Przesłanie prezydenta Donalda Trumpa dla Europy jest jasne — i niestrawne dla wielu sojuszników Waszyngtonu ze Starego Kontynentu.
Niewielu europejskich polityków zebranych w ostatni weekend w Monachium na Konferencji Bezpieczeństwa, spodziewało się słów wiceprezydenta J.D. Vance’a.
Największym wrogiem Europy jego zdaniem nie są Rosja, Chiny, Korea Północna czy Iran, ale wróg „wewnętrzny”. Vance podczas prawdopodobnie najważniejszej konferencji bezpieczeństwa tego roku mówił o tym, że wolność słowa i demokracja w Europie są „pod ostrzałem”, pomijając całkowicie najważniejszy temat konferencji, jakim były wojna w Ukrainie i wydatki na obronę.
Zgromadzeni przeżyli „prawdziwy szok” – powiedział „Newsweekowi” ukraiński samorządowiec Ołeksij Honczarenko, mimo że niektórzy wysoko postawieni politycy usiłowali zbagatelizować słowa Vance’a.
Zdaniem byłego urzędnika Departamentu Stanu i Obrony Joshuy Walkera retoryka ta, dobrze znana Amerykanom, dla Europejczyków stanowiła nieprzewidziany cios.
— Będą pisać o tym weekendzie w podręcznikach historii — powiedział „Newsweekowi” Bill Browder, finansista i działacz, który jest znanym krytykiem prezydenta Rosji Władimira Putina.
Podkreślił on również, że przemówienie Vance’a było skierowane raczej do amerykańskiej bazy wyborczej i zdobycie serc europejskich sojuszników nie było jego celem.
Prominentni urzędnicy Trumpa przedstawili nowy program polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych. Zgodnie z powszechnymi oczekiwaniami Europa przestaje bezgranicznie polegać na Białym Domu w kwestii ponoszenia większości obciążeń związanych z wydatkami na obronę.
Europejscy politycy zgodzili się, że Stany Zjednoczone mają rację, domagając się większego zaangażowania, a Europa musi natychmiast zwiększyć swoje wydatki wojskowe znacznie powyżej obecnego poziomu odniesienia Organizacji Traktatu Północnoamerykańskiego (NATO) wynoszącego 2 proc. produktu krajowego brutto (PKB) państwa członkowskiego.
Mniej jasna jest jednak wizja Trumpa dotycząca zawieszenia broni w Ukrainie, co rozczarowało europejskich urzędników. Choć niektórzy z nich stwierdzili, że konferencja była owocna, jasne jest również, że wielu wiązało z nią większe nadzieje.
Zamieszanie wokół Ukrainy
W wypowiedzi Vance’a nie było żadnych odniesień do Ukrainy, która była głównym tematem konferencji.
— Dostaliśmy bardzo wyraźne informacje na temat tego, czego chce administracja USA, ale nie usłyszeliśmy nic na temat wojny w Ukrainie — powiedziała „Newsweekowi” była hiszpańska minister spraw zagranicznych, Arancha González Laya.
— Nie było żadnych konkretów, co rozczarowało wiele osób oczekujących, że Vance będzie miał coś merytorycznego do zaoferowania Ukrainie i jej europejskim zwolennikom — powiedział Walker.
Trump zobowiązał się zakończyć trwającą prawie trzy lata wojnę w Ukrainie w ciągu zaledwie jednego dnia. Obietnica ta, powszechnie uważana za nierealną, została odebrana jako jednoznaczne zobowiązanie do powstrzymania największego konfliktu lądowego w Europie od czasów II wojny światowej.
To, czego nadal brakuje, to wskazanie, w jaki sposób prezydent zamierza to osiągnąć.
Europejscy urzędnicy obawiali się, że mogą zostać wykluczeni z całego procesu, co w sobotę zdawał się potwierdzać wysłannik Trumpa ds. Ukrainy i Rosji, emerytowany amerykański generał porucznik Keith Kellogg.
Przemawiając podczas wydarzenia towarzyszącego konferencji, w którym uczestniczyli Ukraińcy i kilku europejskich przywódców, Kellogg powiedział, że przedstawiciele Europy nie dostaną miejsca przy stole negocjacyjnym obok Waszyngtonu, Kijowa i Moskwy. Jednocześnie zapewnił, że ich interesy będą reprezentowane.
Komentarze te zostały źle przyjęte przez obecnych i byłych urzędników europejskich. Krążą jednak teorie, że uwagi te mogły być celowo przygotowane, aby zjednoczyć podzieloną Europę, której znaczenie zależy od tego, czy każdy kraj przeznaczy swoje pieniądze na wydatki obronne.
Polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski powiedział, że Kellogg zaoferował „kręgowi europejskich sojuszników” wyjaśnienie, w jaki sposób USA planowały negocjować zawieszenie broni, nazywając taktykę „nieortodoksyjną”, ale odmówił podania dalszych szczegółów.
Negocjacje pokojowe bez udziału Europy?
Wydaje się, że Stany Zjednoczone wykluczyły członkostwo Ukrainy w NATO, za którym Kijów mocno lobbował, a sekretarz obrony Pete Hegseth powiedział podczas wizyty w Brukseli w ostatnich dniach, że odzyskanie przez Ukrainę granic sprzed 2014 roku jest „nierealne”.
Waszyngton zdystansował się również wobec pomysłu umieszczenia amerykańskich żołnierzy w terenie w celu wymuszenia zawieszenia broni.
W związku z tym, że wojska europejskie miałyby nadzorować ewentualne zawieszenie broni, urzędnicy z UE pytali, jak Stany Zjednoczone mogą wykluczyć ten kontynent z nadchodzących rozmów.
Negocjacje odbędą się w Arabii Saudyjskiej przy udziale wysłannika USA na Bliski Wschód Steve’a Witkoffa, który, jak powiedział Kellogg, rozmawiał w sobotę z rosyjskimi zespołami, a także doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Mike’a Waltza.
Europejscy urzędnicy, w tym brytyjski premier sir Keir Starmer, spotkają się w poniedziałek w Paryżu na alternatywnych rozmowach w sprawie Ukrainy. Prezydent Francji Emmanuel Macron napisał w niedzielę w mediach społecznościowych, że rozmawiał z księciem Arabii Saudyjskiej Mohammedem bin Salmanem, aby omówić „rolę, jaką Arabia Saudyjska mogłaby odegrać we wspieraniu solidnego i trwałego pokoju, z Europejczykami w centrum tego procesu”.
Nie ma jasności co do tego, czy Ukraina weźmie udział w rozmowach w Arabii Saudyjskiej, po tym, jak Julia Swyrydenko, minister gospodarki Kijowa, opublikowała w mediach społecznościowych zdjęcia rzekomo przedstawiające ukraińską delegację przygotowującą się do przyjazdu prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Andrij Jermak, szef biura Zełenskiego, osobno powiedział na Telegramie, że „nie planowano żadnych spotkań” z Rosją.
Dla niektórych konferencja oznaczała ponury weekend dla amerykańskiego wsparcia dla Kijowa. Szczyt był „momentem, w którym Ameryka w zasadzie zrobiła z Ukrainy kozła ofiarnego” — powiedział Browder.
Dodał, że wydaje się coraz bardziej prawdopodobne, że Trump zawrze umowę z Putinem, choć przywódca Kremla złożył obietnice, których nie ma zamiaru dotrzymać. Zełenski wielokrotnie powtarzał, że wierzy, iż Kreml nie dotrzyma warunków zawieszenia bron.
Trump ogłosił wcześniej, że rozmawiał z Putinem podczas „długiej i bardzo owocnej rozmowy telefonicznej”. Trump powiedział również w środę, że on i przywódca Kremla zgodzili się rozpocząć negocjacje w sprawie zakończenia wojny „natychmiast”, dodając, że „zaczną od zadzwonienia” do Zełenskiego, aby „poinformować go” o rozwoju sytuacji.
Zełenski powiedział, że odmówi zaakceptowania porozumienia zawartego bez udziału Ukrainy.
Wzrost wydatków na obronność
Hegseth i Trump postawili przed Europą nowy cel — każdy kraj musi przeznaczać 5 proc. swojego PKB na obronę. Obecny cel NATO wynosi 2 proc., a kilka państw członkowskich wciąż nie osiąga tego poziomu.
Urzędnicy w Monachium unikali podawania konkretnych liczb, jednocześnie gorliwie przytakując, że wzrost wydatków na obronność musi być gwałtowny.
Niektóre kraje europejskie, takie jak Estonia i Litwa, zdecydowały się jednak wydawać ponad 3 proc. na obronność.
Tekst opublikowany w amerykańskim „Newsweeku”. Tytuł, lead i śródtytuły od redakcji „Newsweek Polska”.