Dyskusja na temat pomysłu zakazu mediów społecznościowych dla najmłodszych trwa. Zaczęło się od Australii. Kraj wprowadza zakaz korzystania z platform społecznościowych dla osób poniżej 16. roku życia. 

Sprawdzono, co na ten temat sądzą Polacy. Prawie połowa badanych (46 proc.) słyszała o wprowadzeniu tej decyzji, pozostałe 54 proc. nie znało tej informacji – wynika z badania* firmy Research Partner. Uczestnicy badania zostali zapytani także o to, czy według nich taką decyzję powinien podjąć także polski rząd. Jak się okazuje, większości ankietowanych taki pomysł się podoba.  „Zdecydowanie tak” lub „raczej tak” odpowiedziało 56 proc. osób. Na nie było 24 proc. respondentów, a 21 proc. nie ma zdania.

Zakaz mediów społecznościowych. „Rozwiązanie z Australii zbyt ekstremalne”

Kilka dni temu pisaliśmy o reakcjach ekspertów i samych nastolatków na taki pomysł. – Wbrew pozorom media społecznościowe pomagają nam, np. w nauce – powiedziała Interii 16-letnia Maja. Dwa lata młodsza od niej Joanna pytała, dlaczego nastolatki mają mieć zakazanego np. Instagrama, bo inne osoby robią tam głupie rzeczy? Z kolei 15-letni Janek przyznał, że byłby w stanie poprzeć taki zakaz, ale rozwiązanie wprowadzane w Australii jest zbyt ekstremalne.

– Nie tędy droga – mówią zaś specjaliści, z którymi rozmawiałyśmy. – Pomysły wprowadzania zakazów korzystania z mediów społecznościowych przez młodych do 16. roku życia to dowód pewnej porażki, którą poniosły instytucje publiczne, ale też świat dorosłych – uważa Konrad Ciesiołkiewicz, doktor nauk społecznych związany z Uczelnią Korczaka, psycholog i politolog, członek Państwowej Komisji ds. przeciwdziałania seksualnemu wykorzystywaniu małoletnich do lat 15.

Według niego ta rozmowa nie powinna być o zakazach: – Powinna być o nakazach, powinnościach i odpowiedzialności sektora gospodarczego i publicznego.

Ze zdaniem Konrada Ciesiołkiewicza zgadza się Magdalena Bigaj, twórczyni i prezeska Fundacji Instytut Cyfrowego Obywatelstwa, autorka książki „Wychowanie przy ekranie”.

– Wiek użytkowania social mediów uważam za temat zastępczy – podkreśla krótko. – Potrzebujemy pilnie wypracować Akt Ochrony Małoletnich Online, na wzór amerykańskiej KOSA (Kids Online Safety Act). Jego elementem oczywiście powinno być ustalenie wieku dostępności do mediów społecznościowych, ale to nie on jest dzisiaj największym problemem. Akt musi uwzględnić fakt, że firmy-właściciele platform społecznościowych czy produkujących gry łamią Konwencję o prawach dziecka dopuszczając, by w ich serwisach dostępne były treści pornograficzne, przemocowe, zachęcające do zachowań ryzykownych. 

Bigaj zauważa, że według Państwowej Komisji ds. Przeciwdziałania Pedofili media społecznościowe i gry to dzisiaj „główne miejsca krzywdzenia seksualnego dzieci i młodzieży”. – To są problemy, które powinniśmy rozwiązywać w pierwszej kolejności, nakładając na firmy takie jak TikTok, Meta, Google oraz producentów gier obowiązek wprowadzenia standardów ochrony dzieci – podkreśla.

– Od kiedy tylko widmo podniesienia granicy wiekowej zajrzało w oczy platformom, zaczęły one proaktywną kampanię na ten temat i uważam, że nie bez powodu sondaż ukazał się w dniu ogłoszenia przez Ministerstwo Cyfryzacji planów dotyczących weryfikacji wieku – podsumowuje ekspertka. Wiceminister cyfryzacji Michał Gramatyka 13 grudnia przedstawił założenia ustawy mającej na celu ochronę dzieci przed dostępem do pornografii w internecie. Projekt zakłada obowiązek weryfikacji wieku użytkowników przez dostawców takich treści w sieci oraz kary finansowe dla tych, którzy nie będą przestrzegać przepisów. 

Rzeczniczka Praw Dziecka: Włączać młode osoby w działania

O komentarz poprosiliśmy także Monikę Hornę-Cieślak, Rzeczniczkę Praw Dziecka. „Gdy chodzi o strategię i politykę korzystania z mediów społecznościowych w kontekście higieny ich użytkowania jestem zdania, że trzeba włączać młode osoby w działania, które finalnie mogą zbudować podstawy dobrych praktyk korzystania z social mediów” – czytamy w odpowiedzi przesłanej przez zespół prasowy RPD. Horna-Cieślak przyznaje, że media społecznościowe z jednej strony są źródłem informacji, narzędziem komunikacji, sposobem na organizowanie się młodych osób, z drugiej – niosą z sobą potężne ryzyko związane z patotreściami. 

„Jednak wprowadzanie rygorystycznych zakazów czasem nie przynosi oczekiwanych rezultatów. W tym przypadku istnieje ryzyko, że byłoby podobnie. Już dziś w końcu mamy ustaloną granicę wieku korzystania z mediów społecznościowych, która nierzadko jest łamana także za zgodą dorosłych. Dlatego kluczowa jest edukacja, zarówno młodych osób, jak i dorosłych” – podkreśla rzeczniczka.

Jak przypomina, edukacji pod kątem publikacji wizerunku i danych dzieci w internecie ma służyć kampania RPD „Więcej szacunku dla młodego wizerunku”. Ma ona zwracać uwagę między innymi na to, by dorośli czy nauczyciele przed publikacją zdjęć uwzględniali zdanie dzieci. 

Anna Nicz, Justyna Kaczmarczyk

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version