Za kolejną kadencją Ursuli von der Leyen na stanowisku szefowej Komisji Europejskiej głosowało łącznie 401 osób. 284 było przeciw, a 15 wstrzymało się. Wymagane było uzyskanie przynajmniej 361 głosów w 720-osobowym europarlamencie.
„Pięć lat więcej. Nie potrafię wyrazić, jak bardzo wdzięczna jestem za zaufanie wszystkich posłów Parlamentu Europejskiego, którzy na mnie głosowali” – podkreśliła we wpisie na platformie „X” (dawniej Twitter) von der Leyen.
Do sukcesu polityczki odniósł się również polski premier Donald Tusk.
„Droga Ursulo, gratuluję ponownej nominacji. Czasy są trudne, ale dzięki twojej odwadze i determinacji jestem pewien, że wykonasz świetną robotę. Zrobimy to razem” – napisał w mediach społecznościowych.
Wybór von der Leyen na drugą kadencję nie był wielkim zaskoczeniem. Wcześniej bowiem trzy ugrupowania w Parlamencie Europejskim – Europejska Partia Ludowa, Socjaldemokraci oraz liberałowie z grupy Odnowić Europę – podały, że zagłosują za reelekcją Niemki. Łącznie gromadzą one 401 członków, więc sporo ponad wymaganą większość.
Ursula von der Leyen szefową KE. Zaczyna drugą kadencję
Podczas sesji Parlamentu Europejskiego Ursula von der Leyen przedstawiła swoje priorytety na drugą kadencję. Przewodnicząca Komisji Europejskiej zadeklarowała między innymi pracę na rzecz utworzenia unii obronnej i wspólnego rynku obronnego. Sporą część wystąpienia poświęciła wojnie w Ukrainie.
Von der Leyen zaproponowała również utworzenie wspólnego rynku dla obronności, a także wzmocnienie ochrony granic zewnętrznych poprzez zwiększenie personelu Frontexu do 30 tys. strażników przy poszanowaniu praw człowieka.
Kontrowersyjne przemówienie europosłanki Konfederacji
W Parlamencie Europejskim nie obyło się również bez skandalu. Ewa Zajączkowska-Hernik – europosłanka Konfederacji – wygłosiła swoje pierwsze przemówienie na forum PE. Nie szczędziła gorzkich słów pod adresem szefowej KE.
– Pani Urszulo, najwyższy czas, by ktoś wprost pani powiedział, co o pani myśli zdecydowana większość Europejczyków. Wybranie pani na stanowisko szefowej Komisji Europejskiej w poprzedniej kadencji było ogromnym błędem i niektórzy do dzisiaj mają kaca po tej decyzji – stwierdziła.