Aleksander Zniszczoł w tym sezonie jest nieoczekiwanym liderem polskiej kadry. Potwierdził to także w Vikersund. W piątek zawodnicy odbyli dwie sesje treningowe oraz prolog przed sobotnim konkursem indywidualnym. We wszystkich skokach Zniszczoł wyraźnie przewyższał pozostałych biało-czerwonych.
Zniszczoł komentuje udany dzień
W pierwszym treningu 30-latek okazał się lepszy od wszystkich rywali, następnie zajął trzecią pozycję, a w prologu uplasował się na piątym miejscu. Co ciekawe, przyjął bardzo niską parabolę lotu, co w złym wypadku mogło zakończyć się słabą odległością. Skoczek wyjaśnił, jak to wyglądało z jego perspektywy. Najadł się trochę strachu.
– To był dla mnie kapitalny dzień. Do teraz nie potrafię uwierzyć, jak ja z czegoś takiego daleko doleciałem (228,5 m – przyp.red.). Sunąłem po ziemi przez cały lot, wyszedłem z progu zbyt wcześnie – ocenił Zniszczoł w rozmowie z Eurosportem.
Do końca sezonu zostały już tylko loty
W krótkim wywiadzie Zniszczoł nie ukrywał radości z faktu, że teraz do samego końca sezonu będą zawodników czekać tylko konkursy w lotach narciarskich. Wszystko dlatego, że po tym weekendzie zostanie już tylko jeden na zakończenie sezonu, który odbywa się tradycyjnie w słoweńskiej Planicy.
– To widać, że potrafię latać i po prostu cieszę się tym. Wiem, że normalne skoki się już skończyły, teraz została już tylko zabawa i cieszenie się lotami – dodał.
Zobaczymy, czy Zniszczoł będzie w stanie utrzymać wysoką formę w sobotę, kiedy zostanie rozegrany pierwszy konkurs indywidualny. Początek zmagań o godzinie 16. O 14:45 ruszy natomiast seria próbna. Transmisję z zawodów będzie można obejrzeć w telewizji TVN, Eurosporcie 1 oraz Playerze. W niedzielę natomiast zakończy się turniej Raw Air. Obecnie Zniszczoł zajmuje w klasyfikacji generalnej 19. miejsce.