Izraelski dziennik „Haaretz” opisuje relacje żołnierzy na temat „linii zwłok”, która powstała w wyniku działań izraelskich sił zbrojnych w Strefie Gazy. Na postawie rozmów z osobami, które służyły w jednostkach wojskowych w Gazie, relacjonuje systematyczne zabijanie palestyńskich cywilów. 

Zobacz wideo Rząd Izraela i Biały Dom przekraczają wszelkie granice w sprawie ludobójstwa w Gazie

Izraelska wojna z Hamasem w Strefie Gazy trwa już ponad 14 miesięcy. W reakcji na atak terrorystyczny Hamasu, w którym zabito prawie 1200 osób i wzięło ponad 250 zakładników, Izrael w dużej mierze odciął Strefę Gazy od dostaw prądu, paliwa, wody i jedzenia, po czym dokonał inwazji. Od tego czasu trwają naloty i ostrzał poszczególnych części palestyńskiej enklawy, a izraelskie wojsko zajęło fragmenty terytorium. 

Wśród nich są pasy ziemi, które przecinają Gazę od izraelskiej granicy po wybrzeże Morza Śródziemnego i pozwalają kontrolować terytorium. Jeden z nich – tak zwany korytarz Netzarim – oddziela północ strefy, w tym największe miasto Gaza, od południa (gdzie uciekła duża część ludności). Wojsko izraelskie wyburzyło domy i inne budynki na jego terenie, zbudowało drogę i umocnienia. Nie zezwala na jego przekraczanie, a nawet zbliżenie się. Zabite z tego powodu osoby, których ciała nie są zbierane, tworzą „linię zwłok” – opisuje izraelski dziennik. Większość z nich to nieuzbrojeni cywile, niektórzy to nawet jeszcze dzieci.

„Każdy jest terrorystą”

„Haaretz” rozmawiał m.in. z żołnierzami, w tym oficerami z 252. dywizji, którzy służyli na terenie korytarza Netzarim.

Jak czytamy, z powodu walki na wielu frontach, decyzje dawniej podejmowane w sztabie armii – bombardowania, ataki dronów, zajęcie terytorium – leżą teraz po stronie dowódców niższego szczebla. Żołnierze opisują, że „strefa śmierci” wzdłuż korytarza nie ma jasno ustalonych granic i sięga „tak daleko, jak wzrok snajpera”. Jeden z oficerów mówi, że zabici cywile są „liczeni jako terroryści”:

„Komunikaty rzecznika Sił Zbrojnych o liczbie ofiar zamieniły to w rywalizację między jednostkami. Jeśli Dywizja 99 zabije 150 [osób], to następna jednostka celuje w 200”.

Jeden z żołnierzy opisuje jeden z przypadków zabicia cywila. Żołnierze przez długi czas strzelali do osoby, która zbliżała się do strefy zamkniętej. Później okazało się, że było to chłopiec wyglądający na może 16 lat, który – jak stwierdziła po zabiciu go sama armia – nie miał nic wspólnego z Hamasem. Od dowódcy żołnierze usłyszeli, że „każdy przekraczający linię jest terrorystą”. Strzelano też do osób niosących białe flagi, co jeden z dowódców komentował słowami: „nie wiem, co to jest biała flaga”.

Oficer z tej samej jednostki powiedział dziennikarzom, że pewnego dnia dowództwo ogłosiło zabicie „200 bojowników” – ale po zrobieniu zdjęć zabitych i zebraniu dowodów okazało się, tylko 10 z nich miało potwierdzone powiązania z Hamasem. Ciała były później grzebane spychaczem w nieoznaczonych, masowych grobach. 

Rezerwista z innej jednostki, 99. dywizji, opisał ostrzał powietrzny przeciwko dzieciom:

„Przez dron obserwowaliśmy dorosłego z dwojgiem dzieci, którzy przekroczyli linię. Mieliśmy ich pod obserwacją, z wymierzoną bronią – nie mogli nic zrobić. Nagle usłyszeliśmy wybuch. Śmigłowiec bojowy wystrzelił w nich rakietę. Kto uważa, że to uzasadnione, by strzelać rakietami w dzieci?”

Według żołnierzy, którzy rozmawiali z dziennikiem, sytuacja eskalowała, gdy dowództwo nad 252. dywizją objął gen. Yehuda Vach. Ten miał m.in. mówić, że każdy zbliżający się do izraelskich pozycji to „terrorysta wykonujący rekonesans” i postanowić, że można zabić każdą osobę jadącą rowerem, bo to „kolaboranci terrorystów”. Celem Vacha miała być „depopulacja północnej Gazy”, czego nie udało mu się zrobić przed tym, jak przyszedł czas na wymianę jednostek. Jednak 252. dywizja pod jego dowództwem ma wrócić do korytarza w marcu. 

Izraelskie Siły Zbrojne zaprzeczyły wszelkim zarzutom oraz wypowiedziom przypisywanym Vachowi. Oświadczył, że „wszelkie działania wojska, w tym w korytarzu Netzarim, są prowadzone zgodnie z procedurami”, a ostrzały wykonywane są „tylko przeciwko celom wojskowym”.

Zarzuty o ludobójstwo

W grudniu tego roku dwie z najważniejszych organizacji broniących praw człowieka na świecie – Amnesty International oraz Human Rights Watch – zarzuciły władzom Izraela dokonywanie zbrodni ludobójstwa w Strefie Gazy. 

W liczącym blisko 300 stron raporcie Amnesty International opisuje, że zbrodnie wojenne w połączeniu z „bezprawną okupacją, rasistowską, odczłowieczającą retoryką i ludobójczymi wypowiedziami wysokich urzędników izraelskich” świadczą o „zamiarze ludobójstwa Palestyńczyków”.

Ludobójstwo to najwyższa ze zbrodni przeciwko ludzkości opisanych w prawie międzynarodowym. Według Konwencji, aby uznać dany akt za ludobójstwo, trzeba stwierdzić nie tylko stwierdzić działania szkodzące danej grupie, ale też dokonywanie ich „w zamiarze zniszczenia w całości lub części grup narodowych, etnicznych, rasowych lub religijnych”.

Według Amnesty Izrael działa z takim zamiarem i dokonuje trzech z pięciu czynów wymienionych w konwencji ws. ludobójstwa: zabójstwa członków grupy, powodowanie ciężkiego uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia psychicznego oraz rozmyślnego tworzenia warunków życia, obliczonych na spowodowanie ich całkowitego lub częściowego zniszczenia fizycznego. 

W 14 miesięcy w Strefie Gazy zginęło 42 tys. ludzi, w tym 13 tysięcy dzieci, a trudna do oszacowania jest liczba ofiar głodu i chorób. Prawie 100 tysięcy odniosło rany. Amnesty zbadało 15 nalotów, w których zabito ponad 300 osób i nie znalazło dowodów na to, że którykolwiek z tych ataków był wymierzony w cel wojskowy. Niemal cała populacja Strefy Gazy została poddana wysiedleniu, ogromna większość ma ograniczony dostęp do wody, żywności i opieki medycznej. 

W opublikowanym w czwartek raporcie inna organizacja, Human Rights Watch, zarzuca Izraelowi „akty ludobójstwa” – skupiając się na kwestii dostępu do wody:

„Władze Izraela celowo stworzyły warunki życia obliczone na zniszczenie części ludności w Strefie Gazy, celowo pozbawiając palestyńskich cywilów odpowiedniego dostępu do wody, co najprawdopodobniej doprowadziło do śmierci tysięcy osób”.

Organizacja opisuje na 180 stronach, jak izraelskie władze i wojsko celowo odcięły Gazę od dostępu do wody i niszczyły infrastrukturę wodną i sanitarną. Zwraca uwagę, że celowość tego działania sięga samego początku wojny. 9 października 2023 roku ówczesny minister obrony Jo’aw Galant ogłosił „kompletne oblężenie” Gazy i zapowiedział, że „nie będzie tam elektryczności, wody, jedzenia, paliwa, wszystko zostaje odcięte”.

Przedstawiciele władz Izraela odcinają się od zarzutów o popełnianie ludobójstwa, a raporty na ten temat nazywają „fake newsami” i „przykładami antysemityzmu”. 

Pod koniec listopada Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania premiera Izraela Benjamina Netanjahu i byłego ministra obrony Joawa Galanta w związku z zarzutami popełniania zbrodni wojennych w Strefie Gazy.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version