- Cotygodniowy, piątkowy cykl „Interia Bliżej Świata” to najciekawsze teksty najważniejszych zagranicznych gazet
- Hiszpański dziennik „El Pais” zwraca uwagę na Europę dwóch prędkości w zaskakującym wydaniu
- Kraje śródziemnomorskie nie tak dawno były w gospodarczym ogonie Europy, jednak nabrały wiatru w żagle i notują lepsze wskaźniki gospodarcze niż Niemcy
Jesteśmy świadkami niezwykłych anomalii w Europie. Północ biednieje, a Południe się bogaci. Europa dwóch prędkości w zaskakującym wydaniu. Koniec 2023 r. potwierdził to zjawisko, które rozpoczęło się kilka kwartałów temu.
I jeśli bogate kraje starej Europy przeszły suchą stopą przez globalny kryzys finansowy z 2008 r., obecnie mamy do czynienia z czymś przeciwnym. Ich PKB kurczy się. Niemcy są na skraju recesji, konsumpcja i popyt krajowy maleją, a eksport spada. W centrum niekorzystnego trendu są także Austria i Holandia, ale problemy dosięgają innych bogatych państw UE: Belgii, Luksemburga i niektórych krajów nordyckich.
Grecja, Hiszpania, Portugalia, Włochy gonią Niemcy
W przypadku krajów Południa oraz Irlandii, czyli tzw. państw PIIGS – Grecja, Hiszpania, Portugalia, Włochy – jest dokładnie odwrotnie. Najpierw mocno ucierpiały w wyniku kryzysu zadłużeniowego w strefie euro. Uniknęły niewypłacalności dzięki ogromnym pakietom ratunkowym i zostały zmuszone do wdrożenia drastycznych cięć budżetowych.
- Akronim PIGS oznaczał początkowo „Portugal, Italy, Greece, Spain” (Portugalia, Włochy, Grecja, Hiszpania). Jednak w związku z sytuacją gospodarczą od 2010 r. dołączono kolejne I oznaczające „Ireland” (Irlandia), stąd rozszerzona nazwa: PIIGS.
Również społeczno-ekonomiczne skutki pandemii COVID-19 okazały się bardzo dotkliwe dla państw basenu Morza Śródziemnego, których gospodarki oparte są w znacznej części na turystyce i usługach. Okazuje się jednak, że dzięki ożywieniu gospodarczemu w trzyletnim cyklu 2021-2023 po pandemii, kryzysie inflacyjnym i wojnie w Ukrainie, kraje Południa oraz Irlandia radzą sobie znacznie lepiej, niż można było się spodziewać.
Powód odrabiania strat wydaje się oczywisty. To paraliż niemieckiej gospodarki, który zaczął się jeszcze przed pandemią. Silnik dawnej głównej siły gospodarczej Europy zatarł się w 2020 r. i stan ten trwa do dziś.
Niemiecki przemysł ucierpiał z powodu załamania łańcuchów dostaw i stracił przewagę konkurencyjną wynikającą z kupowania tanich surowców z Rosji. Od 2017 r. wzrost PKB krajów Południa jako całości przewyższył wzrost PKB Niemiec średnio o ponad pięć punktów procentowych.
Problemy gospodarcze Niemiec
Niemcy mają sporo problemów: odnowa infrastruktury postępuje powoli. Powodem jest wpływ ultraliberalnego kaftana fiskalnego. Skończyły się tanie surowce, poważnym wyzwaniem jest przenoszenie produkcji i eksport do mających swoje kłopoty gospodarcze Chin.
Na przeciwległym biegunie są dotychczasowi hamulcowi. Kraje śródziemnomorskie uznawano kilka lat temu za gospodarczą bombę Europy, jednak teraz nabrały wiatru w żagle i wkroczyły na ścieżkę wzrostu. Co jest źródłem sukcesu? Ekspansja fiskalna i monetarna, tj. umiejętne stymulowanie wzrostu gospodarczego poprzez zwiększenie wydatków publicznych i obniżenie podatków oraz zwiększenie podaży pieniądza i obniżenie kosztu kredytu.
W liczbach bezwzględnych Grecja, Hiszpania i Portugalia odnotowały w 2023 r. średni wzrost gospodarczy na poziomie ponad 2 proc., podczas gdy gospodarki Niemiec i Austrii skurczyły się odpowiednio o 0,3 proc. i 0,75 proc. Gospodarka Holandii urosła o skromne 0,09 proc. Gospodarka strefy euro o 0,4 proc.
W efekcie bez wzrostów w Hiszpanii i Włoszech gospodarka Starego Kontynentu skurczyłaby się. Najnowsze prognozy opublikowane przez Komisję Europejską przewidują, że różnica wzrostu między południem a północną utrzyma się w 2024 r. i prawdopodobnie w 2025 r.
Ożywienie gospodarcze na południu Europy. Jakie są przyczyny?
Przyczyny ożywienia gospodarczego na południu Europy związane są m.in. z geografią i… oddaleniem od Rosji. Mniejsza zależność od surowców kontrolowanych przez Kreml pozwoliła krajom śródziemnomorskim lepiej poradzić sobie z zakłóceniami na rynku energii niż krajom Północy.
Inny powód ożywienia związany jest z gwałtownym odbiciem w turystyce i sektorze usług po pandemii oraz zmniejszenie zależności od sektorów związanych z produkcją, które po wybuchu wojny borykają się z problemami w wielu krajach Europy.
Nie bez znaczenia jest bliskość Irlandii do Wielkiej Brytanii. Zielona wyspa okazała się beneficjentem „przekierowania handlu i inwestycji” w wyniku brexitu: brytyjska gospodarka wpadła w koleiny po opuszczeniu UE, czego kulminacją była recesja w drugiej połowie 2023 r. (- 0,2 proc. PKB w ujęciu średniorocznym; dane brytyjskiego odpowiednika GUS).
Oprócz tego w grę wchodzą specyficzne dla danego kraju przyczyny. Irlandia nadal w pełni wykorzystuje przewagę konkurencyjną wynikającą z niskiego opodatkowania globalnych koncernów. Utrzymuje system ulg podatkowych dla korporacji, zwłaszcza dużych amerykańskich firm technologicznych, które wykorzystują zieloną wyspę do optymalizacji kosztów. Wpływa to na sztuczne podnoszenie wskaźników gospodarczych kraju.
W Grecji kończy się proces odbudowy państwa, w którym brakowało nawet rejestru gruntów. Portugalia cieszy się godną pozazdroszczenia stabilnością polityczną i czerpie profity z polityki gospodarczej rządzących w ostatnich kilku latach socjalistów byłego premiera Antonio Costy. Nawet polityczni oponenci uznawali jego politykę za „odpowiedzialną”.
Hiszpania z kolei cieszyła się „cudem” gospodarczym, wzmacnianym przez sektor usług oraz postawienie na odnawialne źródła energii oraz coraz lepsze statystyki zatrudnienia, które obecnie wynosi blisko 21 mln. To prawie dwukrotnie więcej niż w latach 80. XX w. Jednym z kluczy do sukcesu na rynku pracy jest imigracja: hiszpańska gospodarka „wchłonęła” ponad 800 tys. obcokrajowców w ciągu zaledwie trzech lat.
Jak kraje Południa wychodziły z kryzysu
Ostatnie lata w krajach śródziemnomorskich kojarzą się z licznymi wyrzeczeniami, cięciami budżetowymi i kolejnymi programami ratunkowymi, których wykonanie kontrolowała tzw. Trojka (Komisja Europejska, Europejski Bank Centralny oraz Międzynarodowy Fundusz Walutowy – red.).
Działania ratunkowe w krajach południa Europy nie były jednorodne. I tak np. dwa pierwsze pakiety ratunkowe dla Grecji były znacznie ostrzejsze dla rządu w Atenach niż trzeci pakiet z 2015 r. Doprowadziły one do serii udanych reform strukturalnych i administracyjnych oraz większej odpowiedzialności fiskalnej i to zarówno podczas ostatniej kadencji rządu lewicowej Syrizy, jak i konserwatystów rządzącego od 2019 r. Kiriakosa Mitsotakisa.
W Hiszpanii gospodarkę ratowano interwencjami w poszczególnych sektorach, jak w przypadku banków. Pochłonęło to niemałe pieniądze – 60 mld euro. Na szczególną uwagę zasługuje Portugalia. Po tym, jak w 2011 r. rząd w Lizbonie został uratowany przez Trojkę, w kolejnych latach Portugalia stała się jednym z najbardziej dynamicznych państw w Europie.
Po drakońskich cięciach zredukowano główną nierównowagę fiskalną – brak pokrycia wydatków sektora finansów publicznych w dochodach. Od tego czasu udało się przyciągnąć inwestycje zagraniczne i uczynić z sektora turystyki na nowo potęgę.
W ostatnich latach na południu Europy polityka oszczędności – doprowadziła do cięć socjalnych i wzrostu nierówności – ustąpiła miejsca stabilizacji (choć nierównomiernej). Pozwoliło to na wykorzystanie możliwości, które pojawiły się od wybuchu pandemii, jak względnie niższe koszty produkcji. Stały się one skuteczną dźwignią eksportową. Dowód? Hiszpania zamknęła 2023 r. z drugim najlepszym wynikiem eksportowym w swojej historii.
Problem zadłużenia w stosunku do PKB
Decydującym czynnikiem na południu była zmiana ogólnoeuropejskiego podejścia od restrykcyjnej polityki fiskalnej do ekspansywnej: zwiększania wydatków i obniżania podatków w celu pobudzenia wzrostu gospodarczego. To zjawisko miało miejsce po wybuchu pandemii.
Tymczasowe (i kilkukrotnie przedłużane) uwolnienie spod jarzma Paktu Stabilności i Wzrostu, uzgodnione przez unijne kraje po wybuchu pandemii, zniosło ograniczenia nałożone w kontekście pilnowania deficytu i długu publicznego.
W efekcie w Hiszpanii, Portugalii, Grecji oraz Irlandii znacznie wzrosło zadłużenie w stosunku do PKB. Rząd w Madrycie doprowadził zadłużenie do poziomu ponad 110 proc. PKB, co oznacza wzrost o nieco ponad 15-20 pkt proc. w ciągu jednego roku. Wzrost zobowiązań był podobny we wszystkich krajach śródziemnomorskich.
Dodatkowe środki pozwoliły częściowo na przezwyciężenie pandemicznego paraliżu gospodarek. Przyczyniły się do wzmocnienia konsumpcji prywatnej oraz inwestycji publicznych, a także sektora zagranicznego, m.in. ze względu na ożywienie turystyki.
Liczba zagranicznych turystów w Hiszpanii osiągnęła w 2023 r. rekordowy poziom i wyniosła prawie 86 mln odwiedzających. A sprzedaż zagraniczna Hiszpanii i Włoch, państw o najgorszych wynikach gospodarczych i największej niestabilności politycznej, stanowi prawie 40 proc. ich PKB. Przekłada się to na zauważalny – 10 pkt proc. – wzrost w ciągu dekady. W tym samym czasie Austria, Holandia i Niemcy poinformowały o skurczeniu się handlu zagranicznego, płacąc za swoją zależność od handlu z Rosją i Chinami.
Europejski impuls. Skutki unijnej solidarności
Ożywienie gospodarcze w krajach śródziemnomorskich wiąże się także z transferami środków z UE. Śródziemnomorskie rządy korzystają z wysokiego ratingu kredytowego UE (AAA – red.), dzięki czemu środki, np. w ramach Next Generation EU, czyli unijnego Funduszu Odbudowy, są dla nich bezkosztowe w przypadku dotacji lub minimalne w przypadku pożyczek. Takie są zalety unijnej solidarności.
Uwspólnotowienie długu stanowi punkt zwrotny dla UE. Najbardziej znaczący przykład to Fundusz Odbudowy, który może objąć łącznie do 800 mld euro. Instrument SURE (pożyczki dla państw członkowskich) – 100 mld; eurofundusze z nadzwyczajnego programu zakupów Europejskiego Banku Centralnego w czasie pandemii (PEPP) – łącznie do 750 mld euro.
Jeśli dodamy do tego tradycyjne rezerwy Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI) (z roczną zdolnością inwestycyjną na poziomie 60 mld euro) oraz fundusz ratunkowy znany jako Europejski Mechanizm Stabilności (ESM, do 422 mld euro, jak na razie wykorzystane tylko częściowo), cała kwota robi się bezprecedensowa.
Hiszpania i Włochy. Główni beneficjenci Funduszu Odbudowy
Jak wylicza Kalin Anev Janse z EMS, suma wszystkich tych instrumentów przekracza już bilion euro aktywów dostępnych na rynku finansowym. Najbardziej, obok państw, które dołączyły po 2004 r., będą mogły skorzystać kraje z południa Starego Kontynentu, czyli te mniej zamożne.
W rezultacie głównymi odbiorcami środków z Funduszu Odbudowy są Włochy i Hiszpania; instrument SURE (skutecznie łagodził skutki pandemii i wspierał odbudowę gospodarczą) przyniósł ogromne korzyści Hiszpanii, zwłaszcza w kontekście ochrony miejsc pracy, a zakupy obligacji krajowych przez Europejski Bank Centralny przyniosły korzyści Grecji. Pierwszym odbiorcą pożyczek EBI jest Hiszpania.
Kraje PIIGS zawdzięczają ożywienie gospodarcze w dużej mierze dzięki wsparciu środków europejskich, a nie tylko własnym wysiłkom, chociaż oszacowanie, co odpowiada poszczególnym czynnikom, byłoby nie lada wyzwaniem. Jednak unijne wsparcie nie będzie trwało wiecznie, a zapowiadany powrót do ściślejszych zasad fiskalnych (chociaż nieco zmodyfikowanych) będzie wymagał większej ortodoksji fiskalnej, czyli zmniejszania długu krajowego.
Wypłata środków z Funduszy Obudowy ma zakończyć się w 2026 r., a EBC zapowiedział już powrót do dawnej restrykcyjnej polityki. Albo kraje południa wykorzystają sprzyjającą koniunkturę, albo czeka ich powrót do starych nawyków.
Autor: XAVIER VIDAL-FOLCHJESÚS SÉRVULO GONZÁLEZ/ EDICIONES EL PAÍS 2024
Tłumaczenie Mateusz Kucharczyk
Tytuł i śródtytuły oraz skróty pochodzą od redakcji