Jarosław Kaczyński rozmawiał z tygodnikiem „Sieci” na temat bieżącej sytuacji politycznej oraz przyszłości swojego ugrupowania. Polityk został zapytany o możliwość zmiany nazwy partii.
– Były takie rozmowy – odpowiedział lider PiS. Dodał dalej, że „rozumie tych, którzy chcieliby się oderwać od tych plugawych kampanii prowadzonych przeciw nam pod hasłem ośmiu gwiazdek”.
Z drugiej strony zwracał uwagę na dokonania Zjednoczonej Prawicy. Jak wskazał, Prawo i Sprawiedliwość jest „symbolem dobrych rządów, troski o Polskę, skuteczności, patriotyzmu”, dlatego niełatwo zrezygnować ze znanej wszystkim nazwy.
Jarosław Kaczyński wprost o szerokiej liście wyborczej
– Na pewno nie będziemy się kierować sentymentami, zbyt wielka jest stawka walki – ciągnął dalej Kaczyński. Podkreślił, że stawką jest przyszłość Polski.
Dla realizacji tego celu – jak zapewnił były premier – PiS jest skłonne współpracować z innymi formacjami politycznymi. Jarosław Kaczyński postawił jeden warunek: „Partnerzy muszą mieć realną ocenę sytuacji, by poprzez nieprzemyślane pomysły nie obniżać wyniku”.
Lider opozycji zapowiedział, że prawdopodobne jest stworzenie szerokiej listy w następnych wyborach parlamentarnych, która startowałaby pod inną nazwą niż Prawo i Sprawiedliwość.
„Konfederacja chce nas zniszczyć”
Jarosław Kaczyński został zapytany, czy takim koalicyjnym partnerem może być Konfederacja. – Problem w tym, że Konfederacja nie ukrywa, iż chce nas zniszczyć, by potem zająć nasze miejsce – wskazywał.
Dalej argumentował, że Konfederacja jest niejednolita, a wewnątrz ugrupowania występują „liczne podziały”. Zastanawiał się, czy po stronie konfederatów istnieje chęć współpracy z PiS. – Cały w tym ambaras, żeby dwoje chciało naraz – zaznaczył.
Podkreślił, że istnieją setki prawicowych organizacji, które podzielają przekonania Prawa i Sprawiedliwości. Takie, które „odwołują się do motywacji patriotycznej, religijnej, ale i społecznej, judymowskiej, tradycyjnej dla polskiej inteligencji”.