Wracający, albo tak naprawdę – już w niej będący – spoglądając na regularność, z jaką w ostatnich tygodniach gra reprezentant Polski. Jakub Moder w zimowym okienku transferowym zdecydował się opuścić Premier League. Pobyt w Anglii to dla polskiego pomocnika, poza epizodami, był w głównej mierze czas… poważnych kontuzji.
Jakub Moder liderem reprezentacji Polski? To powinien być jego czas!
Jakub Moder zdecydowanie piłkarsko odżył po przenosinach z Anglii do Holandii. Polski pomocnik trafił do Feyenoordu Rotterdam, zamykając tym samym swoją historię w Brighton. Przypomnijmy, że Polak trafił do angielskiego klubu w 2020 roku za 11 mln euro. Takie pieniądze zarobił wówczas Lech Poznań, ale niestety, ostatecznie Moder częściej niż na boiskach w Premier League, gościł w gabinetach lekarskich, bądź już przechodząc okresy rehabilitacji po poważnych kontuzjach.
Przeprowadzka do Rotterdamu błyskawicznie dała Polakowi szanse na regularną grę.
Polski pomocnik w czasie swojego stosunkowo krótkiego pobytu w Feyenoordzie zdążył już m.in. wyeliminować w dwumeczu Ligi Mistrzów AC Milan, a dodatkowo zdobyć gola w kolejnym starciu z gigantem, wpisując się na listę strzelców przeciwko Interowi.
Co jednak najbardziej istotne, Moder jest zdrowy i niewykluczone, że rozpoczyna jeden z najważniejszych okresów w reprezentacji Polski. Pod nieobecność kontuzjowanego Piotra Zielińskiego (uraz w ligowym meczu w Serie A), selekcjoner Michał Probierz postawił m.in. właśnie na Modera, który w drugiej linii będzie grał z Jakubem Piotrowskim (niżej ustawionym, przynajmniej taktycznie) czy Sebastianem Szymańskim.
Warto przypomnieć, że jeśli tylko Moder był zdrowy i grał regularnie, potrafił dać sporo jakości reprezentacji Polski. Poza tym, że w swojej kadencji stawiał i stawia na niego trener Probierz (nawet kiedy piłkarz nie grał regularnie), to przykładem może być baraż do… poprzedniego mundialu. Wówczas, za czasów pracy Czesława Michniewicza, selekcjoner Polaków postawił na Modera w meczu ze Szwecją na Stadionie Śląskim.
Polacy wygrali 2:0, a pomocnik był wówczas bardzo istotnym elementem układanki reprezentacyjnej. Tak kreującego gracza, ale też potrafiącego grać na „szóstce” – co Moder pokazywał m.in. podczas okresu w Feyenoordzie – polski futbol potrzebuje.