Jakub Kiwior trafił do ekipy Kanonierów w styczniu ubiegłego roku. Od początku było wiadomo, że będzie miał szansę stać się podstawowym obrońcą dopiero z biegiem czasu. Konkurencja o miejsce w składzie jest bowiem ogromna. Minął rok, a Polak zalicza pojedyncze występy. Łącznie ma ich na swoim koncie 24. Problem też w tym, że w ostatnim czasie jego forma nie jest najwyższa.
„Kuba jest piłkarzem Arsenalu”
Mogłoby się wydawać, że najlepszą drogą dla Kiwiora będzie wypożyczenie do innego zespołu. Wszystko po to, by złapać regularność. Zawsze bowiem to powoduje, że łatwiej poprawić formę, a to ważne także w kontekście reprezentacji Polski. Wiadomo już, że w najbliższym czasie nie dojdzie najprawdopodobniej do zmiany klubu.
– Kuba jest piłkarzem Arsenalu. Nie ma żadnych sygnałów, że chcą się go pozbyć i nie sądzę, żeby coś w zimowym okienku się wydarzyło – przekazał w rozmowie z „Kanałem Sportowym” Paweł Ziemończyk, agent piłkarza.
Tak się złożyło, że Kiwior grał głównie w podstawowym składzie, kiedy inni zawodnicy mieli kontuzje. Co do tego sezonu, to pamięta się głównie jego słabsze chwile, tak jak np. samobój w meczu z Liverpoolem. W sobotę natomiast zagrał tylko 10 minut w starciu z Crystal Palace.
Kluby z Serie A muszą obejść się smakiem
Nie ma wątpliwości, że dotychczas Kiwior najlepiej czuł się we włoskiej Serie A. To właśnie stamtąd przechodził do Arsenalu, a konkretnie ze Spezii. W tym klubie wyrobił sobie markę solidnego defensora, a na transfer naciskał sam menedżer Kanonierów Mikel Arteta.
Włoskie media nie raz informowały, że niektóre tamtejsze zespoły widziałyby Kiwiora w swoich szeregach. Na ten moment trudno jednak przypuszczać, że 23-latek załapałby się do kogoś z czołówki i miałby tam szansę na regularną grę.