Mistrzem widzenia źdźbła w cudzym oku jest arcybiskup Marek Jędraszewski, który nigdy nie widzi przyczyn sekularyzacji w żadnych wydarzeniach w Kościele — mówi o błędach Kościoła dr Michał Jędrzejek, filozof, historyk idei, autor książki „Bóg umarł. Dlaczego odchodzimy od religii”. Co na to wszystko generacja Z? Bierze się za rozliczenie Kościoła.
— I co? On umiera z 200 lat już, prawda? Ten Bóg? — pyta Magdalena Rigamonti.
— Umiera i najwyraźniej umrzeć nie może — odpowiada dr Michał Jędrzejek.
— Zainteresowało mnie, że to sformułowanie tak często wraca. My je kojarzymy z Fryderykiem Nietzsche, który tak mniej więcej 140 lat temu ogłosił, że Bóg umarł. Ale to nie tylko Nietzsche o tym pisał. Pisali o tym różni filozofowie, myśliciele i myślicielki, poeci. I to stało się takim obiegowym sformułowaniem, mającym określić naszą duchową kondycję w świecie Zachodu. I oczywiście pojawia się pytanie, co to ma właściwie znaczyć skoro ten Bóg umiera niby 200 lat, a ludzie wciąż chodzą do kościołów, wierzą w życie pozagrobowe, większość Polaków wierzy w Boga, więc chciałem się przyjrzeć jeszcze raz temu sformułowaniu i w pewnym sensie pokazać jednak jakąś jego aktualność. Bo wydaje mi się, że ono coś uchwyciło z tego, w jakich okolicznościach kulturowych, cywilizacyjnych dzisiaj żyjemy — dodaje badacz.
Dr Michał Jędrzejek, autor książki „Bóg umarł. Dlaczego odchodzimy od religii”, jest gościem najnowszego odcinka podcastu „Rachunek sumienia”.
Błyskawiczne zmiany cywilizacyjne
— Bóg stracił swoją oczywistość. Idea Boga straciła taką swoją powszechną akceptowalność. Kiedyś to był punkt wyjścia teorii naukowych, teorii filozoficznych, punkt wyjścia dla legitymizacji władzy w państwie, taka podstawa prawa. To było akceptowalne przez wszystkich tło, w którym toczy się nasze życie. Teraz mamy duży znak zapytania przy tym dotychczasowym obrazie Boga. I tak jak w naszej konstytucji Bóg jako źródło wartości musi dzielić miejsce z innymi źródłami tych wartości, tak musi uznać to, że wiara w Boga i religijność nie jest czymś domyślnym — podkreśla dr Jędrzejek.
Co więc oznacza sformułowanie „Bóg umarł”, któremu przygląda się filozofia, teologia i socjologia?
— Umarł w tym sensie właśnie, że został tak głęboko zakwestionowany, że może potrzebne jest jakieś jego nowe oblicze, które będzie takie na powrót przekonujące. I fascynująca jest historia tego, jak długo Bóg umierał. Bo niektórzy zaczynają tę historię w Polsce po upadku komunizmu, w świecie zachodnim gdzieś w latach 60, rewolucja, kontrkultura i wyzwolenie seksualne. Inni mówią: no przecież Darwin i teoria ewolucji, to był wstrząs dla Kościoła, dla chrześcijaństwa, inni mówią o oświeceniu — tłumaczy gość podcastu.
Polska na autostradzie sekularyzacji
Rigamonti przypomina, że obok Japonii, to Polska w badaniach wskazywana jest jako jeden z najszybciej sekularyzujących się krajów. Widać to zwłaszcza w najmłodszej grupie badanych osób, czyli tzw. generacji Z.
— Jeśli spojrzymy na dane dotyczące generacji Z, to widać błyskawiczny spadek zarówno wierzeń, ale przede wszystkim praktyk religijnych. Na początku lat 90. około 70 proc. młodzieży, takiej późnej młodzieży, w wieku 18-24 lata, regularnie chodziło do kościoła. Teraz to jest około 24 proc., czyli w ciągu 30 lat ta liczba spadła trzykrotnie. Teraz wśród młodych dorosłych — 18-24 lata — jest więcej osób niewierzących, czyli nie tylko wierzących, ale nie praktykujących, ale otwarcie niewierzących niż tych, którzy regularnie chodzą do kościoła i praktykują — komentuje dr Jędrzejek.
Wskazuje też na najczęściej pojawiające się odpowiedzi, które wyjaśniają tak drastyczny spadek religijności w grupie młodych osób.
— Mamy takie dwie konkurujące narracje na ten temat. Pierwsza — taka bardziej progresywna — zwraca uwagę przede wszystkim na to, co się dzieje w samym Kościele jako instytucji, czyli na skandale pedofilskie, na to, jak Kościół sobie z nimi nie radził, jak je ukrywał, na źle prowadzoną katechezę, na język agresji, na te słynne sformułowania, jak „tęczowa zaraza”, czyli widzi te przyczyny sekularyzacji po stronie instytucji i Kościoła. Z drugiej strony mamy tych, którzy widzą je na zewnątrz. Takim mistrzem widzenia źdźbła w cudzym oku jest arcybiskup Marek Jędraszewski, który nigdy nie widzi przyczyn sekularyzacji w żadnych wydarzeniach w Kościele, ale zawsze w zmieniającej się kulturze, w smartfonach. Mówił w jednym z wywiadów o młodym pokoleniu pochylonych głów, zapatrzonych właśnie w smartfony, a tam stykających się z laicką kulturą.
Czy obie narracje się wykluczają? Według dr. Michała Jędrzejka niekoniecznie.
Foto: Waldemar Deska / PAP
— Wydaje mi się, że w obu tych odpowiedziach istnieje taki racjonalny rdzeń, także w diagnozach nielubionego przeze mnie arcybiskupa Jędraszewskiego. Z jednej strony widzimy kompromitację Kościoła na wielu różnych polach, ale z drugiej strony mamy do czynienia z długotrwałymi trendami cywilizacyjnymi. Z życiem w społeczeństwie dobrobytu, w społeczeństwie zindywidualizowanym i społeczeństwie, w którym religia przestała pełnić funkcję, którą pełniła pod koniec komunizmu w Polsce, czyli funkcję jakiegoś nośnika tożsamości, jakiejś takiej formy narodowo-patriotycznej. Jak gdyby pewien rodzaj religijności wygasł wraz z śmiercią Jana Pawła II — uważa filozof.
Jak na religijność Polaków wpłynie migracji? Czy młodzi ludzie kiedyś powrócą do kościołów? Odpowiedzi w najnowszym odcinku podcastu.
Czym jest „Rachunek sumienia”?
Kościół. Dla jednych skompromitowana instytucja cynicznie wykorzystująca religię jako narzędzie do zarabiania pieniędzy. Dla drugich opoka oraz źródło wszelkiego dobra i miłości. „Rachunek sumienia” to nie jest podcast tylko o Kościele. To podcast o ludziach, na których kariery, a czasem i na całe życie, wpływ miała (lub nadal ma) instytucja, jaką jest Kościół katolicki. Jeśli nie macie w sobie uczuć religijnych, koniecznie posłuchajcie. Jeśli je w sobie macie — posłuchajcie tym bardziej.