Przewodniczący komisji śledczej ds. wyborów kopertowych Dariusz Joński przekazał w czwartek, że prokurator Edyta Dudzińska pomówiła go, dlatego wezwał ją do przeprosin. Polityk Koalicji Obywatelskiej dał na to dobę i wyjaśnił, że w środę 28 lutego Dudzińska została wezwana na świadka i złożyła oświadczenie, a następnie wniosek o wyłączenie przewodniczącego komisji.
– Uzasadniła, że tydzień temu w TOK FM, kiedy udzielałem wywiadu, pomówiłem ją. Otóż ani razu w tym wywiadzie nie wymieniłem jej nazwiska. Co więcej, mówiłem o umorzeniu postępowania z wniosku Najwyższej Izby Kontroli, ale to była inna pani prokurator – zapewnił Joński.
Dudzińska odpowiada Jońskiemu. Pełnomocnik prokurator przekazał treść pisma
Odpowiedź na wezwanie posła przekazał za pośrednictwem mediów społecznościowych jej pełnomocnik Bartosz Lewandowski. We wpisie na platformie X tłumaczy, że skoro publicznie wezwał Dudzińską do usunięcia skutków rzekomego naruszenia dóbr osobistych, to odpowiedź zostanie przekazana w takiej formie, aby – jak tłumaczył – nie było żadnych wątpliwości, że uzyskał on stanowczą i jasną odpowiedź. Jej pełną treść zamieścił w załączniku.
„Pana roszczenia z tytułu rzekomego naruszenia Pana dóbr osobistych są całkowite pozbawione podstaw prawnych i faktycznych, wypowiedzi mojej Mandantki skutkujące Pana wyłączeniem przez Komisję śledczą były prawdziwe (zachęcam do lektury cytatu z wypowiedzi w radiu TOK FM), a Pan nie tylko jest osobą publiczną, ale sam wyłączył swoją ochronę prawną naruszając dobra osobiste p. prokurator Edyty Dudzińskiej w publicznym wpisie na portalu X w dniu 28 lutego 2024 r. o godz. 14:41” – przekazał Lewandowski.
Dariusz Joński: Pytania, których boją się byli komisarze polityczni i tak padną
We wpisie, o którym mowa Joński stwierdził, że „posłowie PiS robią wszystko, aby nie zadawać ich usłużnej prokurator niewygodnych pytań”. „Mimo próby zdestabilizowania pracy komisji demokracja zwyciężyła – pytania których boją się byli komisarze polityczni w prokuraturze, jednak padną” – dodał polityk Koalicji Obywatelskiej.
Lewandowski pisze dalej, że wezwanie do Dudzińskiej, jak również publiczne nagłośnienie tego faktu w mediach społecznościowych, stanowi „niedopuszczalny nacisk na świadka, który ma być prawdopodobnie ponownie wezwany, a dodatkowo jeszcze bardziej uzasadnia słuszność decyzji Komisji o Pana wyłączeniu jako osoby, która może nie być bezstronna w sprawie”.