W piątek amerykańska agencja Hindenburg Research opublikowała raport, w którym przedstawia dowody na to, że wbrew deklaracjom LPP, właściciel marek odzieżowychReserved, Cropp, House, Mohito i Sinsay wcale nie wyszedł z rynku rosyjskiego, a sprzedaż rosyjskich aktywów chińskiemu nabywcy miała charakter pozorowany. Na te rewelacje natychmiast zareagowali inwestorzy: krótko po publikacji raportu wartość akcji spadła o 27 proc.
LPP oskarżone o działanie w Rosji i pozorowane działania
Gdański producent odzieży natychmiast zareagował serią oświadczeń, w których wyjaśniał, że od 2022 roku nie działa w Rosji, a transakcja sprzedaży spółki rosyjskiej nie miała charakteru fikcyjnego i nie wiązała się z manipulacjami księgowymi lub rachunkowymi. Przekonuje też, że opisane w raporcie ustalenia są zmanipulowane i mają na celu osłabienie LPP.
W oświadczeniach czytamy, że od 2022 r. LPP nie kontroluje spółki rosyjskiej OOO Re Trading i prowadzonej przez nią działalności, a podmioty pod nazwami Fashion Group Textile i Asia Fashion Import Export nie są w jakikolwiek sposób kontrolowane przez LPP. Spółka podała, że w żaden sposób nie jest przez nią też kontrolowany podmiot pod nazwą Far East Services.
„Zarząd LPP nie finansował w żaden sposób transakcji sprzedaży udziałów, czy prowadzenie biznesu w Rosji po jego sprzedaży, w tym poprzez pożyczki zabezpieczone zastawem na akcjach LPP” – napisano.
Trzy oświadczenia LPP
Grupa podała też, że nie dokonywała wysyłek towarów do Rosji przez terytorium Kazachstanu. Przyznała natomiast, że w pierwszych miesiącach po dokonaniu sprzedaży rosyjskiej gałęzi biznesu ubrania z nowej kolekcji i magazynów trafiały nadal do sprzedaży, więc faktycznie można je było znaleźć w sklepie.
Obowiązek wprowadzenia ich do sprzedaży wynikał z umowy i obejmował tylko tzw. okres przejściowy. „Wbrew twierdzeniom zawartym w materiale Hindenburg Research postanowienia te nie odbiegają od standardów rynkowych przy tego typu i rozmiarze transakcji, szczególnie zawieranych w okolicznościach masowego exodusu międzynarodowego biznesu z terytorium Rosji i złych perspektyw tego rynku w okresie zawierania umów” – podało LPP.
Ów okres przejściowy trwać ma do 2026 roku. To czas, w którym kupujący stopniowo przejmuje pełną samodzielność nad działalnością przedsiębiorstwa.
Na oświadczeniach dla mediów się nie skończyło: LPP złożyło do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa na szkodę spółki, jej akcjonariuszy i inwestorów, zagrażające bezpieczeństwu rynku finansowego.
Kim jest Hindenburg Research?
Hindenburg Research to nowojorska spółka zajmująca się analizami finansowymi i inwestowaniem. Ważnym obszarem jej działalności są śledztwa gospodarcze, których wyniki opisuje w rozbudowanych raportach. Punktuje w nich manipulacje, nieprawdziwe oświadczenia, wylicza rzeczywiste zyski – słowem, wyciąga na jaw wszystko to, co zarządy chciałyby pozostawić w ukryciu. Zagłębianie się w tajemnice podkreślone jest w nazwie spółki: Hindenburg to sterowiec, który w 1937 roku rozbił się w stanie New Jersey w USA. W katastrofie zginęło 36 osób (większość pasażerów przeżyła). Katastrofa Hindenburga położyła kres wykorzystaniu sterowców do przewozu pasażerów.
Przyczyny katastrofy przez długi czas utrzymywane były w tajemnicy, więc narosło wiele teorii wyjaśniających, jak do niej doszło. To właśnie skłoniło założyciela amerykańskiej wywiadowni Nathana Andersona do wyboru nietypowego „patrona” dla swojej firmy: Hindenburg to symbol katastrof, za które winę ponosi człowiek.
Hindenburg Research kontra Adani Group
Hindenburg Research nie jest firmą o długich tradycjach, istnieje zaledwie od 2017 roku. Jej analitycy mają jednak na koncie kilka bardzo głośnych śledztw, które uderzyły w korporacje z wielomilionowymi budżetami. Na początku 2023 roku Hindenburg Research opublikował raport, w którym oskarżył Adani Group o wieloletnie oszustwa księgowe na masową skalę, wykorzystywanie setek firm-słupów w rajach podatkowych w celu wyprowadzania pieniędzy, fałszowanie dokumentacji handlowej oraz systematyczne manipulacje cenami akcji spółek wchodzących w skład grupy. Adani Gropu należy do jednego z najbogatszych ludzi świata, Gautama Adaniego.
Po publikacji raportu akcje Adani Group spadły, a fortuna biznesmena stopniałao 57 miliardów dolarów. Media ochrzciły tę sytuację mianem największego oszustwa w historii, a Adani zagroził amerykańskiej firmie skierowaniem sprawy do sądu. Nie doszło do złożenia pozwu, co obserwujący sprawę analitycy tłumaczyli tym, że Adani Group boi się ujawnienia dokumentów, które mogłyby potwierdzić co najmniej część zatzutów. Sprawa nie została zamieciona pod dywan: śledztwo rozpoczęła SEBI, indyjska komisja ds. giełdy i papierów wartościowych.
Niektóre firmy są jednak gotowe walczyć o dobre imię i miliardy, które odpłynęły w chwili, w której inwestorzy stracili do nich zaufanie. Reuters w lutym 2023 r. podawał, że dwie z około dwudziestu firm, których działalność krytycznie ocenił Hindenburg, pozwały amerykańską spółkę za zniesławienie. Walka okazała się bezskuteczna: oba pozwy – jeden od chińskiego dewelopera Yangtze River Port and Logistics, drugi od producenta z Bollywood Eros International – zostały oddalone w 2019 r.
Kontrowersje wokół Hindenburg Research
W sumie od 2017 roku Hindenburg Research wziął pod lupę 20 firm. LPP jest pierwszą organizacją z Polski.
Teraz pytanie: czy świetnie opłacani analitycy spędzają godziny nad dokumentami i prowadzą swoje śledztwa, bo mają misję uczynienia świata wielkiego biznesu lepszym? Czy to rodzaj krucjaty przeciwko „wyzyskiwaczom” i „oszustom”? Motywacja może być jednak dużo mniej krystaliczna. Wywiadownia angażuje się w inwestycje giełdowe, obstawiając tzw. krótkie pozycje (shorty) na akcjach firm, które są przedmiotem jej raportów. Zyskuje więc – i to wiele – na spadkach wartości akcji firm, które wcześniej oskarżyła o kłamstwa i manipulacje. To rodzi podejrzenia, że część zarzutów może preparować, byle ugrać coś na krótką metę.