Jarosław Kaczyński zjawił się w niedzielę w Leżajsku (woj. podkarpackie), gdzie wystąpił na konwencji „Budujmy Wspólnie”.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości rozpoczął swoją przemowę od tematu wojny w Ukrainie. Wskazał, że napaść Rosji na Ukrainę „postawiła nas przed dylematem”. – Zrobić wszystko, co nakazuje poczucie moralne, poczucie empatii wobec tych, którzy są narażeni na wielką krzywdę, czy może rozpamiętywać dawne straszliwe czasy, straszne krzywdy, które nas ze strony niektórych Ukraińców spotkały? – rozważał.
Jarosław Kaczyński o Ukrainie i protestach. „Nasz rolnik tego nie wytrzyma”
– Polacy na wszystkich poziomach (…) podjęli decyzję, by podjąć działania, które wynikają z poczucia empatii – stwierdził. Kaczyński przekazał, ze działania te to także „obrona naszego kraju”.
– Ta pomoc, której udzieliliśmy, była bardzo potrzebna i jest potrzebna nadal. Musimy robić wszystko, by Ukraina się obroniła, by przynajmniej w tym sensie wygrała tę wojnę – kontynuował. W kolejnych zdaniach skupił się na związanej z Ukrainą „bardzo żywej kwestii, kwestii polskiego rolnictwa”.
– Mówiłem, że my musimy pomagać Ukrainie, ale to nie może się dziać tak, by ceną był upadek polskiego rolnictwa – podkreślił lider Zjednoczonej Prawicy. – Nawet jak Ukraina obroni się i przyjdzie czas zawarcia traktatu polsko-ukraińskiego, to tam muszą być zabezpieczone interesy polskiego rolnictwa. Bo polskie rolnictwo, a może żadne inne, nie wytrzyma tej konkurencji – powiedział.
Jarosław Kaczyński zwrócił uwagę, że Ukraina ma ogromne zasoby czarnoziemu, wielkie przedsiębiorstwa, często nieukraińskie, które oferują tańsze i niepodlegające ograniczeniom Unii Europejskiej produkty. – Nasz rolnik tego nie wytrzyma, a my musimy mieć nasze rolnictwo, bo to jest nie tylko niezwykle ważna część naszej historii i tradycji, ale sprawa naszego bezpieczeństwa – ocenił, wskazując na bezpieczeństwo żywnościowe.
Prezes PiS: W Polsce narasta bunt
– Czasy są takie, że musimy to brać pod uwagę, świat się zmienia i to niekoniecznie w dobrym kierunku. Nasi ukraińscy sojusznicy, przyjaciele, mimo różnych sporów, muszą to zrozumieć – nadmienił polityk PiS.
Na koniec wątku Jarosław Kaczyński przypomniał, że jego partia „stawiała sprawę jasno” i wprowadziła embargo.
Prezes krytycznie ocenił rolę UE w całym sporze z rolnikami i uderzył w nowe władze. – Co w tej sytuacji robi polski rząd? Ten nowy rząd, rząd Tuska? Odpowiedź jest stosunkowo prosta. Nic. Zapowiada, coś tam wspomina, ale żadnych decyzji nie podejmuje, nie rozmawia, a w Polsce narasta bunt (…) – stwierdził.
Lider największej partii opozycyjnej dodał też, że nie są opozycją totalną i nie chcą „takich konfliktów”, ale jeśli do nich dojdzie, to staną „z narodem, z pokrzywdzonymi, z tymi, którzy chcą polityki, która była do tej pory prowadzona”.