Co ciekawe, Rayo Vallecano to przeciwnik, z którym debiut w ligowym wydaniu w LaLiga zaliczył Robert Lewandowski. Wówczas skończyło się na bezbramkowym remisie, ale z pewnością nie na taki rezultat w poniedziałkowy (tj. 17 lutego) wieczór liczono w szeregach FC Barcelony.
Pojawiła się bowiem idealna szansa na powrót na pozycję lidera ligi hiszpańskiej, przy niespodziewanych stratach punktów w weekend najlepszej dwójki. Liderujący Real Madryt zremisował na wyjeździe (1:1) z Osasuną, natomiast drugie w hierarchii madryckie Atletico podzieliło się punktami (1:1) u siebie z Celtą Vigo.
LaLiga: Robert Lewandowski z jubileuszowym golem w sezonie!
Już w 3. minucie Polak mógł się wpisać na listę strzelców. Lewandowski dostał bowiem idealną piłkę na głowę od Raphinhi. Brazylijczyk nie zaliczył jednak asysty, bo „Lewy” miał… kilku asystentów w polu karnym bronionym przez piłkarzy Rayo Vallecano. Z tego względu piłka ostatecznie po strzale Polaka głową minęła lewy słupek bramki.
Ostatecznie wynik spotkania RL9 otworzył jeszcze w pierwszej połowie. Polak wykorzystał bowiem pewnie rzut karny. Gol z „jedenastki” był trafieniem numer 20 w sezonie dla Polaka. Lewandowski jest liderem klasyfikacji strzelców ligi hiszpańskiej. Podobnie jest w przypadku rozgrywek Ligi Mistrzów UEFA.
Co ciekawe, w poprzednim sezonie Polak zdobył na krajowym podwórku 19 goli. To pokazuje, w jakiej strzeleckiej dyspozycji jest polski napastnik.
W składzie drużyny ze stolicy Katalonii gra również drugi z Polaków, Wojciech Szczęsny. Bramkarz najwyraźniej na dobre przekonał do swoich umiejętności trenera Hansiego Flicka.
Polak popisał się zresztą świetną, podwójną interwencją jeszcze w pierwszych 45. minutach.
Szczęsny popisał się świetnym refleksem przy obu strzałach rywali, czym wywołał wielkie brawa z trybun stadionu w Barcelonie. Dzięki jego postawie do przerwy gospodarze nie stracili żadnego gola.