Po pierwszym posiedzeniu komisji odniosłem wrażenie, że jej członkowie znaleźli równowagę między politycznymi fajerwerkami, a merytoryczną pracą, która ma na celu dokładne zbadanie kwestii wykorzystywania Pegasusa. Złożono dobrze przemyślane i przygotowane wnioski dowodowe. Jeśli członkowie komisji otrzymają dokumenty, o które zabiegają, to uzyskają pełen obraz tego, w jaki sposób korzystano z Pegasusa – mówi Gazeta.pl Wojciech Klicki, prawnik i aktywista z Fundacji Panoptykon.
Komisja ds. Pegasusa. Ekspert wskazuje główne wątki. „Kluczowe z perspektywy bezpieczeństwa”
W poniedziałek odbyło się pierwsze posiedzenie sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa. Podczas posiedzenia złożono wnioski dowodowe między innymi do Kancelarii Premiera. Jak wyjaśniała przewodnicząca komisji Magdalena Sroka, chodzi m.in. dokumenty dotyczące zakupu Pegasusa. Komisja ma ustalić także, czy wykorzystanie systemu Pegasus wobec konkretnych osób było legalne oraz czy podczas korzystania z tego systemu nie ujawniono danych wrażliwych służbom obcych państwa. Wnioski dowodowe złożono też do Sądu Okręgowego w Warszawie, Sądu Okręgowego w Bydgoszczy i Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim, Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
– Komisja będzie weryfikowała między innymi to, czy Pegasus był środkiem akredytowanym. To jest kluczowe z perspektywy bezpieczeństwa państwa. Oprócz wątpliwości związanych z samą inwigilacją konkretnej osoby istnieje szerszy problem – otóż nie mamy pewności, czy pozyskane Pegasusem informacje nie trafiały do obcych służb – podkreśla nasz rozmówca. – Bardzo istotny wniosek dowodowy dotyczy dokumentacji z sądów, czyli wniosków o zakładanie podsłuchów. Narracja polityków Prawa i Sprawiedliwości jest taka, że na korzystanie z Pegasusa było legalne, bo zgadzały się na to sądy. Problem w tym, że w 99 proc. przypadków sędziowie zgadzają się na zakładanie podsłuchów. Dzieje się tak dlatego, że nie mają narzędzi, aby weryfikować informacje podane przez służby. Udostępnienie tych wniosków przez sądy pokaże, w jaki sposób służby uzyskiwały zgodę na stosowanie Pegasusa. Może się okazać, że służby nie przekazywały sądom wszystkich informacji – wyjaśnia.
„Zeznania Kamińskiego rzucą światło na zarządzanie Pegasusem”
Sejmowa komisja do spraw Pegasusa ustaliła listę kilkunastu pierwszych świadków do przesłuchania – między innymi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Na liście znaleźli się też m.in. była premier Beata Szydło oraz obecna szefowa i byli szefowie CBA, a także prezes NIK Marian Banaś, były prezes Izby Krzysztof Kwiatkowski, podsłuchiwany Pegasusem Krzysztof Brejza wraz z żoną Dorotą, były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro oraz były minister i wiceminister spraw wewnętrznych: Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik. – Jeśli mówimy o świadkach, to rzeczywiście zeznania Mariusza Kamińskiego jako byłego koordynatora służb, mogą okazać się kluczowe. Prawdopodobnie rzucą one światło na kwestię zarządzania Pegasusem oraz późniejszego wykorzystywania pozyskanych informacji – tego jak trafiały do TVP lub siedziby Prawa i Sprawiedliwości – mówi Wojciech Klicki.