Komentarz po wyroku: Janusz Szymik w rozmowie z Gazeta.pl mówi o częściowym zadowoleniu z piątkowego wyroku. Sąd Okręgowy w Bielsku-Białej zdecydował, że mężczyźnie należy się 400 tys. zł odszkodowania. Szymik w latach 80. był wykorzystywany seksualnie przez ks. Jana W. W 2021 roku pozwał diecezję bielsko-żywiecką. Domagał się 3 mln zł. Zasądzona kwota obejmuje fakt, że władze diecezji nie reagowały przez ponad 20 lat na zgłaszane nadużycia. – Winy księdza Jana W. nie zostały wzięte pod uwagę przez sąd, a jedynie tuszowanie pedofilii przez bp. Rakoczego – mówi nam Janusz Szymik. Sąd uznał argumenty diecezji, że w czasie, gdy dochodziło do molestowania, diecezja jeszcze nie istniała.
„Trzeba walczyć”: Piątkowy wyrok sądu nie jest prawomocny. Obie strony mogą złożyć apelację. Taki krok zapowiedział już pełnomocnik Szymika Artur Nowak. Jak mówi nam Szymik, wyrok w jego sprawie pokazuje, że „nie można odpuszczać w walce o sprawiedliwość”. – Nie wolno pozwalać, aby zło triumfowało. To kosztuje dużo zdrowia i wymaga samozaparcia, ale nie można być obojętnym. Z pedofilami i całym systemem kościelnym, który krył tych pedofilów, trzeba walczyć. Dzięki tej walce mamy dwa postanowienia Stolicy Apostolskiej o ukaraniu bp. Rakoczego i ks. Jana W., a także dzisiejszy wyrok sądu w Bielsku-Białej – mówi.
Sprawa ks. Jana W.: Szymik w przeszłości informował bp. Rakoczego, że był wykorzystywany przez księdza W. Biskup Rakoczy ignorował te sygnały. Sprawą Jana W. zajął się dopiero bp Roman Pindel, następca Rakoczego. W. został odwołany ze wszystkich funkcji i ukarany w postępowaniu kanonicznym. Zaś w 2021 roku Stolica Apostolska, po przeprowadzeniu postępowania w sprawie zaniedbań, ukarała bp. Rakoczego.
Więcej informacji w artykule „Sąd zdecydował o odszkodowaniu dla Janusza Szymika. Adwokat: Kwota jest rażąco niska”
Źródło: Gazeta.pl