.
Nie żyje Aleksiej Nawalny. Rosyjski opozycjonista stracił życie w kolonii karnej
Aleksiej Nawalny odbywał wyrok za rzekome oszustwa, obrazę sądu oraz działalność terrorystyczną i ekstremistyczną w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym. Zgodnie z oficjalną wersją podaną przez s³u¿bê wiêzienn±, opozycjonista miał poczuć się źle po piątkowym spacerze oraz stracić przytomność. Kolejnego dnia śmierć polityka potwierdziła jego rzeczniczka Kira Jarmysz. „Aleksiej Nawalny został zamordowany. Zgon nastąpił 16 lutego o 14.17 czasu miejscowego” – napisała w mediach społecznościowych.