Jarosław Kaczyński stanął w piątek (15 marca) przed sejmową komisję śledczą badającą sprawę inwigilacji opozycji przy wykorzystaniu oprogramowania szpiegowskiego Pegasus. Podczas przesłuchania kilkukrotnie poruszony został temat materiałów wykradzionych z telefonu europosła Krzysztofa Brejzy w okresie, w którym był szefem sztabu wyborczego Koalicji Obywatelskiej. – Jeśli chodzi o sprawę, która jest powszechnie znana, czyli panów Brejzów, to według mojego rozeznania obydwaj dopuścili się poważnych przestępstw. Ale oczywiście one muszą zostać potwierdzone przez sąd – stwierdził prezes Prawa i Sprawiedliwości.
Jarosław Kaczyński o „odrażających przestępstwach” Krzysztofa Brejzy. „Co za kłamczuch”
– W tym wypadku chodziło o pokazanie opinii publicznej, że znaczący polityk formacji opozycyjnej dopuszcza się bardzo poważnych, a przy tym odrażających przestępstw – powiedział Kaczyński podczas przesłuchania. – Pan Brejza w sposób rozpaczliwy broni się przed sytuacją, która co najmniej zakończyłaby jego karierę polityczną, a być może także karierę jego ojca – ocenił po chwili.
Krzysztof Brejza skomentował wypowiedzi prezesa PiS w mediach społecznościowych. Przypomniał ponadto sprawę rzekomych wyłudzeń na pluszowe wiewiórki, która miała być badana przy wykorzystaniu Pegasusa. „Co za kłamczuch. Byliśmy z tatą pomówieni w postępowaniu szytym przez agentów PiS. Akt oskarżenia w sprawie rachunków za pluszowe wiewiórki i dmuchane zamki wpłynął do sadu rok temu. Nie jestem nawet wezwany tam jako świadek” – napisał Krzysztof Brejza na portalu X. Zdjęcie zostało opatrzone fotografią z akt sprawy. „Największa operacja służb PiS dotyczyła rachunków za pluszowe wiewiórki!” – zaznaczył europoseł.
Do zeznań prezesa PiS odniósł się w mediach społecznościowych również ojciec polityka – senator Ryszard Brejza. „Kaczyński wszystkich Polaków i Polki, mających inną wizję Polski niż on sam, podzielił na agentów niemieckich, rosyjskich oraz postkomunistów. W trakcie dzisiejszego przesłuchania dodał jeszcze jedną grupę: panów Brejzów. To jakaś fobia” – napisał.
Przesłuchanie Jarosława Kaczyńskiego. Krzysztof Brejza: Powtórzył ciężkie pomówienia
Krzysztof Brejza wskazał ponadto, że Jarosław Kaczyński „powtórzył ciężkie pomówienie ze stycznia 2022 roku”. Prezes PiS udzielił wówczas wywiadu dla tygodnika „Sieci”, w którym przyznał, że polskie służby wykorzystują oprogramowanie Pegasus. Również wtedy odniósł się do sprawy polityka i jego domniemanych przestępstw. – Te wszystkie opowieści pana Brejzy są puste, nic takiego nie miało miejsca. Przypominam, że on sam pojawia się w sprawie inowrocławskiej w poważnym kontekście, jest tam podejrzenie poważnych przestępstw – mówił.
Jak informowała „Gazeta Wyborcza”, Krzysztof Brejza wygrał niedawno w tej sprawie postępowanie przed Sądem Najwyższym. Toczące się wobec prezesa PiS postępowanie o zniesławienie zostało wcześniej zamknięte przez Sąd Okręgowy w Bydgoszczy pomimo braku rozprawy. Tłumaczono to obowiązującymi wówczas przepisami pandemicznymi. Sąd Apelacyjny stwierdził jednak nieważność tego postępowania, a później również Sąd Najwyższy. Sprawa zniesławienia wróci więc do sądu pierwszej instancji.
– Chcielibyśmy tylko, żeby za swoje słowa przeprosił. On ma tendencję do formułowania wypowiedzi w sposób insynuacyjny. Rzadko się przy tym posługuje faktami, natomiast odwołuje się do aluzyjności, umiejscawia kogoś w negatywnym lub mającym budzić negatywne skojarzenia kontekście. Uważam, że to nie może pozostać bezkarne, że są jakieś granice, trzeba nareszcie postawić temu tamę – komentowała wyrok żona europosła – mecenas Dorota Brejza.