Eisenhower Cup to impreza, która poprzedza Indian Wells. W turnieju bierze udział osiem duetów mieszanych, które grają do 10 wygranych punktów, gdzie trzeba uzyskać dwa punkty przewagi. Mowa tutaj o tzw. Tie Break Tens. To oznacza, że rozgrywki odbywają się podczas jednego wieczora i mają też jeden ważny wymiar. Uzyskany dochód trafia na cele charytatywne.
Szybka porażka Hurkacza i Świątek
Polscy kibice mieli prawo się cieszyć przed Eisenhower Cup, ponieważ razem w duecie do rywalizacji zostali zgłoszeni Iga Świątek oraz Hubert Hurkacz. Tymczasem każda perspektywa wspólnej gry przed igrzyskami olimpijskimi jest przydatna. Niestety w USA polska para spędziła na korcie mało czasu.
W ćwierćfinale los przydzielił im za rywali Paulę Badosę i Stefanosa Tsitsipasa i raczej niewielu spodziewało się, że hiszpańsko-grecka para tak łatwo pokona biało-czerwonych. Po stronie naszego duetu pojawiło się mnóstwo błędów i mowa tutaj nawet o podwójnych błędach serwisowych Świątek.
Badosa i Tsitsipas natomiast grali swoje, wykorzystując pomyłki Polaków. Hiszpanka zakończyła mecz wygrywającym forhendem, a wynik 10-2 pokazuje różnicę klas i jest zasłużony. Miejmy nadzieję, że postawa Świątek i Hurkacza to wypadek przy pracy, bo dotychczas byliśmy przyzwyczajeni do tego, że w świetny sposób współpracują na korcie.
Badosa i Tsitsipas doszli do finału
Zwycięzcami Eisenhower Cup okazali się Emma Navaro i Ben Shelton. Tymczasem Badosa i Tsitsipas napędzeni pierwszym dobrym spotkaniem weszli do wielkiego finału, pokonując po drodze 10-3 Qinwen Zheng i Francesa Tiafoe. Jeśli chodzi o starcie o pierwsze miejsce, to przegrali natomiast wynikiem 8-10. Co ciekawe, już w ćwierćfinale odpadł mocny na papierze duet, który stanowili Aryna Sabalenka oraz Taylor Fritz. Lepsi od nich okazali się Caroline Woźniacki i Holger Rune, wygrywając 10-7.