Prezydent Andrzej Duda przed wylotem do USA odniósł się do burzliwego przebiegu spotkania Wołodymyra Zełenskiego i Donalda Trumpa, którym od wczoraj żyje cały świat.

– Były różne próby doprowadzenia do zakończenia wojny w Ukrainie. Przypomnę, że ta wojna niestety zaczęła się dawno – w 2014 roku. W 2022 roku doszło do kolejnego etapu tej wojny – pełnoskalowej agresji na Ukrainę. (…) Przez ten czas (…) dyskutowano, robiono interesy z Rosją, a jednocześnie porozumienia (…), z których (…) nic nie wynikło, a już na pewno dla Ukrainy, bo skończyło się to zbudowaniem gazociągu Nord Stream 2. Po tym, kiedy zniesiono sankcje, które ustanowił przeciwko temu gazociągowi tak naprawdę właśnie prezydent Trump – między innymi na moje apele, na nasze apele, żeby zatrzymać tę inwestycję, Rosja dokonała potem pełnoskalowej agresji na Ukrainę (…) i od tego czasu tak naprawdę nikt nie umie tej agresji zatrzymać – wskazał.

„Doszło do pewnego impasu”

– Trump zdecydował się podjąć próbę. (…) Ja nie widzę innej siły, poza Stanami Zjednoczonymi, które byłyby w stanie rosyjską agresję zatrzymać, biorąc pod uwagę i możliwości wsparcia Ukrainy, którymi dysponuje Ameryka, potencjał militarny i gospodarczy USA – są one nieporówywalne z żadnymi innymi. Mam nadzieję, że w efekcie ta polityka do zatrzymania rosyjskiej agresji Ukrainę doprowadzi. Sprawa jest bardzo trudna, prezydent Trump zdecydował się podjąć negocjacje, wczoraj doszło do pewnego, co tu dużo mówić – impasu – ja rozmawiałem przed moim zeszłotygodniowym wylotem do Stanów Zjednoczonych z prezydentem Zełenskim. Jak państwo widzieliście – zamieściłem komunikat po tej rozmowie, [za pośrednictwem którego] zrelacjonowałem mniej więcej to, co mu powiedziałem, że uważam, iż powinien z prezydentem USA prowadzić spokojne, konstruktywne negocjacje. Tak, to jest pewien rodzaj targowania się, bo prezydent Trump całe swoje życie zawodowe spędził jako wielkiego formatu biznesmen, jest miliarderem amerykańskim (…), to jest jego doświadczenie życiowe, zawodowe i trochę w sposób biznesowy działa – zaznaczył.

– Powiedziałem prezydentowi Ukrainy, że trzeba się do tego po prostu dostosować i szukać porozumienia z nim [Trumpem], szukać wspólnego rozwiązania – także na zasadzie amerykańskiej, że można ustalić takie warunki, że obie strony na tym wygrają. To była moja taka sugestia dla prezydenta Zełenskiego. Dzisiaj powiem tak, trzeba wrócić do stołu negocjacyjnego (…), Zełenski powinien spokojnie przy nim usiąść i zachowując spokój negocjować takie rozwiązanie, które spowoduje, że Ukraina będzie bezpieczna, a my, którzy jesteśmy sojusznikiem Kijowa i wspieramy Ukrainę od samego początku, będziemy [Zełenskiego] w tym wspierali, żeby udało się osiągnąć taki bezpieczny i trwały pokój – wskazał.

Duda przypomniał, że Polsce też „na tym pokoju zależy”. – To jest polski interes, żeby w Ukrainie był pokój, żeby ta wojna się skończyła – i żeby się zakończyła w taki sposób, żeby Rosja nikogo więcej już nie zaatakowała. To jest dzisiaj dla nas najważniejsze. To wymaga w moim osobistym przekonaniu powrotu do stołu negocjacji – podkreślił.

Dziennikarz zapytał prezydenta, czy zamierza interweniować po wczorajszej rozmowie, na przykład wykonując telefon do Trumpa lub podczas wizyty w USA poruszyć ten wątek. – Niczego nie można wykluczyć, nie potwierdzam – nie zaprzeczam, ta sprawa jest sprawą otwartą. (…) Ja powtórzę jeszcze jeden raz, w moim osobistym przekonaniu, jeśli ktoś jest w stanie osiągnąć zakończenie tej wojny, to Stany Zjednoczone mają taki potencjał, dzięki któremu może to zostać uzyskane. Nikt inny – ocenia głowa państwa.

Po serii pytań prezydent zakończył spotkanie z prasą.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version