W piątek 26 stycznia król Wielkiej Brytanii Karol III trafił do szpitala, gdzie przeszedł zabieg w związku z przerostem prostaty. Towarzyszyła mu żona, Kamila. Monarcha opuścił placówkę w poniedziałek po południu. Królowa małżonka zabrała w środę głos na temat stanu zdrowia męża.
Wielka Brytania. Jaki jest stan zdrowia króla Karola? Małżonka zabrała głos
Kamila odwiedziła w środę rano szpital Maggie’s Royal Free w Londynie, aby oficjalnie otworzyć nowe centrum wsparcia dla chorych na raka. Podczas wizyty została zapytana, jak król Karol radzi sobie po przebytym zabiegu. Jak relacjonuje „Daily Mail”, pytanie zadał Gerald Ronson. – Jak się miewa król? – zapytał. – Radzi sobie, robi wszystko, co w jego mocy – odparła Kamila. Wydarzenie zrelacjonował w opublikowanym nagraniu na portalu X Richard Palmer, królewski korespondent „Daily Mail”.
Z kolei Dori Dana-Haeri, która kierowała zbiórką funduszy na nowe centrum, powiedziała, że jest „bardzo zadowolona”, że monarcha czuje się dobrze. Królowa w odpowiedzi skinęła głową i odparła jedynie: „Dzięki Bogu”.
Spotkanie odbyło się na kilka dni przed Światowym Dniem Walki z Rakiem, który obchodzony jest 4 lutego i było 17. wizytą królowej Kamili w tym szpitalu. Środowa wizyta była z kolei jej drugą samodzielną wizytą z rzędu po tym, jak Karol został wypisany z londyńskiej kliniki. Jako księżna Kornwalii, Camilla została patronką Maggie’s Centres w 2008 roku – opisuje tygodnik „People”.
Król Karol III przeszedł planowany zabieg
Według dworu schorzenie Karola nie jest niebezpieczne. Przewiezieniu monarchy do kliniki towarzyszył krótki komunikat: „Jego Królewska Mość chciałby podziękować wszystkim, którzy w ciągu ostatniego tygodnia przesłali mu życzenia. Jest zachwycony, że diagnoza pozytywnie wpłynęła na świadomość społeczeństwa dotyczącą zdrowia”.
Wieść, że król przejdzie zabieg odbiła się w mediach szerokim echem, a lekarze mają nadzieję, że do mężczyzn, szczególnie w wieku ponad 50 lat, dotrze prosta wiadomość – „trzeba się badać, niezależnie od tego, czy nosi się koronę, czy nie”.
„Wczesne wykrycie umożliwi nam zaproponowanie pacjentowi leczenia radykalnego. Czyli takiego, który pozbawi go choroby” – mówił w radiowej Trójce urolog doktor Tomasz Syryło z Wojskowego Szpitala Medycznego w Warszawie.