Jeszcze w Oberstdorfie wydawało się, że wszystko wraca u Kamila Stocha na właściwą drogę. Na skoczni do lotów jego próby były długie i pozwoliły zajmować miejsca w drugiej dziesiątce konkursów. Cóż jednak z tego, gdy przyszło mu rywalizować w Lahti i w żadnej z rywalizacji indywidualnych nie był w stanie wejść do drugiej serii. Tymczasem w zawodach drużynowych jego poziom mógł być satysfakcjonujący. W tej chwili zatem wciąż nie ma złotego środka u 36-latka. Dyspozycja faluje. Widać, że obecna sytuacja przytłacza trzykrotnego mistrza olimpijskiego.
Chwilami Stoch może mieć dość
Swoje skoki w Lahti Stoch podsumował przygnębiającym wywiadem z Eurosportem. Widać, że właściwie, jeśli chodzi o prezentowany poziom, to wrócił do punktu wyjścia.
– Znowu było wszystko bardzo późno. Chciałem powtórzyć to samo co w kwalifikacjach. Zdaję sobie sprawę z poziomu, który obecnie prezentuję i wiem, że nic na siłę na zrobię – powiedział rozczarowany Stoch.
Chwilę później doświadczony zawodnik rozwinął swoją wypowiedź, podkreślając, że nie stać go na dwa dobre skoki z rzędu. Jeszcze w kwalifikacjach do niedzielnego konkursu zaprezentował się przyzwoicie, a w samych zawodach już nie. Wymowny jest fakt, że w przeszłości zwyciężał w Lahti trzykrotnie, a teraz nie mógł nawet wejść do drugiej serii.
– Ot tak po prostu nagle nie skoczę dziesięć metrów dalej. Na tę chwilę nie jestem w stanie oddać dwóch takich samych skoków z rzędu. To jest rozchwiane. W Oberstdorfie działało, a tutaj nie – dodał.
Czas na Raw Air
Stoch, mimo smutku, wyrażał również nadzieję na poprawę podczas turnieju Raw Air. Przed skoczkami teraz rywalizacja w Oslo, Trondheim oraz Vikersund. Obecny sezon dla większości polskich zawodników raczej i tak można uznać za stracony, więc pozostaje im walka o „małe rzeczy” i odzyskanie radości z wykonywanej pracy.