Zuchwały napad na konwój pełen diamentów, pobicia w środku dnia, napad na emerytki bądź na kantory: wszystkie te czyny idą na konto gruzińskich gangów przestępczych panoszących się w Warszawie.
Schemat działań gruzińskich gangów jest powtarzalny. Gruzini potrafią godzinami siedzieć w samochodach, obserwować potencjalne ofiary, by zbadać ich rozkład dnia. Obserwują kantory wymiany walut, bankomaty, zwyczaje personelu, organizację pracy konwojentów bądź zwykłych ludzi.
2 miliony w 15 minut: Bandycki spektakl w warszawskiej galerii
Takim schematem kierowało się dwóch Gruzinów działających w centrum Warszawy, którzy pod koniec ubiegłego roku zostali zatrzymani przez polskie służby. Wzorzec ich przestępstw był zawsze taki sam: obserwowali swoje ofiary, następnie podchodzili do nich, jeden wykręcał im ręce i obezwładniał, drugi zadawał ciosy i zabierał wartościowe przedmioty. Napadnięci nie mieli żadnych szans.
Natomiast 30 grudnia 2024 gruziński gang dokonał zuchwałego skoku na salon jubilerski w galerii handlowej Westfield Mokotów w Warszawie. Około godziny 11. trzech zamaskowanych mężczyzn weszło do sklepu z biżuterią. Ochroniarza potraktowali gazem, obsługę sterroryzowali bronią (lub jej atrapą), po czym łomem roztrzaskali gabloty. Uciekli na… hulajnogach elektrycznych.
Ukradli osiem sztuk zegarków marki Hublot oraz pięć Rolexów o łącznej wartości 2 175 920 zł. Tyle było warte mienie skradzione i nieodzyskane (jedną torbę z łupem napastnicy zgubili podczas ucieczki). Choć zarejestrowały ich kamery, do tej pory nie zostali zidentyfikowani – mieli na twarzach kominiarki.
W listopadzie służby zatrzymały 32-letniego Gruzina, który napadał na starsze kobiety w stolicy. Śledził je, następnie napadał i spychał seniorki ze schodów. Miesiąc wcześniej do aresztu trafił 43-latek, który strzelał do pary siedzącej w samochodzie pod otwockim sklepem. To tylko kilka z wielu przykładów przybierającego na sile problemu.
Gruzińskie gangi problemem dla polskiej policji
Gruzińskie grupy przestępcze coraz śmielej dokonują zuchwałych napaści na terenie Polski. O gangach zrobiło się głośno w Polsce w lipcu zeszłego roku, po tym, gdy dokonały bezczelnego rabunku.
Do zdarzenia doszło 24 lipca. Konwojent przewoził diamenty należące do belgijskiej firmy CMR Diamonds NV i w momencie, gdy się zatrzymał, aby wypłacić pieniądze, sprawcy przebili szpikulcem oponę w jego samochodzie. Korzystając z faktu, że kierowca jest zajęty wymianą koła, a samochód jest otwarty, sprawcy ukradli czarną skórzaną torbę z diamentami i uciekli. Oprócz kamieni szlachetnych zabrali także 10 tys. euro w gotówce, lupę i wagę jubilerską.
Według danych Komendy Głównej Policji liczba zatrzymanych za rozboje i kradzieże rozbójnicze tylko w stolicy wzrosła trzykrotnie – z 31 w 2023 roku do 90 w 2024 roku. W sumie obywatele Gruzji w Warszawie popełnili 532 przestępstwa, czyli 17 proc. wszystkich wykroczeń dokonanych przez cudzoziemców w stolicy, mimo że liczbę Gruzinów w Warszawie szacuje się tylko na kilka tysięcy.
– Tak, jest problem, jeśli chodzi o gangi przestępcze z Gruzji – przyznał 4 lutego na antenie Polsatu Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy i kandydat na prezydenta RP. Powiedział, że w tej sprawie pozostaje w stałym kontakcie z komendantem głównym policji oraz ministrem spraw wewnętrznych i administracji, którzy zapewnili go, że nie bagatelizują tych sygnałów.
– Reakcja musi być stanowcza i szybka, tak jak w przypadku polskich grup przestępczych, z którymi poradziło sobie państwo. Oczekuję twardego działania – stwierdził Trzaskowski.
O tym, jak duży był to problem w roku 2024, informował rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych i szefa MSWiA Jacek Dobrzyński: W 2024 roku polska policja zatrzymała 1895 obywateli Gruzji. Decyzją sądu 136 trafiło do aresztu. Według stanu na koniec 2024 roku w polskich ośrodkach penitencjarnych przebywa łącznie 322 Gruzinów. Na podstawie decyzji wydanej przez Straż Graniczną o zobowiązaniu do powrotu w ubiegłym roku z Polski wydalono 2589 obywateli Gruzji.
Od ZSRR do UE: Historia gruzińskich gangów w Polsce
Skąd ogólnie wzięły się gruzińskie gangi w Polsce? – Gangi gruzińskie zawitały do Polski po rozpadzie ZSRR na początku lat 90. ubiegłego stulecia. Szczególne aktywne były pod koniec lat 90. Ich ekspansja została zahamowana wraz z rozwojem struktur policji do walki z przestępczością zorganizowaną. Problem ponownie zaczął narastać po 2017 roku, po ułatwieniach w przyjeździe do RP dla Gruzinów – mówi „Newsweekowi” Tomasz Safjański, który jest zastępcą dyrektora Centrum Badań nad Bezpieczeństwem Transgranicznym Akademii WSB w Dąbrowie Górniczej. Specjalizuje się m.in. w taktyce kryminalistycznej oraz zwalczaniu przestępczości transgranicznej. W latach 1994-2013 pełnił służbę w policji (m. in.: Komenda Stołeczna Policji, Centralne Biuro Śledcze KGP, zastępca dyrektora Biura Wywiadu Kryminalnego KGP, dyrektor krajowego biura Interpolu, szef krajowej jednostki Europolu).
Jest kilka dróg przenikania gruzińskich gangów do Polski. Najbardziej oczywistym jest przekroczenie tzw. zielonej granicy. Najczęściej dochodzi do tego na odcinku granicy państwa z Ukrainą i Litwą, tj. w ramach istniejącego „szlaku nadbałtyckiego”.
Brutalni profesjonaliści
Zgodnie z prawem obywatele Gruzji mogą przebywać w strefie Schengen bez wiz do 90 dni w ciągu pół roku. Mogą podróżować w celach biznesowych, turystycznych czy rodzinnych, a do tego wystarczy im paszport biometryczny. Ułatwienia wykorzystują środowiska zorganizowanej przestępczości. – Wystarczy, że przedostaną się do jednego unijnego państwa, a mają eldorado, ponad 20 krajów do dyspozycji.
— Jedni przyjeżdżają legalnie w ramach ruchu bezwizowego, drudzy z zakazem wjazdu na teren UE wykorzystują kanały nielegalnego przerzutu ludzi, jeszcze inni przebywają w kraju europejskim np. w Czechach i robią wypady przestępcze do Polski i są tacy, którzy od wielu lat legalnie mieszkają w naszym kraju. Ich aktywność w ramach zorganizowanych struktur obserwowalna jest mniej więcej od 2018 (czyli po roku od wprowadzenia ruchu bezwizowego). Jednak dopiero po pandemii od 2022 r grupy te ewaluowały i nasiliły działalność charakteryzującą się spektakularnością i brutalizacją w działaniu z wykorzystaniem niebezpiecznych narzędzi — mówi natomiat Andrzej Mroczek ekspert w zakresie: przestępczości zorganizowanej i kryminalnej, terroryzmu i terroru kryminalnego, Zastępca Dyrektora Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas
Gruzińskie gangi charakteryzuje to, że są brutalne i działają jak organizacje przestępcze z lat 90.: prowadzą działalność typowo kryminalną, bardzo twardą, mocną, agresywną. Napady, rozboje, przestępstwa z użyciem broni palnej, zastraszenia.
Prof. Tomasz Safjański, które swoje wnioski wyciąga z analiz prowadzonych w Centrum Badań nad Bezpieczeństwem Transgranicznym AWSB, wyjaśnia:
— Specjalizują się w zorganizowanych przestępstwach rozbójniczych (kradzież rozbójnicza, rozbój, wymuszenie rozbójnicze) i przestępstwach przeciwko mieniu (kradzież, kradzież z włamaniem) oraz handlu ludźmi do pracy niewolniczej. Zatem ich domena to modus operandi oparte na brutalności i sile. Są to profesjonalni przestępcy stosujący działania kontrwykrywcze – głównie kontrinwigilację (szyfrowanie rozmów, kontrobserwację), działania opóźniające (zacieranie śladów, samokontrola) oraz inwigilację odwrotną (obserwacja, zbieranie informacji z mediów społecznościowych, uzyskiwanie informacji od współpracujących kierowców taksówek narodowości gruzińskiej).
Jak tłumaczy mi ekspert, dzięki temu mają dobre rozpoznanie przestępcze i dokładnie typują ofiarę. Następnie sprawnie oddalają się z miejsca przestępstwa oraz ukrywają przedmioty związane z przestępstwem. W zasadzie nie stosują korupcji, nie są zbyt aktywni w praniu pieniędzy.
Milionowe skoki od Poznania po Podkarpacie
Specyfiką gruzińskich środowisk przestępczych jest klanowość i często występujące więzy krwi pomiędzy przestępcami. Są jak skonsolidowana, hermetyczna, rozgałęziona rodzina.
— W praktyce nawet nieznający się osobiście Gruzin traktuje krajana jak członka rodziny i czuje się zobowiązany do udzielenia wsparcia (ukrywania przez policją, przechowania rzeczy związanych z przestępstwem, przerzucenia z jednego punktu do drugiego czy wpłacenia kaucji sądowej) – tłumaczy prof. Tomasz Safjański.
Na podobny aspekt zwraca uwagę Marcin Mroczek/ — Zwalczanie tego typu przestępczych grup etnicznych jest niezmiernie trudne m.in. z uwagi na ich ograniczoną infiltrację i techniczną współpracę międzynarodową pomiędzy polskimi a gruzińskimi policjantami. Działania w celu neutralizacji tego typu przejawów przestępczości powinny odbywać się wielowymiarowo i koherentnie na płaszczyźnie administracyjnej, policyjnej oraz koordynacyjnej ze służbami granicznymi z jednoczesnym wdrożeniem krótkiej ścieżki wymiany informacji operacyjnych z policjami UE — mówi ekspert.
Ofiarą napaści często padają właściciele lub pracownicy kantorów wymiany walut. W tym rodzaju wykroczeń specjalizował się m.in. czteroosobowy gruziński gang rozbity jesienią ubiegłego roku przez poznańskich policjantów. W kilku skokach obłowił się na ponad 2,5 mln zł. – W grudniu 2023 r. w centrum Poznania zamaskowani sprawcy zaatakowali konwojenta w chwili, kiedy pieniądze z kantoru niósł do samochodu. Wyskoczyli z ukrycia, ranili go nożem, doszło do strzelaniny, bo konwojent użył broni.
Sytuacja z Poznania pokazuje że Gruzini działają nie tylko w Warszawie. Poznań, Łódź, Tychy, Kraków, Tarnów, Lublin, miasta na Podkarpaciu – między innymi tam w ostatnich dwóch latach doszło do spektakularnych napadów i rozbojów. Za większością stały gruzińskie szajki – wiedzą, gdzie są duże pieniądze i jak się do nich dobrać. Zysk na jednym skoku kolosalny – setki tysięcy złotych, a nawet więcej.
Problemem rosnącej przestępczości w miastach i mniejszych miejscowościach zajął się szef MSWiA Tomasz Siemoniak, a także premier Donald Tusk. Plan działania ma być opracowany także we współpracy z szefem ministerstwa sprawiedliwości Adamem Bodnarem.
50 dolarów za kałasznikowa: Nadciąga fala nielegalnej broni
Eksperci ostrzegają: trzeba nad tym zapanować zanim gangi się tu zadomowią. I zanim skończy się wojna w Ukrainie, bo wtedy przestępcy zyskać mogą dostęp do ogromnych zasobów broni, tak jak wydarzyło się po wojnie w byłej Jugosławii.
Tomasz Safjański zwraca uwagę, iż wszystkie liczące ośrodki wywiadu kryminalnego (Europol, Frontex, Departament Stanu USA) wskazują, że nielegalna broń palna będzie płynąć do UE głównie z Ukrainy, gdzie dostęp do niej jest bardzo łatwy. Część z tego arsenału z całą pewnością trafi do gruzińskich grup przestępczych.
— Zwalczanie tego zagrożenia będzie jednym z największych wyzwań, które stoi teraz przed polskim służbami. W 2021 roku szacowano, że w Ukrainie w nielegalnym obrocie było ok. 400 tysięcy sztuk broni palnej – twierdzi Safjański i dodaje:
— Po agresji rosyjskiej władze ukraińskie, w celu odparcia ataku Rosjan, bez rejestracji wydały cywilom 7 milionów sztuk różnego rodzaju borni palnej. Nad tym arsenałem nie ma żadnej kontroli. Jeden kałasznikow kosztuje obecnie na Ukrainie 50 dolarów, jeśli kupuje się go w pakiecie 10 sztuk. Za ten sam karabin przemycony do Francji trzeba zapłacić 3,5 tysiąca dolarów, a w Szwecji 7 tysięcy dolarów. Eksperci z całego świata biją na alarm, że ta broń już zaczyna płynąć do UE. Odbiorcami są również Gruzini.
Andrzej Mroczek zwraca uwagę na jeszcze jedną, bardzo istotną kwestię. — Po wybuchu wojny w Ukrainie tzw. Grupa Wagnera zasilała swoje szeregi m.in. kryminalistami pochodzenia gruzińskiego. Tym samym nie można wykluczyć, że po rozwiązaniu tej struktury militarnej część najemników przedostała się do Polski i innych krajów europejskich i kontynuuje działalność przestępczą, która w jakimś zakresie może być inspirowana przez rosyjskie służby specjalne.” jak dodaje jest dużo prawdopodobieństwo, że broń i materiały wybuchowe, będą tranzytem docierały w głąb Europy i dystrybuowane do świata przestępczego i organizacji terrorystycznych. Część tych zasobów oczywiście rozpłynie się na terenie Polski zasilając „ciemną liczbę” nielegalnego posiadania broni przez grupy przestępcze i pojedyncze jednostki — tłumaczy.
Warto zaznaczyć, że gruzińskie homogeniczne sieci przestępcze rozszerzyły się również na Maltę, Włochy, Hiszpanię, Portugalię czy Niemcy. Wszystkie one specjalizując się we włamaniach i rozbojach. Zakończenie wojny na Ukrainie może je tylko umocnić. Wówczas przestępcy zyskają dostęp do wielkich zasobów broni. Tak jak to było po wojnie na Bałkanach, kiedy nielegalna broń rozlała się po Europie.