Nowy raport oparty na obszernych danych historycznych wykazał, że przypadki oszustw wyborczych pozostają niezwykle rzadkie, pomimo niepokoju i obaw związanych z możliwością wpływu takich działań na wybory prezydenckie w 2024 r. — czytamy w amerykańskim wydaniu „Newsweeka”.
— Popełnienie oszustwa wyborczego jest przestępstwem, a większość ludzi nie chce iść do więzienia. Jest to więc wystarczający środek odstraszający dla prawie wszystkich — powiedział w wywiadzie dla „Newsweeka” Darrell West, starszy pracownik Brookings Institution. — To prawdopodobnie bardzo mała liczba osób, które próbują tego dokonać.
Republikanie nieustannie zgłaszali obawy dotyczące oszustw wyborczych podczas i po wyborach prezydenckich w 2020 r. Donald Trump i jego sojusznicy złożyli 62 pozwy w różnych sądach, próbując zakwestionować wybory, a wiele z tych spraw opierało się na twierdzeniach, że gdzieś doszło do oszustw wyborczych.
Spośród 62 pozwów tylko jeden zakończył się sukcesem, zanim Sąd Najwyższy Pensylwanii uchylił pierwotne orzeczenie.
Foto: AA/ABACA / Abaca/PAP
— Sędziowie wysłuchali spraw, przeanalizowali dowody — zarówno sędziowie republikańscy, jak i demokratyczni — przypomina West. — Byli sędziowie mianowani przez Donalda Trumpa i wszyscy stwierdzili, że nie doszło do powszechnego oszustwa wyborczego, a wybory nie zostały skradzione.
Wybory w USA. Czy dochodzi do oszustw?
Brookings przeanalizował nie tylko sprawy sądowe. W raporcie zatytułowanym „Jak powszechne jest oszustwo wyborcze w Stanach Zjednoczonych? Niezbyt”, autorzy dokonali przeglądu danych historycznych z prawicowego think tanku The Heritage Foundation, który stał na czele słynnego już Projektu 2025.
Heritage przedstawił przypadki w każdym stanie, tworząc „bazę danych oszustw wyborczych”. Znaleziono 1561 przypadków oszustw wyborczych, które doprowadziły do 1325 wyroków skazujących. Spośród nich 20 spraw zostało wniesionych w 2024 r., z zarzutami od nieuprawnionego głosowania po fałszywe rejestracje, podwójne głosowanie i nieuprawnione głosowanie.
Jednak pełna lista przypadków sięga wielu lat wstecz, z najwcześniejszym w 1982 r. (obejmował 63 osoby i około 100 tys. fałszywych kart do głosowania). Większość przypadków dotyczyła jednego sprawcy.
Wybory w USA. Gdzie oszukiwano?
— W każdej kampanii jest kilka przypadków oszustw wyborczych — powiedział West. — Ale to nie jest systemowe. Nie są powszechne. Na ogół nie są zorganizowane i nie sądzę, by kiedykolwiek wpłynęły na rzeczywisty wynik, ale ludzie często wybierają pojedyncze przypadki i przekształcają je w systemowy i powszechny wzorzec.
Foto: REUTERS/Artem Mikryukov/File Photo/File Photo / Reuters
W raporcie Brookings zauważono, że w ciągu 25 lat obejmujących większość przypadków cytowanych przez Heritage, odbyło się 36 wyborów. W przypadku Arizony — jednego ze stanów najuważniej obserwowanych po wyborach w 2020 r. — oznaczało to około 42,6 mln oddanych głosów przy zaledwie 36 przypadkach oszustw.
W Pensylwanii, która przez wielu uważana jest za stan, który może zadecydować o wyniku wyborów, oddano ponad 100 mln głosów w 32 wyborach w ciągu 30 lat i odnotowano tylko 39 przypadków oszustw wyborczych.
— Pojawiły się zarzuty o powszechne oszustwa wyborcze, ale tak naprawdę nie wskazuje na to baza danych Heritage — podkreślił West.
„Newsweek” skontaktował się z Heritage Foundation przez e-mail w czwartek w celu uzyskania komentarza.
Tekst opublikowany w amerykańskim „Newsweeku”. Tytuł, lead i śródtytuły od redakcji „Newsweek Polska”.