W tym tygodniu Dziennik Gazeta Prawna przedstawił stanowisko Ministerstwa Pracy, Rodziny i Polityki Społecznej dotyczące skrócenia czasu pracy w Polsce. Z odpowiedzi przesłanej dziennikowi wynika, że resort nie wyklucza takiej możliwości, wskazuje jednak, że musiałoby to zostać poprzedzone oceną skutków modyfikacji m.in. na sektor finansów publicznych, na konkurencyjność gospodarki i przedsiębiorczość, w tym funkcjonowanie przedsiębiorców, rynek pracy oraz sytuację pracownic i pracowników.
Resort pracy podkreśla, że taka zmiana powinna być także poddana szerokiej dyskusji, m.in. z partnerami społecznymi, czyli przedstawicielami organizacji pracodawców i związków zawodowych w Radzie Dialogu Społecznego.
Ministra pracy o skróceniu czasu pracy
O możliwości skrócenia czasu pracy w Polsce mówiła dziś w Polsat News szefowa resortu Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. – Prowadzimy analizy dotyczące czasu pracy i długości urlopów. Zdajemy sobie sprawę, że Polki i Polacy są jednymi z najdłużej pracujących w Europie, wcale niekoniecznie przekłada się to na efektywność pracy. Firmy wprowadzają pilotaże; taki kierunek w mojej ocenie jest słuszny (…). Cztery dni czy 35 godzin pracy w tygodniu, to podlega dyskusji – tłumaczyła Dziemianowicz-Bąk.
Ministra pracy zaznaczyła, iż nie ma jeszcze jednolitego stanowiska rządu ws. skrócenia czasu pracy. Przywołała jednak słowa premiera Donalda Tuska, zdaniem którego lepszy byłby 4-dniowy tydzień pracy. – Sprawdzamy, badamy. Pierwsze analizy wskazują, że skrócenie o dzień byłoby organizacyjnie łatwiejsze niż o kilka godzin – powiedziała szefowa resortu pracy.
Przypomnijmy, że Lewica forsuje koncepcję skrócenia tygodnia pracy z obecnych 40 do 35 godzin. Współprzewodniczący ugrupowania Robert Biedroń zapowiedział niedawno złożenie projektu ustawy w tej sprawie.
Pytana o to, czy jest realna polityczna szansa na projekt ustawy w sprawie skrócenia czasu pracy w obecnej kadencji, Dziemianowicz-Bąk odpowiedziała, że jeśli zapadnie taka decyzja, to „my jako ministerstwo, jesteśmy na to otwarci i do tego przygotowani”. – Ja jako polityczka, jako posłanka Lewicy oczywiście jestem za. Jako ministra rodziny również uważam, że coś zrobić trzeba z tym ogromnym obciążeniem pracą, z jakim mierzą się Polki i Polacy. Natomiast stanowiska rządu w tej sprawie nie ma – podsumowała ministra rodziny, pracy i polityki społecznej.