Komendant Główny Policji zawnioskował o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności za wykroczenia posłów PiS. Prezes Kaczyński nie pojawił się na posiedzenie Komisji Regulaminowej, Spraw Poselskich i Immunitetowych, natomiast na sali pojawił się Marek Suski i Anita Czerwińska. Wnioski dotyczą zdarzeń z drugiej połowy marca, gdy miało dojść do wykroczenia polegającego na zniszczeniu mienia o niskiej wartości, konkretnie wieńca złożonego na placu Piłsudskiego w Warszawie, podczas obchodów jednej z miesięcznic smoleńskich.
Oprócz tego członkowie komisji rozpatrywali też wniosek oskarżyciela prywatnego ws. udzielenia zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej prezesa PiS. Chodzi o rzekome naruszenie nietykalności cielesnej Zbigniewa Komosy w pierwszej połowie października. Pełnomocnik mężczyzny w oświadczeniu przed komisją mówił o „dwukrotnym uderzeniu w twarz” przez Kaczyńskiego.
Przewodniczący Urbaniak z Koalicji Obywatelskiej zapowiedział, że głosowanie nad wnioskami odbędzie się w formie niejawnej – tak jak we wtorek, gdy decydowano o uchyleniu immunitetu Zbigniewa Ziobry. Komisja regulaminowa zdecydowała 3 grudnia wieczorem o zatrzymaniu i doprowadzeniu byłego prokuratora generalnego przed komisję śledczą do spraw Pegasusa. Ostateczna decyzja ws. należy jednak do Sejmu.
Oświadczenie Kaczyńskiego
Po otwarciu dyskusji przez szefa komisji Zbigniew Bogucki odczytał oświadczenie Kaczyńskiego. Prezes poinformował w nim, że „nie wyraża zgody na pociągniecie do odpowiedzialności” swojej osoby „za wykroczenie w wyżej wskazanej sprawie”.
Były premier wskazał, że „objęte wnioskiem zachowanie było uzasadnioną reakcją na działania Komosy, akt polityczny osoby głęboko skonfliktowanej ze nim, naruszający wielokrotnie prawo oraz dobre obyczaje”. Kaczyński w piśmie stwierdza, że „będąc pokrzywdzonym wielokrotnymi uporczywymi atakami Komosy na jego dobra osobiste w postaci prawa do kultu i pamięci o najbliższej osobie, zmarłym bracie świętej pamięci prezydencie Lechu Kaczyńskim, został zmuszony do poszukiwania ochrony na drodze powództwa sądowego”. Bogucki przedstawił też kopię pozwu z drugiej połowy marca, a także opis stanu faktycznego, który był tam zawarty.
Zdaniem Kaczyńskiego „będąca przedmiotem wniosku sprawa może być postrzegana jako odwracanie uwagi opinii publicznej od skrajnie nagannej bierności policji, która nie jest w stanie lub – co gorsza – nie chce wystąpić przeciwko publicznym ekscesom Komosy, naruszającym dobre obyczaje i porządek prawny”. Prezes PiS wskazał, że „bulwersująca postawa policji nie tylko nie przyczynia się do właściwego zabezpieczenia miejsca upamiętnienia wszystkich 96 ofiar tragedii smoleńskiej, co poprzez bierność, a wręcz przyzwolenie zachęca osoby dewastujące dobre obyczaje do odrażających aktywności, które jak w przypadku Komosy ukierunkowane są wyłącznie na szkalowanie ofiar i ich rodzin”. „Trudno zaakceptować, aby immunitet parlamentarny był uchylany w sprawach o najbardziej błahym charakterze, a takimi bez wątpienia są sprawy o wykroczenia” – uważa prezes PiS.
Jeśli chodzi o Czerwińską, byłą wiceminister rodziny i polityki społecznej wskazała, że „nie podziela zdania przedstawionego we wniosku”. – Nie uszkodziłam tego wieńca, również go nie szarpałam. Po prostu spokojnie i precyzyjnie usunęłam tabliczkę z oszczerczą treścią – powiedziała. Jej zdaniem jedynie „usunęła negatywne skutki prawne barbarzyńskich działań grupy osób”.
Suski, były szef gabinetu politycznego premiera, wskazał natomiast, że nie zniszczył umyślnie wieńca, ale oderwał tabliczkę. Powiedział, że Komosa, którego nie znał, „napadł na niego”. – Skoczył na mnie, mało się nie przewróciłem, do dziś mam bóle kręgosłupa – twierdzi polityk PiS.
Jest decyzja ws. immunitetów
RSP przegłosowała zamknięcie dyskusji. Sejmowe ciało rozpoczęło niejawną część – głosowania ws. wyrażenia zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności za wykroczenie posłów PiS.
Komisja regulaminowa zagłosowała „za” przyjęciem wniosku komendanta o wyrażenie zgody ws. pociągnięcia do odpowiedzialności karnej Kaczyńskiego. Pozytywnie rozpatrzono także wnioski dotyczące posła Suskiego i posłanki Czerwińskiej. Ostateczna decyzja należy jednak w tej sprawie do izby niższej – Sejmu.