Czwartek okazał się bardzo dobrym dniem dla polskich klubów w Lidze Konferencji Europy. Najpierw Legia Warszawa ograła Real Betis 1:0, a później Jagiellonia Białystok pokonała na wyjeździe FC Kopenhagę 2:1. Warto podkreślić, że mistrzowie Polski przegrywali 0:1, ale potrafili odwrócić losy rywalizacji. W ósmej minucie doliczonego czasu gry bramkę na wagę zwycięstwa zdobył Darko Czurlinow. Na trybunach zapadła cisza – oczywiście poza sektorem gości.

Jacob Neestrup wściekły na drużynę

Sensacyjna wygrana Jagiellonii sprawiła, że drużynę gospodarzy wygwizdali kibice. Po spotkaniu natomiast trener Kopenhagi, Jacob Neestrup, był wściekły na swoich podopiecznych. Wskazywał, że w ostatniej akcji obrońcy zachowali się bardzo źle. Gdy dziennikarze dopytywali, jacy konkretnie defensorzy zawinili, to pojawiła się niecodzienna odpowiedź.

– Nie zamierzam odpowiadać na to pytanie – przyznał trener Kopenhagi. – Ostatnim razem, gdy odpowiedziałem na takie pytanie, moje relacje z piłkarzem nie były najlepsze przez następne kilka dni. Tym samym myślę, że musicie w domu przeanalizować, kto zawinił, żebym znów nie znalazł się w takiej samej sytuacji, jak w ostatnim przypadku – dodał.

Kopenhaga szuka winnego

Szybko zatem dziennikarze zaczęli szukać zawodnika, który miał największy „współudział” przy bramce dla Jagiellonii. Duńskie media wskazały, że jest to prawy obrońca – Giorgi Goczoleiszwili.

Neestrup również jest krytykowany, bo wydawało się, ze Kopenhaga ma przewagę w starciu z Jagiellonią, ale nie potrafiła jej wykorzystać. Mistrz Polski odniósł cenne zwycięstwo w kontekście walki o grę w Lidze Konferencji Europy na wiosnę. Przypomnijmy, że osiem najwyżej sklasyfikowanych ekip w tabeli przechodzi od razu do 1/8 finału, a kolejnych 16 powalczy w fazie play-off.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version