Prawo i Sprawiedliwość do wyborów w 2016 roku szło m.in. z hasłem odzyskania i sprowadzenia do Polski wraku samolotu prezydenckiego Tu-154M, który w 2010 roku rozbił się pod Smoleńskiem. Przez dwie kadencje politykom tej partii nie udało się jednak sprowadzić szczątków maszyny do kraju. O tę kwestię zagadnął w Leżajsku Kaczyńskiego jeden z uczestników partyjnego wiecu PiS.
Kaczyński usłyszał pytanie o Smoleńsk. Zaczął miotać oskarżenia
— Panie pośle, osiem lat rządziliście, a gdzie jest wrak ze Smoleńska? Stworzyliście kłamstwo smoleńskie – zaczął mężczyzna, któremu szybko odebrano mikrofon, a następnie wyprowadzono go z sali. Zgromadzony na spotkaniu tłum skandował „wynoś się” oraz „Jarosław, Jarosław”. Sam polityk postanowił odnieść się do zdarzenia, ale już nie do pytania.
— To klasyczny przykład, że na tej sali są ludzie Putina. To jest wielka obrona Putina — oskarżał mężczyznę prezes PiS. — To są ludzie, którzy albo świadomie, albo z chorobliwej głupoty tego typu rzeczy robią — mówił dalej Jarosław Kaczyński. — Jak ktoś mówi o kłamstwie smoleńskim to jego sznurki prowadzą w stronę Moskwy – powtórzył.
Kaczyński chce porównywać majątek z Tuskiem
Odsunięty od mikrofonu mężczyzna zdołał jeszcze rzucić pod adresem Kaczyńskiego hasło „złodziej”. Do tego polityk odniósł się już w dłuższej wypowiedzi. — Tam było też określenie „złodziej”. Proszę państwa, bardzo chętnie porównam swój majątek z majątkiem Donalda Tuska, a zajmuję się polityką od ponad 30 lat. Panie Tusk, pokaż pan swój majątek – mówił.
– Ja po rodzicach mam taki bliźniak, to też była darowizna kogoś z rodziny, nie będę wchodził w szczegóły. Poza tym mam trochę oszczędności, bo na emeryturze chciałbym mieć jakieś pieniądze, aby wynajmować samochód, bo nie mam prawa jazdy. W tej chwili mam dobrą sytuację materialną, będąc posłem i jednocześnie emerytem — kontynuował Kaczyński. — Ci, którzy tu przyszli trafili kulą w płot albo we własne kolano – zakończył.