W czwartek Roman Giertych był gościem TVP Info. W trakcie rozmowy zwrócił uwagę dziennikarce, aby nie mówiła do niego „panie pośle”. – Mam prośbę, aby pani mówiła do mnie jako o adwokacie, czyli „panie mecenasie”, bo ja jestem posłem niezawodowym. Pracuję w Sejmie społecznie. Posłem się bywa, a adwokatem się jest – zaśmiał się polityk.
Giertych o aferze wiedeńskiej. „Głęboka demoralizacja służby”
W trakcie rozmowy Roman Giertych mówił też o zawiadomieniu do prokuratury o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa ws. Mariusza Kamińskiego, Macieja Wąsika i afery wiedeńskiej. – To było ujawnione przez agenta CBA, który powiedział jasno, że agenci CBA byli wynagradzani za pracę przeciwko opozycji wizytami w domach publicznych w Wiedniu. Mamy do czynienia z oczywistym podejrzeniem popełnienia przestępstwa z art. 237 paragrafu 2 Kodeksu karnego, czyli przekroczeniu uprawnień w celu osiągnięcia przez kogoś korzyści osobistej majątkowej. To jest poważne przestępstwo – do 10 lat pozbawienia wolności – powiedział poseł.
– Nie wiem, czy pan [Tomasz – red.] Kaczmarek mówi prawdę, ale na pewno trzeba to zweryfikować. Sądzę, że te informacje, które podał publicznie, wyglądają na wiarygodne. Jeżeli tak by było, mielibyśmy nie tylko do czynienia ze skandalem prawnym, ale też bardzo poważnym obyczajowym, wskazującym na demoralizację tych ludzi. Głęboką demoralizację służby – podkreślił adwokat.
***