Wyobraź sobie: jesteś w upalnej, jałowej dolinie, spragniony wody, aż nagle niebo zaciąga się chmurami i spadają pierwsze drobne krople deszczu. Jak błyskawicznie wykorzystać tę szansę na przetrwanie, skoro nie masz dłoni? Zdaniem dra Scotta Bobacka, herpetologa z Dickinson College w Pensylwanii, grzechotniki wypracowały prosty, ale efektywny mechanizm. Węże zwijają się szczelnie w koło i spłaszczają ciało, tworząc swego rodzaju miskę do zbierania wody.
Badanie, przeprowadzone przez zespół dra Bobacka, polegało na „wywołaniu deszczu” przy użyciu zraszaczy ogrodowych, ustawionych obok zimowiska grzechotników w okolicy Steamboat Springs (Kolorado). Dzięki temu naukowcy mogli zaobserwować niemal sto węży, które piły wodę z własnych łusek. „To zachowanie było już wcześniej opisywane, ale głównie w formie luźnych obserwacji” – powiedział dr Boback w rozmowie z „The New York Times”.
Materiał wideo ukazał jeszcze inny, zaskakujący aspekt: węże nie tylko zlizują wodę z własnych ciał, lecz sięgają też pyskiem do ciał sąsiadów. Zdarza im się pić krople zgromadzone na łbie towarzysza i robią to dość chętnie w dużych skupiskach, przypominających czasem „dywan węży”. Wygląda na to, że wspólne gniazdowanie daje grzechotnikom więcej korzyści, niż tylko zachowanie ciepła i ochrona przed drapieżnikami.
Kiedy w trakcie deszczu na jednym metrze kwadratowym masowo zwija się kilkadziesiąt węży, powstaje prawdziwa „wężowa mozaika”. Dr Boback przyznaje, że nagrania pijących razem gadów mogą rzucić nowe światło na społeczne zachowania tych często demonizowanych stworzeń. „Na wideo widać węże dosłownie pijące sobie z głów. Wygląda to jak przyjacielskie pocałunki” – zauważył w wywiadzie dla „The New York Times”.
Niezwykłe były również przypadki, gdy część osobników wychylała zwinięte ciało z występów skalnych. Inne zaś przechylały całe zwoje do przodu, by spłynęła wprost do pysków ostatnia porcja wody. „Czasem wygląda to tak, jakby próbowały wydostać ostatni łyk z miski z zupą” – zauważył dr Boback.
Jak zwracają uwagę naukowcy, skuteczne zatrzymywanie kropli nie byłoby możliwe bez specjalnej struktury łusek. Mają one właściwości hydrofobowe (woda formuje na nich kuliste krople), ale jednocześnie są na tyle „przyczepne”, że krople nie spływają od razu. „Podobne zjawisko występuje np. na płatkach róż, gdzie duże krople deszczu utrzymują się, zamiast natychmiast spadać” – powiedział w „The New York Times” prof. Konrad Rykaczewski, inżynier mechanik z Arizona State University.
Tajemnicze kanały grzechotników
W trakcie eksperymentu zidentyfikowano też grupę około tuzina grzechotników, które najwyraźniej piły wodę kierowaną wprost do pysków przez „coś” w okolicach głowy. „Nie wiemy jeszcze, co się tam dzieje” – przyznał dr Boback. Podobny mechanizm opisano wcześniej u jaszczurek rogatych z Teksasu, wyposażonych w mikroskopijne rowki na ciele. Teraz badacze podejrzewają, że także łuski na głowie grzechotników mogą tworzyć miniaturowe kanały wodne.
Prof. Rykaczewski przyznaje, że bardziej szczegółowe potwierdzenie teorii o wodnych kanałach w okolicy głowy wiązałoby się z koniecznością badań nad martwymi osobnikami, co nie jest zadaniem dla każdego. „Martwy grzechotnik wciąż może cię ukąsić” – zażartował cytowany w „The New York Times” naukowiec. Mimo to zespół zapowiada kontynuację prac, a materiały wideo służą za doskonałą bazę do analiz zachowań tych gadów.
U wielu ludzi grzechotniki budzą silny lęk. Tymczasem, jak argumentują herpetolodzy, są one istotnym elementem ekosystemu, polując na gryzonie i inne drobne zwierzęta. Nowe obserwacje zachowań podczas zbierania wody pokazują, że drapieżniki te są także doskonale przystosowane do egzystencji w środowiskach pustynnych, potrafią współpracować i dzielić deficytowy zasób – wodę.