E-papierosy, a także waporyzatory (ang. vape) są stosowane jako alternatywa lub dodatek do palenia konwencjonalnych papierosów. E-papieros działa na zasadzie podgrzewania płynu do temperatury około 200 stopni Celsjusza. Powstały w tym procesie tymaerozol jest wdychany do płuc palacza.
Dużo mówi się o szkodliwości korzystania z tych urządzeń: mają one zawierać niezdrowe substancje, takie jak formaldehyd, nikotyna, akroleina, czy rakotwórcze nitrozaminy. Z elektronicznych papierosów korzysta wiele młodych ludzi.
W dyskusji o korzystaniu z e-papierosów, a w tym jednorazowych waporyzatorów, mówi się także o innym, szkodliwym wpływie tych urządzeń nie tylko na zdrowie, ale i na środowisko.
Według organizacji Material Focus z Wielkiej Brytanii, problem zanieczyszczenia jednorazowymi urządzeniami do palenia rośnie. Brytyjczycy wyrzucają ok. 1,3 mln jednorazowych e-papierosów w ciągu tygodnia. Odpady te powinny trafiać do punktów zbiórki elektroodpadów. Nieodpowiednia utylizacja urządzeń niesie za sobą zagrożenie zanieczyszczenia środowiska niebezpiecznymi chemikaliami oraz stwarza ryzyko pożaru (bateria litowo-jonowa może ulec zapłonowi).
Plastik, którego używa do produkcji jednorazowych e-papierosów dodatkowo zanieczyszcza środowisko. Jednorazowe produkty potęgują ten problem, ponieważ są najczęściej stworzone z trudnych do recyklingu tworzyw, które nie rozkładają się w środowisku. Według badania opublikowanego pod koniec 2022 r. w czasopiśmie „The Lancet” potrzebne są regulacje, które będą nadążać za rynkiem i obejmą m.in. jednorazowe e-papierosy.
Według Anny Diski, działaczki Greenpeace z Wielkiej Brytanii zanieczyszczenie środowiska e-papierosami i waporyzatorami jest nie tylko szkodliwe, ale i symboliczne. „To jeden z aktualnych obrazów kultury, która korzysta masowo z produktów jednorazowego użytku, a także powszechnego zaśmiecania ulic, plaż i innych miejsc” – mówiła działaczka na łamach portalu Sky News.
Obecnie w 34 krajach świata obowiązuje zakaz sprzedaży e-papierosów. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wezwała w grudniu światowe rządy, aby te traktowały e-papierosy jak produkty tytoniowe. Oznaczałoby to, że z rynku musiałyby zniknąć wszelkie smakowe warianty, które stanowią większość na rynku elektronicznych papierosów.