Niewygodne pytania, składanie i przyjmowanie życzeń, które mało komu wychodzi dobrze, kłótnie o politykę. Bywa, że spotkanie przy świątecznym stole dostarcza niezręcznych sytuacji. Jak ich uniknąć i co zrobić, by załagodzić świąteczne napięcie? Zapytaliśmy psychologa.
„Newsweek”: Od ponad miesiąca jesteśmy bombardowani informacjami o zbliżających się „magicznych, rodzinnych, radosnych świętach”. Nie zawsze jednak przy świątecznym stole jest tak kolorowo.
Dr n. med. Katarzyna Niewińska, psycholog z Kliniki PsychoMedic: Przekazy reklamowe są tak skonstruowane, by pokazywać jedynie te pozytywne aspekty świąt. Im takich wyidealizowanych obrazów zobaczymy, tym większe może być rozczarowanie naszą wigilią, bo wzrastają nasze oczekiwania wobec siebie i innych. Trzeba jednak pamiętać, że relacje między ludźmi zawsze mają aspekt zarówno przyjemny, jak i nieprzyjemny, więc nie da się wszystkiego kontrolować i zawsze coś może pójść nie po naszej myśli.
A co zrobić gdy, mimo wysiłków przy wigilijnym stole zapada niezręczna cisza?
— Taka cisza najczęściej wynika z lęku przed byciem niezrozumianym albo z obawą, że będzie nam trudno wytłumaczyć nasze stanowisko. Ale przecież obok zazwyczaj siedzą osoby, które powinniśmy znać najlepiej i powinniśmy wiedzieć, jak bardzo możemy sobie pozwolić. Przed podjęciem rozmowy warto zadać sobie pytanie, czego chciałbym się dowiedzieć o swojej rodzinie czy o konkretnych osobach. Jednak, zamiast wypytywać, lepiej zacząć rozmowę od własnych przeżyć czy doświadczeń, najlepiej na tematy wspólne dla wszystkich. Jeżeli sami się otworzymy i podzielimy swoimi przemyśleniami, jest duża szansa, że ktoś odpowie swoimi skojarzeniami i tak rozpocznie się dyskusja. Słowem, najlepiej samemu wyjść z inicjatywą.
O wszystkim możemy dyskutować przy wigilijnym stole?
— Warto unikać tematów wrażliwych, np. dotyczących polityki, wykształcenia czy nawet sposobów leczenia. W szczególności, jeśli mamy świadomość, że ktoś z naszych bliskich nie akceptuje jakiejś frakcji politycznej. Wigilia nie jest dobrym czasem na prowokowanie takiej dyskusji, bo miłe spotkanie może przerodzić się w wojnę. Znamy swoich bliskich, wiemy, na jakie tematy mamy skrajnie różne poglądy, dlatego warto tych tematów nie poruszać.
A w jaki sposób unikać odpowiedzi na niewygodne dla nas tematy?
– Polecam strategię na tzw. zdartą płytę, czyli konsekwentnie powtarzać jedno zdanie, np. „nie chcę o tym rozmawiać”. Stosowanie takiego zamykającego sformułowania wymaga nieco cierpliwości i przez niektórych może zostać odebrane jako niegrzeczne, ale według mnie to jedyna skuteczna metoda.
Dla wielu osób niezręczny jest także moment składania życzeń. Z czego to wynika?
– Wiele osób nie lubi odsłaniania się, a przy składaniu życzeń odkrywany tę wrażliwą i emocjonalną część siebie. Co więcej, w takim momencie zazwyczaj mówimy o tym, co jest dla nas ważne. Jeżeli marzymy o karierze, to drugiej osobie też będziemy życzyć rozwoju zawodowego. Życząc komuś pieniędzy, pokazujemy, że ich potrzebujemy.
A co z osobami, które posługują się utartymi formułkami albo notorycznie odpowiadają „nawzajem”? Są nieszczere?
– Miejmy na uwadze, że tego typu formułki to próba wygodnego zasłonięcia się. Choć z założenia utarte zwroty są miłe, to jednocześnie są mało osobiste. Warto przed użyciem formułki zastanowić się, czy zależy nam na budowaniu relacji z innymi w oparciu o formalności.
Nie zawsze jednak mamy ochotę składać życzeń np. osobie, która np. nas skrzywdziła, albo zupełnie jej nie znamy, bo jesteśmy na „dużej wigilii”, gdzieś u rodziny.
– Nie podchodźmy, jeśli nie mamy co do tego przekonania. Nie jest przecież obowiązkiem wszystkim przebaczać i nie zawsze musimy chcieć zabiegać o kontakt z taką osobą.