– To była niezwykle wylewna osoba (Barbara Skrzypek – red.), dużo żeśmy rozmawiali w przerwie, była niezwykle ciekawa świata, rozmawialiśmy o sprawach zupełnie niezwiązanych z przesłuchaniem, o podróżach, o jej pracy, o jej odbiorze kabaretu „Ucho prezesa”. Spędziliśmy około pół godziny na bardzo miłej rozmowie – mówił przed wejściem do siedziby Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga mecenas Jacek Dubois.
– Nic nie wskazywało ani na stres, ani na złe samopoczucie – mówił mecenas o kondycji Barbary Skrzypek.
Dubois wrócił także do tematu niedopuszczenia do przesłuchania Skrzypek jej pełnomocnika. – Od momentu, kiedy nie został dopuszczony, to nie było już przedmiotem jakichkolwiek komentarzy czy pretensji, pełnomocnik był cały czas w budynku prokuratury i w przerwie ten czas poświęciła na rozmowę ze mną (…), a nie na kontakcie ze swoim pełnomocnikiem, tak że nie wykazywała żadnej potrzeby kontaktowania się z kimś, miała pełny dostęp do telefonu, przeznaczyła ten czas na towarzyską rozmowę – opisał mecenas Jacek Dubois.
Adwokata dziennikarze pytali także o ocenę ewentualnego wpływu rozmowy z Jarosławem Kaczyńskim na stan Skrzypek. – Prawnik nie może czynić domniemań (…). Pani Skrzypek była w tej sprawie tylko świadkiem, ta sprawa w ogóle jej nie dotyczyła, miała przekazać wiedzę, która nie miała jakiegokolwiek wpływu na jej sytuację prawną – dodał Dubois.
– Jeżeli jakikolwiek stres istniał, to być może była to chęć chronienia osoby trzeciej (…) – powiedział adwokat.
Dubois stwierdził też, że uważa, „iż prawo od dawna powinno być zmienione, że każda osoba będąca świadkiem powinna mieć pełnomocnika, to jest od bardzo dawna postulat środowiska adwokackiego”. – Bardzo się dziwię, że PiS przez osiem lat nie zrobiło nic, by to umożliwić – dodał.
Więcej informacji wkrótce…