Ostatnia odsłona serialu o inwigilacji Pegasusem to materiały Onetu dotyczące Daniela Obajtka i operacji CBA o kryptonimie „Vampiryna”. W skrócie – portal ustalił, że na przełomie 2019 i 2020 roku ówczesny szef CBA złożył wnioski o zgodę na kontrolę operacyjną telefonów Adama Buraka, członka zarządu Orlenu ds. marketingu i komunikacji. Istnieją poszlaki wskazujące na to, że jeden z wniosków mógł dotyczyć inwigilacji przy pomocy Pegasusa. Onet szeroko cytuje rozmowy, które były już prezes Orlenu miał prowadzić z Adamem Burakiem. Dotyczyły one m.in. kwestii transportu środków ochrony osobistej do Watykanu. Dzień później Onet opisał inne „taśmy Obajtka”. W cytowanych rozmowach prezes Orlenu wulgarnie odnosi się do Jacka Sasina, byłego już wicepremiera i ministra aktywów państwowych.
Jacek Gądek z Gazeta.pl już na początku lutego pisał o liście Pegasusa, która krąży po Prawie i Sprawiedliwości. Są na niej między innymi nazwiska Ryszarda Terleckiego, Marka Suskiego czy Adama Bielana. Na chwilę obecną nie ma dowodów na to, że wspomniani politycy byli rzeczywiście podsłuchiwani.
Rafał Chwedoruk o podsłuchach: PiS nic już dzisiaj bardziej nie może zaszkodzić
Zapytaliśmy Rafała Chwedoruka, politologa z Uniwersytetu Warszawskiego, w jakim stopniu doniesienia o podsłuchach szkodzą partii Jarosława Kaczyńskiego. – Myślę, że Prawu i Sprawiedliwo¶ci nic już bardziej zaszkodzić nie może, a pełny kryzys w PiS wydarzy się nie teraz, a po wyborach samorządowych. Partia Jarosława Kaczyńskiego z powodu struktury kadr i elektoratu była formacją, która musiała w istotnym stopniu opierać się na zasobach publicznych – na tym, co wywalczyła, gdy rządziła krajem, ale też na szczeblu samorządowym. Dzisiaj tych zasobów państwowych praktycznie nie ma, a olbrzymią część wiana samorządowego, w tym większość sejmików, PiS straci w najbliższych wyborach. To uderzy w codzienne funkcjonowanie partii i wówczas dojdzie do prawdziwego kryzysu – mówi dr hab. Rafał Chwedoruk, politolog, profesor Uniwersytetu Warszawskiego.
„W partii powstanie frakcja młodych”. Kaczyński „honorowym przywódcą”
– Należy pamiętać, że wyborcy PiS byli dychotomiczni. Z jednej strony istnieje najwierniejszy elektorat, topniejący jednak ze względów demograficznych. Ci wyborcy a priori zawsze wierzyli swojej partii i odrzucali wszystko to, co w nią uderzało. Z drugiej strony PiS miał wyborców, którzy głosowali na tę partię warunkowo. Oni dostali już tyle odstraszających lub dezorientujących komunikatów, że nie sądzę, aby kolejne doniesienia o inwigilowaniu tego czy innego polityka wiele zmieniły. Zwłaszcza że możemy mówić o pewnej inflacji podsłuchów w polityce od wielu lat. Również w samej partii kwestia podsłuchów, jak sądzę, nie jest najważniejsza. Ani dla obserwatorów polityki czy wyborców, ani dla samych polityków PiS doniesienia o podsłuchach członków partii nie są już dzisiaj zaskoczeniem. Nie jest to sprawa, która byłaby w stanie wywołać długoterminowo wielkie emocje – podkreśla.
Ekspert prognozuje, że „po słabym wyniku w wyborach samorządowych nastąpi eskalacja otwartego sprzeciwu wobec przywództwa Jarosława Kaczyńskiego i jego otoczenia”. – Spodziewam się, że w partii powstanie frakcja młodych, która będzie chciała dynamizacji zmian wewnętrznych. Zapewne ci młodzi politycy będą mówić, że Jarosław Kaczyński powinien zostać honorowym przywódcą, symbolem etc., ale realne kierownictwo powinno przejść w inne ręce – ocenia.