Podczas ostatniego wystąpienia przed czerwcowymi wyborami do Parlamentu Europejskiego słowacki eurodeputowany Miroslav Radacovsky postanowił zaapelować o pokój w Europie i na świecie. Przemówienie zakończył wymownym gestem, który zszokował ludzi obecnych na sali.
Sesja PE. Europoseł wypuścił gołębia
Europoseł nagle sięgnął do niewielkiej torby, którą ukrywał pod swoją marynarką, rozsunął suwak i wyciągnął białego gołębia. Zwierzę pofrunęło w stronę zgromadzonych, a następnie usiadło na jednym ze stołów konferencyjnych. – Niech ten gołąb zjednoczy nas wszystkich (…) Cała Europa potrzebuje pokoju – podsumował polityk.
„To wywołało poruszenie i pozytywną reakcję” – stwierdził Radacovsky we wpisie opublikowanym na jego profilu w serwisie Facebook. Z taką oceną sytuacji nie zgodziła się jednak francuska eurodeputowana Caroline Roose. – Użył zwierzęcia, które schował w torebce jak zwykły przedmiot, tylko po to, żeby złożyć oświadczenie pokojowe – zareagowała.
Radacovsky reaguje na zarzuty eurodeputowanych
Przedstawicielka Partii Zielonych zapytała też, w jaki sposób polityk zamierza teraz odzyskać gołębia. – Gdzie w geście tego mówcy jest dobro zwierząt? Uważam to za absolutnie niedopuszczalne – kontynuowała Roose. Wiceprzewodniczący parlamentu Jan-Christoph Oetjen zapewnił, że sprawa zostanie natychmiast zgłoszona władzom izby. – Mamy nadzieję, że ze zwierzęciem wszystko będzie w porządku – przyznał, cytowany przez „The Guardian”.
Radacovsky zapewnił jednak, że ptak został wcześniej odpowiednio wytresowany. „Wziąłem go w ramiona, pocałowałem w głowę i wrócił tam, skąd go pożyczono” – odpowiedział na zarzuty eurodeputowanych. „Niech ten gołąb pokoju poleci nad Europą” – podsumował zdarzenie.