We wtorek w Sejmie posłowie debatowali nad projektem uchwały ws. powołania komisji śledczej ds. Pegasusa. O jej powołaniu posłowie mają zadecydować w środę.
– Nie kupuję słów z prawej strony sali, że to jest rozbrajanie służb. Mamy w Polsce problem z iluzoryczną kontrolą nad podsłuchami, ale to nie jest argument przeciwko powołaniu komisji, przeciwnie. Mam nadzieję, że oprócz skazania osób odpowiedzialnych za ewentualne nadużywanie tych narzędzi, skutek będzie też taki, że uszczelnimy system. Niekontrolowana inwigilacja jest groźna dla demokratycznego państwa niezależnie od tego, kto nim akurat rządzi – mówił Adrian Zandberg z Lewicy.
– Komisję ds. Pegasusa trzeba powołać, żeby w Polsce zapanował terror praworządności.Trzeba pociągnąć do odpowiedzialności tych, którzy bezprawnie podsłuchiwali opozycję. Skoro politycy PiS mówią, że Wąsik i Kamiński są najuczciwsi z nich wszystkich, to aż strach pomyśleć co wyprawiała cała reszta – powiedziała Klaudia Jachira (KO).
– Ta sprawa to coś więcej niż Watergate, to wykorzystywanie inwigilacji, by pogrążyć opozycję. Mam wrażenie, że tego się najbardziej boicie – mówił Michał Szczerba (KO).
– Słucham tych tyrad ze strony koalicji likwidatorów… Chcecie likwidować nie tylko media publiczne, także instytucje państwa, na czele z CBA. Chcecie wybijać zęby ludziom, którzy walczyli z korupcją. Tak, jak ludzie, którzy uważali różnych narzędzi za zgodą sądu. Sędziów też będziecie ścigali? Chcecie zlikwidować narzędzia, które sprawiły, że zmieniliśmy sposób, w jaki zbierane są podatki. To, że służby dostały te narzędzia, to wielki dorobek – mówił Paweł Jabłoński (PiS).
Pegasus w Polsce. Kto był szpiegowany?
Pegasus to oprogramowanie szpiegujące, zostało opracowane i dystrybuowane przez izraelską firmę NSO Group. W Polsce zrobiło się o nim głośno, gdy okazało się, że służyło do szpiegowania polityków.
Interdyscyplinarne laboratorium Citizen Lab potwierdziło pięć przypadków stosowania Pegasusa w Polsce – wobec Krzysztofa Brejzy, Romana Giertycha, prokurator Ewy Wrzosek, lidera Agrounii Michała Kołodziejczaka oraz Tomasza Szwejgierta.
Z ustaleń „Gazety Wyborczej” wynikało, że ofiarą Pegasusa paść mieli także gen. Skrzypczak i dwaj inni wysoko postawieni byli wojskowi, którzy w okresie od marca do lipca 2019 roku pracowali dla amerykańskiej firmy związanej z lobbingiem w branży zbrojeniowej.