W związku z udziałem premiera Donalda Tuska w XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym zaplanowane na 7 maja posiedzenie rządu przeniesiono do gmachu Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach. Niedługo przed rozpoczęciem posiedzenia poinformowano o akcji służb, do której doszło w związku z odnalezieniem podejrzanego urządzenia. Jak się okazało, ukryty w pomieszczeniu, gdzie miało się odbyć posiedzenie rządu, sprzęt mógł służyć do rejestrowania zarówno dźwięku, jak i obrazu. 

Zobacz wideo
Szmydt współpracował z Białorusią? „Miał dostęp do niejawnych dokumentów”

„Podsłuch” w Katowicach. Rzeczniczka wojewody: To element starego systemu

Według informacji przekazanych przez Onet urządzenie to zostało odkryte w gmachu Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w trakcie przeszukania zorganizowanego w nocy z poniedziałku na wtorek (z 6 na 7 maja). Zdaniem rzeczniczki wojewody śląskiego, która rozmawiała z portalem, sprzęt zamontował w urzędzie były pracownik. – Prawdopodobnie jest to jakiś element, który jest pozostałością po jakimś starym systemie audio, funkcjonującym w urzędzie w dawnych latach. Wszystko wskazuje na to, że zainstalował je pracownik urzędu, który od blisko trzech lat przebywa już na emeryturze. To mało skomplikowane i mało zaawansowane technologicznie urządzenie. Miało prawdopodobnie służyć wewnętrznej komunikacji – powiedziała Alicja Waliszewska. 

Jacek Dobrzyński kwestionuje doniesienia rzeczniczki. „Dziwię się”

Według nieoficjalnych informacji przekazanych przez TVN24 urządzenie to miało znajdować się na wysokości kaloryfera, jednak było zamaskowane. Jeżeli zostało ono zamontowane przez jednego z pracowników urzędu, mogło to zostać zrobione bez wiedzy jego przełożonych. Służby nie potwierdzają jednak żadnych z tych doniesień. – Mogę tylko powiedzieć, że odkryte urządzenie mogło służyć do nagrywania czy do podsłuchiwania zarówno dźwięku, jak i obrazu – poinformował w rozmowie z Onetem rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński.

– Urządzenie zostało zabezpieczone przez funkcjonariuszy ABW. Zostanie zbadane pod kątem, kto, kiedy, a przede wszystkim, po co je zamontował. Dziwię się, że pani rzecznik wojewody śląskiego, która nie widziała tego urządzenia ani miejsca jego zamontowania, jednoznacznie na tym etapie stwierdza, co to takiego jest – podkreślił.

Tomasz Siemoniak, minister koordynator służb specjalnych, poinformował, że sala została odpowiednio zabezpieczona. – Możemy być pewni, że już żadnych podsłuchów tam nie ma – podkreślił w rozmowie z TVN24. Wiadomo, że sprawa została przekazana do ABW, które będzie podejmować w tej sprawie dalsze kroki.

Podsłuch odkryto w ramach rutynowej kontroli. „Obce służby nie śpią”

Urządzenie, które mogło służyć do podsłuchu, zostało znalezione w ramach standardowego działania Służb Specjalnych. – Perfekcja, zrobili chłopaki swoje – mówił po opublikowaniu komunikatu Dobrzyńskiego Marian Janicki, były szef Biura Ochrony Rządu. Jak dodał, takie działania są prowadzone zawsze tam, gdzie pojawiają się między innymi premier i prezydent. – Nie zawsze pojawiają się podsłuchy. Są możliwości, aby sprawdzać kto i kiedy zamontował ten podsłuch, ale nie chcę zdradzać tajników służb specjalnych – podkreślił Janicki. Jak zaznaczył generał, „obce służby nie śpią i trzeba być czujnym”.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version