Bycie szczęśliwym w swoim domu i okolicy miejsca zamieszkania wcale nie jest takie oczywiste, póki nie zdefiniujemy, co oznacza dla nas dobrostan. Czego oczekujemy po swoim domu i sąsiedztwie, jakie są nasze potrzeby, a także – dopóki nie porozmawiamy o nich z resztą domowników. Właśnie między innymi o wzajemnym poszanowaniu potrzeb mówi raport „Szczęśliwy dom. Emocje na kwadracie”.
Dom jest dzisiaj naszym naturalnym środowiskiem, w którym spędzamy znaczną część życia. Tu pracujemy, wypoczywamy, śpimy, trenujemy, rozwijamy swoje pasje. Dlatego warto pamiętać, jak bardzo przestrzeń, którą się otaczamy na co dzień, oddziałuje na nasze samopoczucie i kreatywność. Wpływa na to, jak radzimy sobie z emocjami oraz na poziom naszych relacji zarówno z domownikami, jak i najbliższym otoczeniem.
Nie jest łatwo zarządzać domową przestrzenią, na której często muszą pomieścić się przynajmniej dwa pokolenia, oddalone od siebie sposobem i stylem funkcjonowania. Członkowie rodziny w różnym wieku potrzebują innych wygód i odmiennej organizacji w miejscu zamieszkania. Pod uwagę trzeba wziąć także specyficzne potrzeby osób neuroróżnorodnych, czyli takich, których układ nerwowy funkcjonuje inaczej, więc silniej doświadczają pewnych bodźców. Warto jednak zadbać o to, aby dom dla każdego stał się azylem — miejscem, w którym można chować się przed światem i poczuć się prawdziwie sobą. To przecież przestrzeń, która powinna nas ładować energią, w której będziemy w stanie odpocząć i się zregenerować.
Jak to osiągnąć? Jakie są tak naprawdę nasze oczekiwania? Próbuje się tego dowiedzieć Otodom – najpopularniejszy serwis internetowy z ogłoszeniami dotyczącymi sprzedaży i wynajmu nieruchomości, który od 2021 r. realizuje projekt społeczno-badawczy „Szczęśliwy dom”. W tym roku już po raz czwarty przyjrzał się naszym domom, sąsiedztwu i potrzebom mieszkaniowym. Tym razem szczególnie biorąc pod lupę różne generacje oraz osoby neuroatypowe, które mogą stanowić nawet 20 proc. populacji na świecie. W ten sposób powstał raport Otodom „Szczęśliwy dom. Emocje na kwadracie”.
Okazuje się, że ogólnie jesteśmy szczęśliwi! Swoje szczęście oceniamy na 6,92 na 10, chociaż nastąpił lekki spadek od ubiegłego roku (7,08). Najszczęśliwsze są osoby powyżej 56. roku życia — ich poczucie szczęścia wynosi 7,1, a po 66. wzrasta do 7,3. To dlatego, że osiągnęły już pewną stabilizację i spokój, i zakorzeniły się w danym miejscu. A to sprawia, że są bardziej zadowolone z życia, mimo że rzeczywistość czasami rozmija się z ich marzeniami. Raport ujawnił bowiem, że aż 71 proc. osób najbardziej chciałoby mieszkać w jednorodzinnym domu z ogródkiem. Tymczasem badanie pokazuje, że niemal połowa Polek i Polaków (49 proc.) mieszka w bloku, dlatego tak ważne jest też dla nas otoczenie miejsca zamieszkania, sąsiedztwo skwerów i parków, sklepów i punktów usługowych.
Foto: OTODOM
Bezpieczna przestrzeń dla każdego
Jednym z gorących tematów są ostatnio gniazdownicy, czyli młodzi dorośli w wieku 25-34 lata, którzy pozostają w rodzinnym domu. W Polsce, według najnowszych danych GUS, jest ich już 1,7 mln. Okazuje się jednak, że wbrew obiegowym opiniom, to nie trudności finansowe są powodem, dla którego gniazdują. Według raportu Otodom 53 proc. młodych dorosłych świadomie decyduje się zamieszkać z rodzicami lub dziadkami, z czego aż czterech na pięciu wskazuje na dobre relacje i wzajemne wsparcie.
Z kolei jednak starsza generacja niekoniecznie chce mieszkać w domu wielopokoleniowym. Zdecydowałoby się na to tylko 21 proc. osób powyżej 65. roku życia, a 22 proc. co prawda uważa to za dobre rozwiązanie, ale… nie dla siebie. Powodem jest stała rutyna, spokój i chęć życia według własnych reguł. Dlatego, chociaż relacje uznajemy za ważne, to równie istotny jest styl życia, z którego nie chcemy rezygnować.
Foto: OTODOM
Mój jest ten kawałek podłogi
Co jednak, jeśli pod jednym dachem spotkają się dwa, trzy pokolenia? Albo rodzina jest patchworkowa – z raportu wynika, że 1 na 5 osób, będących w związku, ma partnera z dzieckiem z wcześniejszej relacji. Jak ułożyć sobie dobre stosunki? Okazuje się, że głównym problemem wcale nie jest ograniczona przestrzeń, ale brak reguł i poszanowania tego własnego „metra podłogi”.
– Przede wszystkim warto rozmawiać – podkreśla Joanna Jurga, neuroarchitektka i współautorka raportu „Szczęśliwy dom. Emocje na kwadracie”. – Podstawą sukcesu takich rodzin patchworkowych, w układzie pionowym czy poziomym jest komunikacja i ustalenie jasnych reguł. Na przykład, która przestrzeń jest czyja, co stanowi przestrzeń prywatną i na jakiej zasadzie do siebie wchodzimy, żeby jej nie naruszać. A także, kto za co płaci, bo panuje przekonanie, że gniazdownicy żerują na starszym pokoleniu, a to nie jest prawdą. Znam domy, gdzie ustalone reguły są zawieszone w widocznym miejscu, na przykład przy wejściu, i tych zasad się przestrzega. Niestety często zwyczajnie nie potrafimy ze sobą rozmawiać — także o emocjach. Mamy tendencję, żeby pokazywać miłość na przykład ilością gotowanego jedzenia albo naprawieniem komuś czegoś, czyli naruszeniem jego przestrzeni, a nie tym, żeby po prostu powiedzieć „kocham cię”.
Jak podkreśla Joanna Jurga, zasady te warto zastosować także w przypadku, gdy mieszkają z nami osoby neuroatypowe, które mają swoje specyficzne potrzeby, często kolidujące z oczekiwaniami innych domowników.
– Można na przykład ustalić, że potrzeby dziecka z ADHD zostaną uwzględnione w przestrzeni jego pokoju, gdzie będzie mogło się wyciszyć, ale niekoniecznie we wszystkich pomieszczeniach, w całym domu – mówi Joanna Jurga.
Jak wskazuje raport, na niektórych polach „poszanowania przestrzeni” jest już coraz lepiej – na przykład aż 8 na 10 osób zadeklarowało, że ma w domach swoje stałe, spokojne miejsce, w którym może pracować. Jest to duża zmiana w stosunku do sytuacji, z którą mieliśmy do czynienia w pandemii.
Foto: OTODOM
Jedyną stałą jest zmiana?
Przestrzeń może się zmienić na bardziej przyjazną dla domowników w przypadku wyprowadzki któregoś z dzieci, z czym mierzyło się w ciągu ostatnich pięciu lat 16 proc. ankietowanych. To często bardzo emocjonalny moment, ale również chwila, aby pomyśleć o tym, jak wykorzystać dodatkowy pokój – ponad 1/3 rodziców zdecydowała się przemeblować go lub urządzić na nowo, w sposób bardziej pasujący do swoich potrzeb.
Realizując swoje cele, dość chętnie zmieniamy także miejsce zamieszkania. Z badania Otodom wynika, że 41 proc. osób było aktywnych na rynku nieruchomości podczas ostatnich 12 miesięcy lub planuje taką aktywność w ciągu najbliższego roku. Często wiąże się to z koniecznością wzięcia kredytu i tutaj najoptymistyczniej swoje możliwości finansowe ocenia grupa młodych dorosłych – 38 proc. z nich uważa, że otrzymaliby kredyt na wymarzoną nieruchomość. Z wiekiem jednak to przekonanie spada.
Czy istnieje sprawdzony sposób na to, aby wybrać taką nieruchomość, która spełni nasze oczekiwania? Jak podkreśla Joanna Jurga, najważniejsze, aby nie podejmować decyzji pod wpływem pierwszego wrażenia oraz nie wiązać się zbyt wysokim kredytem.
– Jeśli chcemy kupić dom czy mieszkanie w lokalizacji, której zupełnie nie znamy, warto wynająć tam mieszkanie Air B&B choćby na dwa tygodnie. Po to, by poczuć, poznać okolicę i naocznie przekonać się, czy spełnia nasze potrzeby. Czy na przykład mamy blisko dobrą piekarnię albo czy można swobodnie wyjechać stamtąd rano do pracy, czy będziemy codziennie stali w korku, tracąc czas, który moglibyśmy wykorzystać lepiej.
Co ciekawe, te same zasady dobrze jest zastosować podczas urządzania naszej domowej przestrzeni.
– Warto na przykład poodwiedzać znajomych, popytać o ich mieszkaniowe rozwiązania, zajrzeć im do kuchni, łazienki, a nawet sypialni, jeśli na to pozwolą, i podpatrzeć ciekawe pomysły. I jeszcze jedna podstawowa zasada – nie kupujmy mebli przez Internet. Krzesło czy kanapa, które ładnie wyglądają na zdjęciu reklamowym, mogą w ogóle nie spełnić naszych oczekiwań. Jako ludzie jesteśmy „dotykowi”, dlatego powinniśmy usiąść na kanapie, poczuć ją całym ciałem, zanim zdecydujemy się wydać na nią często sporo pieniędzy.
Foto: OTODOM
Dobre praktyki na rynku nieruchomości
O to, abyśmy znaleźli swoje szczęśliwe cztery ścian dba także Otodom, który zauważa wyzwania stojące przed rynkiem mieszkaniowym. Należy do nich kreowanie takich przestrzeni, które będą spełniały oczekiwania osób w różnym wieku i na różnym etapie cyklu życia oraz z różną wrażliwością na bodźce. Osiedla inkluzywne i przestrzenie wspierające to kierunek zmian w branży nieruchomości mieszkaniowych, który będzie się w Polsce rozwijał. Aby interesy mieszkańców i deweloperów spotkały się w jednym punkcie, Otodom wraz z Polskim Związkiem Firm Deweloperskich powołali Radę Dobrych Praktyk. Ma ona za zadanie wspierać dobre rozwiązania na rynku mieszkaniowym. Dlatego wypracowano Kompendium Dobrych Praktyk, obejmujące okres od momentu zainteresowania się nabyciem nieruchomości, aż do chwili użytkowania zakupionego mieszkania, więc na każdym etapie pomaga w budowaniu efektywnej komunikacji między nami, kupującymi mieszkanie a deweloperem. Dzięki temu inwestor może lepiej zrozumieć i spełnić potrzeby przyszłych mieszkańców danego osiedla, a kupujący świadomie i trafnie podejmować swoje decyzje dotyczące zakupu wymarzonego M.