W piątek Jarosław Kaczyński zjawił się pod Zakładem Karnym w Przytułach Starych, gdzie bezskutecznie próbował odwiedzić skazanego Macieja Wąsika. – Ministra Wąsika chciałem przede wszystkim zobaczyć i go zapytać, jak się czuje, no i pozdrowić jako kolegę, ale przede wszystkim prosiła mnie o tę wizytę pani Wąsikowa – przyznał prezes PiS. Kiedy Kaczyński wsiadał do samochodu, kamery nagrały to, co mówił do jednego z posłów Prawa i Sprawiedliwości, Krzysztofa Lipca.
Kaczyński skrytykował decyzję Dudy ws. ułaskawienia Wąsika i Kamińskiego. „Ma rację”
– Mam nadzieję, że prezydent się zdecyduje i w końcu [ich – red.] uwolni. Z tą metodą, którą zastosował, to jeszcze rok może potrwać – powiedział polityk, wymownie machając ręką. Chodziło oczywiście o akt łaski wobec prawomocnie skazanych i osadzonych w wizieniu byłych szefów CBA Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, którzy przekroczyli swoje uprawnienia, nadużyli władzy i podrabiali dokumenty.
O słowa Kaczyńskiego został zapytany polityk PiS Krzysztof Lipiec. W rozmowie z reporterem wp.pl podkreślił, że sytuacja została „niesłusznie podsłuchana”. – Powiem tyle, że podzielam zdanie pana premiera Kaczyńskiego, bo miał rację. Myślę, że w kolejnym akcie ułaskawiającym prezydent powinien zawrzeć stwierdzenie o podtrzymaniu aktu abolicyjnego z 2015 roku – stwierdził Krzysztof Lipiec. Próbował też tłumaczyć słowa prezesa partii, chociaż – jak zaznaczył – nie jest rzecznikiem PiS-u.
– Mówił o tym, że podczas drugiego podejścia prezydenta do zastosowania prawa łaski, prezydent powinien bezpośrednio wydać akt ułaskawiający, a nie kierować tego całego postępowania na procedurę określoną w Kodeksie postępowania karnego. Bo ta procedura jest bardziej skomplikowana, nie działa od razu, tak więc o to chodziło premierowi Kaczyńskiemu – że nie został wydany bezpośrednio akt ułaskawiający – mówił poseł opozycji. Jego zdaniem w Polsce „nie ma takiej mocy sprawczej, która mogłaby ten akt [łaski z 2015 roku – przyp. red.] podważyć”.
Gazeta.pl: Duda ułaskawi Kamińskiego i Wąsika. Ministerstwo Sprawiedliwości reaguje
„Minister sprawiedliwości Adam Bodnar nie przekazał jeszcze prezydentowi swojego stanowiska w sprawie panów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika” – poinformował redakcję Gazeta.pl resort sprawiedliwości. „Dokumenty dotyczące tej sprawy to kilkadziesiąt tomów, część akt jest niejawna i zapoznanie się z nimi wymaga wypełnienia specjalnej procedury. Nim minister przygotuje stanowisko i przekaże je wraz z aktami prezydentowi, musi przyjrzeć się wszystkim przekazanym dokumentom” – poinformowało ministerstwo. W komunikacie dodano, że „decyzja w sprawie panów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika jest w rękach prezydenta”.
To odpowiedź na ustalenia Jacka Gądka. Dziennikarz Gazeta.pl, rozmawiając z otoczeniem Andrzeja Dudy, dowiedział się, że głowa państwa ułaskawi osadzonych polityków PiS – to tylko kwestia czasu. „Wedle naszych informacji prezydent Andrzej Duda jest wściekły na ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. Głowa państwa chciałaby bowiem szybko wypuścić Kamińskiego i Wąsika zza krat, ale w procedurze k.p.k. jest uzależniony od ministra, który musi wcześniej przesłać dokumentację. Jednocześnie minister nie zdecydował – o co apelował prezydent – o zawieszeniu osadzonym odbywania kar tak, aby na wolności czekali na zakończenie procedury ułaskawieniowej” – pisze Jacek Gądek. Więcej na ten temat piszemy w poniższym tekście:
***