W środę 10 lipca Krzysztof Bosak z Konfederacji gościł w porannym programie Radia Zet. Jego ugrupowanie wprowadzi do Europarlamentu 67 deputowanych, dlatego musiał odpowiedzieć m.in. na pytanie o możliwy sojusz z niemiecką AfD. Czy Grzegorz Braun, Anna Bryłka, Tomasz Buczek, Marcin Sypniewski, Stanisław Tyszka oraz Ewa Zajączkowska-Hernik dołączą do tworzonej przez tę partię frakcji?
AfD stworzy frakcję w PE. Włączy Konfederację?
Cześć polskich komentatorów już w samym tym pomyśle doszukuje się skandalu, nazywając AfD ugrupowaniem „nazistowskim i antypolskim”. W proponowanej przez Niemców Europie Suwerennych Narodów nie widzą miejsca na polityków z Polski. Inaczej zapatruje się na to Krzysztof Bosak, który podkreśla, że jego koledzy i koleżanki nie wybrali jeszcze przynależności w unijnych organizacjach.
– Tak, faktycznie trwają od wielu tygodni rozmowy z najróżniejszymi partiami konserwatywnymi, narodowymi, wolnościowymi oraz eurosceptycznymi. I jest niewykluczone, że niektórzy nasi europosłowie, nie wszyscy, przystąpią do grupy współtworzonej przez AfD i wielu innych partii o profilu konserwatywnym, narodowym, eurosceptycznym, która może powstać w PE. Wszystko będzie jasne podczas pierwszej sesji – zapowiedział.
Bosak o ewentualnej współpracy Konfederacji z AfD
Bosak nie chciał też zgodzić się na słowa, którymi prowadząca wywiad określała niemiecką AfD. Nie podobało mu się, że dziennikarka używa określenia „skrajnie prawicowa”. Tłumaczył, że ze względu na swój wynik wyborczy, jest to partia mainstreamowa i przesunięta w kierunku centrum politycznego. – To partia centrowa moim zdaniem, mam prawo spierać się o te etykiety – podkreślał.
Zastrzegał, że jest to ugrupowanie bardzo duże i zróżnicowane. – Nie może być wyjęte spod krytyki, ale musimy widzieć sprawę w całej złożoności – zaznaczał. – Jeśli polscy politycy są w stanie uprawiać politykę z niemiecką lewicą i centrum, to muszą także z prawicą. Nie można się obrażać – podsumował Bosak.