Miniony rok przyniósł niszczycielskie huragany i burze w rejonie północnego Atlantyku. Zanotowano 18 burz tropikalnych, z których 11 osiągnęło siłęhuraganu. Pięć z nich było na tyle silnych, że oznaczono je kategorią od 3 do 5 w skali Saffira-Thompsona, czyli niosło wiatry o prędkości przekraczającej 177 km/h. Według ekspertów w tym sezonie może nas czekać powtórka.

„Poważny problem” również w tym sezonie

Skutki zmian klimatu widać na całym świecie, a w tej części Atlantyku szczególnie wyraźnie, za sprawą coraz liczniejszych niszczycielskich burz. W poprzednim sezonie było ich wyraźnie więcej od średniej, która wynosi 12 burz, około 6 huraganów i niecałe trzy najsilniejsze huragany.

Meteorolodzy z serwisu Accuweather przygotowali wstępną prognozę na rozpoczynający się wkrótce nowy sezon huraganowy na północnym Atlantyku. Wynika z niej, że sytuacja może być bardzo podobna do tej z 2024 roku, a niszczycielskich żywiołów może być tyle samo.

Jak powiedział główny specjalista od huraganów z AccuWeather, Alex DaSilva, „gwałtowne nasilenie się burz prawdopodobnie znowu będzie poważnym problemem w tym roku”.

Ekspert spodziewa się, że w kolejnym sezonie ta część Atlantyku doświadczy od 13 do 18 silnych burz, które potencjalnie mogą się wzmocnić do huraganów i dotrzeć do lądu.

Możliwe, że huraganów będzie od 7 do 10, a 3 do 5 z nich mogą osiągnąć kategorię trzecią lub wyższą. Trzy do sześciu tych żywiołów mogą uderzyć w amerykańskie wybrzeże. DaSilva zwraca te uwagę, że istnieje 20 proc. szans na to, że silnych burz będzie więcej niż 18.

Sezon huraganowy w tej części świata rozpoczyna się 1 czerwca. Nie można jednak wykluczyć, że niszczycielskie żywioły mogą się pojawić jeszcze przed tą datą.

W tych miejscach trzeba się mieć na baczności

Silne burze i huragany napędzać będzie wysoka temperatura wody w oceanach. Jak podkreślił DaSilva, według prognoz ma ona przekraczać średnią „w większości zbiorników”.

Woda przez większość roku ma być znacznie cieplejsza od średniej w rejonie Zatoki Meksykańskiej i na Karaibach. Podobnie jest w rejonie równika na Oceanie Spokojnym. Zachodzące tam zjawiska La Niña i El Niño wywierają znaczący wpływ również w pozostałych częściach świata.

Alex DaSilva zwrócił też uwagę, które rejony są najbardziej zagrożone przez silne burze i huragany. Według eksperta „podobnie jak w zeszłym roku, ryzyko wyższe od średniej występuje na północnej i wschodniej części Zatoki Meksykańskiej oraz Karoliny Północnej i Południowej„.

Zagrożone są również atlantyckie wybrzeże Kanady oraz północnowschodnia część Karaibów. To te same tereny, które doświadczały tropikalnych burz i huraganów w 2024 roku.

Jeśli faktycznie powtórzy się sytuacja z poprzedniego sezonu, straty mogą się okazać gigantyczne. Jak wyliczyła niemiecka spółka reasekuracyjna Munich Re wstępne szacunki strat spowodowanych huraganami (na północnym Atlantyku) oraz tajfunami (w rejonie Pacyfiku) w 2024 roku wyniosły w przybliżeniu 133 mld dolarów.

To wyraźnie więcej od strat we wcześniejszych latach. W poprzedniej dekadzie zniszczenia z tego tytułu kosztowały średnio 89 mld dolarów rocznie. We wcześniejszych 30 latach szkody oceniano na średnio 62 mld dolarów rocznie.

Jeśli powtórzy się sytuacja z 2024 roku, niewykluczone że zniszczenia ponownie przekroczą sumę 100 mld dolarów.

Źródło: Accuweather.com, Munichre.com

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version